Ostatnia aktualizacja: 30 marca 2017
Przez trzy miesiące Beata Szydło nie potrafi zadecydować o tym, kto powinien być państwowym monopolistą w zakresie gier hazardowych – dowiedział się WP money. Na godziny przed wejściem w życie nowelizacji ustawy hazardowej nadal nie ma decyzji.
Jej brak blokuje ruchy Totalizatorowi Sportowemu. Chyba że premier nie chce już zarabiać na automatach. A chodzi o kwotę nawet miliarda złotych rocznie.
1 kwietnia w życie wchodzą nowe przepisy, które mają zlikwidować szarą strefę. Główną zmianą jest przekazanie państwu monopolu na grę na automatach, czyli popularnych jednorękich bandytach. Dziś półlegalnie stoją na stacjach paliw, w barach czy kontenerach ustawionych przy drogach. To nawet kilkadziesiąt tysięcy maszyn, przez które przechodzi nawet kilka miliardów złotych rocznie.
Od soboty wszystkie automaty poza kasynami powinny zniknąć, a jedynym uprawnionym do ich stawiania, będzie państwo. Ustawa mówi, że wykonywaniem tego monopolu zajmuje się premier, która wyznacza w tym celu jednoosobowe spółki Skarbu Państwa.
Choć nikt nie napisał tego wprost, to dla wszystkich jasne było, że Beata Szydło wyznaczy do tej roli Totalizator Sportowy. Ten dziś sprzedaje kupony Lotto, zdrapki i prowadzi gry, takie jak Keno, więc jest idealnym kandydatem do stawiania jednorękich bandytów. Czas na jego wyznaczenie premier ma od 1 stycznia, ale dotąd nie zabrała stanowiska.
Skąd ta zwłoka? Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie odpowiedziała na pytania WP money. Według naszych informacji to efekt zaniedbań w KPRM. Najpierw sprawa trafiła do działu prawnego, a ten odesłał ją do departamentu skarbu. Tam pilotować miał ją sekretarz stanu i poseł PiS Maciej Małecki.
– To raczej nie ja jestem za to odpowiedzialny. Jestem w trakcie spotkania. Nie mogę rozmawiać – przekazał nam tylko zanim się rozłączył. Chwilę później jego asystentka przekazała nam telefonicznie, że sprawa monopolu nie leży w kompetencji KPRM, a Ministerstwa Finansów.
Problem w tym, że resort Mateusza Morawieckiego może o tym nawet nie wiedzieć. Jak udało się nam ustalić 26 stycznia wicepremier i minister finansów wysłał list do Beaty Szydło z przypomnieniem o zmianach w prawie hazardowym. Delikatnie zasugerował w nim, aby umożliwić stawianie automatów właśnie Totalizatorowi Sportowemu.
„Mając na uwadze wyłączną kompetencję Prezesa Rady Ministrów w zakresie powierzenie wykonywania monopolu państwa jednoosobowej spółce Skarbu Państwa, zwracam się do Pani Premier z uprzejmą prośbą o podjęcie decyzji dotyczącej utworzenia jednoosobowej spółki Skarbu Państwa (…) albo powierzenie wykonywania tego monopolu Totalizatorowi Sportowemu” – czytamy w piśmie.
Choć minęły ponad dwa miesiące, to na list od wicepremiera pani premier nawet nie odpowiedziała. Pat więc trwa, choć do wejścia w życie przepisów zostają godziny.
Szydło nie chce automatów?
Możliwe, że Beata Szydło podjęła decyzję, że nie chce automatów w ogóle. I gra na czas. Od jednego z prawników, którzy znają temat ustawy hazardowej, usłyszeliśmy, że premier nie musi wyznaczać żadnej firmy do wypełniania monopolu. W takim wypadku automatów poza kasynami nie będzie w Polsce wcale.
– Może ich po prostu nie chce? Jestem zaskoczony, że dotąd nie wyznaczyła Totalizatora Sportowego – mówi nasz informator.
Całość czytaj na: money.pl
Zorientowany
03/04/2017
sara
02/04/2017
tomaszek
02/04/2017
Wiola
02/04/2017
sara
02/04/2017
Kot
02/04/2017
koch
02/04/2017
Unr1eal
02/04/2017
Kot
02/04/2017
Rondel
02/04/2017
Puch
02/04/2017
CJ
31/03/2017
koch
31/03/2017
Testoviron
31/03/2017
x-men
31/03/2017
n/n
31/03/2017
n/n
31/03/2017
n/n
31/03/2017
carnivore
30/03/2017
magic
30/03/2017
kajot
30/03/2017
jaro
30/03/2017
SZPADEL
30/03/2017
pinoczet
30/03/2017