Gra o lepsze prawo gier

Wywiady
Bartosz 25/07/2016

Ostatnia aktualizacja: 25 lipca 2016

Bartosz Andruszaniec: System licencji na hazard byłby efektywniejszy od państwowego monopolu – mówi radca prawny w kancelarii Legaltube Pawłowi Rochowiczowi.

Rz: Dlaczego umówił się pan ze mną na rozmowę na ulicy, a nie na przykład w swojej kancelarii?

Bartosz Andruszaniec: Przejdźmy się kawałek. Coś panu pokażę. Wie pan, jak wyglądają wejścia do salonów gry na automatach?

Rz: Zwykle są bardzo kolorowe.

Bartosz Andruszaniec: To niech pan je liczy.

Rz: Przeszliśmy dwieście metrów, a salonów było chyba z dziesięć.

Bartosz Andruszaniec: No właśnie. Wszystkie działają nielegalnie. Ostatnie licencje na jednorękich bandytów poza kasynami wygasły z końcem 2015 r.

Rz: I to się dzieje na ulicy, której patronuje święty Jan Paweł II?

Bartosz Andruszaniec: Ależ nie tylko tutaj. Zresztą hazard w ogóle jest daleki od świętości. Tu łamane są nie tyle Boże przykazania, ile ustawa o grach hazardowych.

Rz: Jesteśmy przecież w centrum Warszawy, wszystko widać jak na dłoni. Czy zatem celnicy nie mogą takich przybytków zamknąć, skoro są nielegalne?

Bartosz Andruszaniec: To pytanie nie do mnie. Ja jestem niezależnym prawnikiem, a nie szefem Służby Celnej. Mogę tylko stwierdzić, że w praktyce nie działa dzisiejszy zakaz urządzania gier na automatach poza kasynami. Chyba coś nie gra w systemie egzekwowania tych przepisów.

Więcej czytaj na: e-play.eu

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL