Ostatnia aktualizacja: 23 kwietnia 2024
– Z podejrzanego dziś w aferze hazardowej Jacka K, wiceministra finansów w rządzie PO, Donald Tusk robił szeryfa walczącego z hazardem – mówił w Polskim Radiu 24 Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy, korespondent TVP w Berlinie.
Jak przypomniał gość PR24, afera hazardowa zaczęła się od publikacji „Rzeczpospolitej” 1 października 2009 roku. Chodziło o zabiegi polityków PO i PSL o korzystne dla części branży hazardowej zapisy.
– Opisywaliśmy na łamach tej gazety podejrzane kontakty polityków PO – Mirosława Drzewieckiego i Zbigniewa Chlebowskiego – z przedstawicielami branży hazardowej. Po publikacjach stenogramów rozmów kilka osób został zdymisjonowanych i był to pierwszy kryzys wizerunkowy rządu PO-PSL – powiedział dziennikarz i dodał, że chodziło o duże pieniądze.
„Skarb państwa stracił 21 mld zł”
Jak podkreślił, prokuratura nie postawiła zarzutów osobom bezpośrednio związanych z aferą hazardową, ale człowiekiem, który prawdopodobnie odpowie karnie, jest Jacek K., były wiceminister finansów w rządzie PO. Według gościa Polskiego Radia 24 wątek jego sprawy dotyczy tzw. jednorękich bandytów.
– Chodzi o przestępstwo urzędnicze, które jest określone w art. 231 Kodeksu karnego, za które grozi 10 lat więzienia. Chodzi o to, że Jacek K., który miał wiedzę o nieprawidłowościach, nie podjął na czas czynności, które zatrzymałyby zalew Polski tymi automatami. W latach 2009-2010 w Polsce pojawiło się 50 tys. „jednorękich bandytów”. W wyniku niewłaściwego opodatkowania do Skarbu Państwa nie wpłynęło ok. 21 mld zł – mówił Cezary Gmyz.
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."
"a czy Totalizator Sportowy nie łamie ustawy ??? Oczywiście , że tak . Wynika jasno z reklamy w TV , wakacje , szczęście nie ma końca i te kulki tzn. lecą w kulki z klientami , etc."