Aby ukarać za hazard trzeba wiedzieć, kto go organizuje

Gry hazardowe
Bartosz 18/01/2017

Ostatnia aktualizacja: 17 kwietnia 2020

Sankcja za nielegalne urządzanie gier na automatach może być nałożona na więcej niż jedną firmę. Nie oznacza to jednak, że urzędnicy mogą automatycznie i dowolnie rozszerzać krąg tych, których mogą ukarać.

Spór w sprawie dotyczył kar za nielegalne automaty do gier tzw. jednorękich bandytów. Kłopoty dwóch ukaranych zaczęły się w październiku 2014 r. Wtedy celnicy przeprowadzili w jednym z lokali kontrolę przestrzegania przepisów o grach hazardowych. Stwierdzili, że na miejscu jest automat do gier – własność spółki z Wrocławia. Sprzęt był gotowy do użytku w momencie rozpoczęcia kontroli. Automat nie miał też urzędowych poświadczeń rejestracyjnych. Kontrolujący ustalili, że przedsiębiorcę, który prowadził w lokalu działalność łączyła ze spółką-właścicielką urządzenia umowa. Ten na jej podstawie wynajął 3 m.kw.lokalu dla jednorękiego bandytę. Kontrolerzy potwierdzili, że automat spełnia definicyjne przesłanki gier na automatach. To, że automat umożliwia rozgrywanie gier o pieniądze i rzeczy potwierdziły opinie biegłych sporządzone w postępowaniu o wymierzenie kary za urządzanie gier na automatach poza kasynem.

Właściciel lokalu został ukarany 12 tys. zł. Mógł on bowiem zostać uznany za urządzającego gry hazardowe. Niewątpliwie udostępnił odpłatnie miejsce w lokalu, stwarzając warunki do zorganizowania niezgodnej z prawem działalności w zakresie hazardu oraz czerpał z tego zysk. Osobna kara została nałożona na właścicielkę automatu, czyli spółkę.

Sprawa kary dla właściciela lokalu w którym wykryto nielegalny automat trafiła na wokandę. Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu uwzględnił jego skargę.

WSA podzielił ustalenia i wnioski o hazardowym charakterze gier na spornym automacie. Przypomniał, że sankcją w postaci kary pieniężnej objęty jest podmiot, któremu można przypisać status „urządzającego gry hazardowe”. Co prawda samo pojęcie „urządzającego gry” nie zostało zdefiniowane. Sąd zauważył, że głównym powodem uznania skarżącego za taki podmiot była umowa najmu z właścicielem automatu do gier, czyli udostępnienie odpłatnie miejsca w lokalu, stwarzające warunki do zorganizowania niezgodnej z prawem działalności i czerpania z tego zysku.

Samo wynajęcie lokalu to za mało

W przekonaniu WSA nie dowodzi to, że skarżący faktycznie był podmiotem „urządzającym gry”. W jego ocenie treść umowy najmu powierzchni nie daje podstaw do stwierdzenia, że strony porozumiały się co do wspólnej eksploatacji urządzeń do gier rozrywkowych. Z umowy tej wynika jedynie, że skarżący zobowiązał się wydzierżawić właścicielowi automatów część powierzchni swojego lokalu pod instalację automatu do gier, który będzie wykorzystywany i eksploatowany przez najemcę. Z tego tytułu przysługiwał mu comiesięczny czynsz w wysokości 60 proc. przychodu z gier (rozumianego jako różnica pomiędzy wpłatami i wypłatami z automatu). WSA podkreślił, że sam fakt wynajęcia (wydzierżawienia, użyczającemu czy też udostępnienia) lokalu innemu podmiotowi, w celu prowadzenia przez niego działalności gospodarczej z wykorzystaniem automatów do gier hazardowych nie przesądza jeszcze o możliwości przypisania wynajmującemu statusu podmiotu „urządzającego gry”. Żaden z przepisów ustawy nie zakazuje zwierania umów, na podstawie których inny podmiot takie gry będzie urządzał (ani nie penalizuje tego rodzaju zachowań). Zdaniem sądu konieczna jest przynajmniej jakaś forma aktywnego udziału w przedsięwzięciu polegającym na organizowaniu i oferowaniu gier hazardowych.

Wykazanie samej tylko okoliczności udostępnienia innemu podmiotowi lokalu lub jego części w celu umożliwienia mu prowadzenia działalności jest niewystarczające. Jak zauważył WSA, żeby tak się stało z umowy (najmu,dzierżawy, itp.) musiałoby jednoznacznie wynikać, że w istocie działalność w zakresie gier hazardowych będzie prowadził wynajmujący/wydzierżawiający/ użyczający/udostępniający. Albo, że urządzanie gier – a więc ich organizowanie, w celu osiągnięcia przychodu z takiej działalności – będzie w istocie wspólnym przedsięwzięciem gospodarczym obu stron umowy.

W rozpoznawanej sprawie umowa o tym nie mówi. A ustalenia czynszu najmu poprzez wskazanie stawki procentowej od przychodu/ dochodu z automatu też nie przesądza o wspólnym z jego właścicielem urządzaniu gier.

Zdaniem WSA jakkolwiek wynajmujący czerpie pośrednio zysk z działalności najemcy, to jednak bezpośrednim źródłem przychodu jest najem, a nie działalność w zakresie urządzania gier hazardowych. Trudno zatem tylko na tej podstawie przypisać wynajmującemu przymiot „urządzającego gry”, jeśli jednocześnie nie stwierdzono po jego stronie aktywnych działań związanych z oferowaniem i organizowaniem gier hazardowych.

Wyrok NSA –  II GSK 2736/16

Całość czytaj na: rp.pl

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kloszard

22/01/2017

A KTO ZAPŁACI ZA KONTENERY?

Pinoczet

19/01/2017

Ahahaha Brawo Polskie Sądy....
E-PLAY.PL