Działania Ministerstwa Finansów nie przynoszą efektów

Wywiady
Marek 10/02/2015

Ostatnia aktualizacja: 10 lutego 2015

O sytuacji koncesjonowanych bukmacherów w Polsce, o działaniach Ministerstwa Finansów i Służby Celnej, o możliwych profitach dla polskiego sportu z Mateuszem Juroszkiem – Prezesem Zarządu STS rozmawia Iwo Bulski.

Iwo Bulski: Jest Pan prezesem Zarządu największej polskiej firmy bukmacherskiej, biorąc pod uwagę, zatrudnienie, ilość naziemnych punktów oraz obroty. W rocznym opracowaniu portalu bettingexpert.com, Wasza firma zajmuje w Polsce według generowanego ruchu pozycję 6 z 1,7% udziałem rynku, natomiast według przychodów pozycję 5 z 3,8 % udziałem. Są to dane pokazujące wielką dysproporcję pomiędzy naziemnymi i internetowymi bukmacherami. Polskie firmy łącznie osiągają tylko10% przychodów. Jakim komentarzem jest Pan w stanie do tego się odnieść?

Mateusz Juroszek: Przytaczane przez Pana dane pokazują skalę problemu. Według danych z raportu firmy doradczej Roland Berger, 91% rynku online należy do firm działających nielegalnie, które wypracowują one obrót sięgający nawet 5 miliardów złotych rocznie. Natomiast największa legalna firma – STS, ma zaledwie 4% rynku. Traci na tym budżet państwa, tracą kluby i związki sportowe, tracą także firmy, które prowadzą legalną działalność. A my chcemy po prostu normalności. To nie może być tak, że są legalnie działające firmy w Polsce, które są bez przerwy kontrolowane pod byle pretekstem, płacą jedne z najwyższych podatków w Europie, zatrudniają tysiące osób i nie mogą się reklamować. A jednocześnie nielegalni bukmacherzy zarejestrowani w rajach podatkowych działają w Polsce z prawie całkowitym pominięciem ustawy, nie są w żaden sposób kontrolowani i nie płacą żadnych podatków. To nieuczciwa konkurencja. Ciężko w takich warunkach prowadzić firmę – niech każdy przedsiębiorca postawi się w podobnej sytuacji.

Iwo Bulski: Zmiana prawa w 2010 roku spowodowała podwyższenie podatków z 10 do 12 %, ograniczyła możliwość reklamy i wyeliminowała wszystkich operatorów internetowych. Nie zablokowała jednak możliwości gry u zagranicznych bukmacherów, którzy w latach 2003 – 2010 będąc na rynku polskim legalnie poprzez działania marketingowe zbudowali swoje struktury graczy. Obecnie gracze nie zamierzają tego zmienić, nie ma bowiem żadnych mechanizmów prawnie ograniczających ich wolę. Czy takie nierówne traktowanie polskich podmiotów jest wytłumaczone korzyściami wyższego rzędu przez MF, twórcę złego prawa?

Mateusz Juroszek: Ministerstwo Finansów powinno wywiązywać się z obowiązków, które są przed nim postawione. Teraz tego nie robi i w żaden sposób nie można tego tłumaczyć. Co istotne, Polacy popierają walkę z nielegalnie działającymi witrynami hazardowymi. Jak wskazują badania przeprowadzone przez MillwardBrown w marcu 2014 roku, aż 75 proc. badanych popiera blokowanie stron nielegalnych operatorów hazardowych, a zająć się tym powinny organy Państwa, tak wskazało 77 proc. badanych.

Iwo Bulski: Nowelizacja obecnie będąca procedowana w Sejmie również nie wprowadza żadnych istotnych zmian w tym sektorze hazardu. Pomimo upływu 5 lat od poprzednich zmian władze oraz MF jest ślepe na rzeczowe argumenty zajmując się głownie umieszczaniem populistycznych informacji lub nielegalnym postępowaniem, jakim było upublicznienie listy graczy jednego z operatorów zagranicznych. Sądy zmiażdżyły takie działania jako bezprawne i nie stanowiące wartości dowodowej. Nie odnosi Pan wrażenia że działania Ministra Finansów Pana Kapicy, odpowiadającego za kształt prawa są delikatnie mówiąc pozbawione ekonomicznego sensu?

Mateusz Juroszek: Z uwagą przyglądaliśmy się tym działaniom Ministerstwa Finansów oraz Służby Celej, które są efektem rozrostu czarnego rynku gier hazardowych w Polsce. Rozumiemy, że Ministerstwo Finansów wykonując ustawowe zadania organu nadzorującego gry hazardowe w Polsce, w ten sposób dba o interes budżetu państwa. Jest to szczególnie istotne w kontekście strat jakie rokrocznie ponosi skarb Państwa w związku z nielegalną działalnością hazardową prowadzoną na terenie Polski w sieci Internet.

Jednakże zdaniem legalnej branży bukmacherskiej w Polsce, takie działania są jedynie doraźną reakcją na efekty zaistniałej sytuacji. A zamiast w źródło problemu uderzają w obywateli, którzy często nawet nie wiedzą, że łamią prawo. Tym samym działania te nie rozwiążą problemu. Ministerstwo Finansów powinno wprowadzić rozwiązania systemowe, które po wprowadzeniu doprowadzą do likwidacji czarnego rynku zakładów wzajemnych. Jednocześnie pozwolą na czerpanie większych zysków przez budżet państwa oraz związki sportowe od wszystkich zakładów bukmacherskich zawieranych w kraju. Z punktu widzenia przedsiębiorcy, prowadzącego największą legalną firmę bukmacherską w Polsce, działania Ministerstwa Finansów oceniam także przez pryzmat efektów. A tych od pięciu lat nie ma.

Iwo Bulski: W przypadku wprowadzenia zmian w prawie, umożliwiając operatorom zagranicznym legalne funkcjonowanie na Polskim rynku, dopuszczenie do reklamowania się oraz ochronę rynku poprzez blokowanie lub przekierowanie stron niekorzystających z prawnych możliwości, rynek zakładów wzajemnych powinien rozkwitnąć. Mógłby wtedy być legalnym dostawcą tego typu rozrywki, ale i środków uzyskanych z reklam na rozwój sportu. Jak wiem STS sponsoruje klub Lecha Poznań, konkurencyjna Fortuna – Legię Warszawa i…. już. O ile mógłby wzrosnąć świat sportu w Polsce gdyby umożliwić tylko legalne reklamowanie firm bukmacherskich?

Mateusz Juroszek: Obecne regulacje zakładów bukmacherskich w Polsce, powodują, że olbrzymi potencjał i popularność tego rodzaju gier nie są wykorzystywane z korzyścią dla sportu, jak to się dzieje w innych krajach UE. Np. obecnie ponad połowa klubów Premiership ma podpisanie umowy z firmami bukmacherskimi. Według szacunków Stowarzyszenia Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich opartych na raporcie firmy Roland Berger, strata budżetu państwa z tytułu niezapłaconych podatków może sięgać nawet 360 milionów złotych rocznie.

Nawet EGBA przyznaje, że problem czarnego rynku zakładów wzajemnych w Polsce jest ogromny. Organizacja ta, zrzeszająca część bukmacherów działających w Polsce nielegalnie, przyznaje, że firmy działające bez odpowiednich pozwoleń wydają rocznie 13 milionów Euro na promocję swoich brandów w Polsce. Te pieniądze muszą im się zwracać. Według szacunków EGBA to ponad 4 razy więcej niż wydają firmy, które działają legalnie i zgodnie z prawem sponsorują drużyny piłkarskie, a STS sponsoruje także reprezentację Polski w piłce nożnej. Zastanawiające jest na co konkretnie w takim razie wydają nielegalni operatorzy takie kwoty i jak duża musi być to skala: umowy z celebrytami, umowy sponsoringowe wydarzeń transmitowanych w polskiej telewizji (np. skoki narciarskie), reklamy w internecie na portalach odwiedzanych przez klientów z Polski, reklamy w telewizji – np. Eurosport itd. Ani złotówka, czy raczej Euro, nie trafia z tej puli do polskiego sportu.

Zapewnienie racjonalnych warunków prowadzenie działalności bukmacherskiej w Polsce spowodowałoby zwiększenie liczby firm bukmacherskich, które ubiegałyby się o zezwolenia z Ministerstwa Finansów. Niewątpliwie wpłynęłoby to na dodatkowe wsparcie krajowego sportu w ramach umów sponsoringowych. W tej chwili kluby i związki sportowe, według naszych szacunków, rokrocznie tracą przynajmniej 60 milionów złotych.

Iwo Bulski: Ministerstwo Sportu po nieistniejącej, co wykazała Komisja , aferze hazardowej i zdjęciu ze stanowiska Ministra Drzewieckiego nie wykazuje żadnej aktywności w promowaniu takich zmian. Wiąże się to z powszechną tendencją odwracania głowy i niezauważaniu tematu naprawy rynku hazardu. Doprowadza to do wypaczeń, a w przypadku bukmacherów nierówności rynkowej w przepływie kapitałów i preferencji działań bezprawnych. Czy na taką bierną postawę legislatora miałby Pan swoją receptę?

Mateusz Juroszek: Wystarczy zacząć skutecznie działać. Ministerstwo Finansów dysponuje wszelkimi narzędziami do efektywnej eliminacji czarnego rynku. Legalna branża bukmacherska wypracowała rozwiązania, które po wprowadzeniu pozwoliłyby na czerpanie zysków przez związki sportowe oraz budżet państwa od wszystkich zakładów bukmacherskich. To po pierwsze racjonalizacja stawek podatkowych lub sposobów opodatkowania legalnych operatorów zakładów wzajemnych. Po drugie, blokowanie przepływów finansowych między nielegalnymi operatorami a obywatelami RP. A po trzecie, wzorem wielu europejskich krajów, blokowanie dostępu do stron internetowych nielegalnie działających na terenie Polski firm bukmacherskich i stworzenie rejestru stron niedozwolonych.

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL