Ostatnia aktualizacja: 10 listopada 2017
Twórcy gier komputerowych coraz chętniej wzbogacają je w tzw. loot boxy, czyli skrzynki z nagrodami. To urozmaicenie dla graczy stanowi dla wydawców źródło dodatkowego zarobku. Problem w tym, że coraz częściej pojawiają się opinie, że owe dodatki stanowią nielegalny hazard.
W ostatnich miesiącach temat coraz częstszego używania przez producentów gier loot boxów nie schodzi z list najczęściej czytanych artykułów drukowanych nie tylko w mediach branżowych, ale również w światowych wydaniach „Forbesa” czy „Rolling Stone’a”. Gracze i youtuberzy biją na alarm, że niewinny dotąd dodatek do zabawy, staje się powoli mechanizmem napędzającym coraz większe zyski wydawcom. Oczywiście kosztem konsumentów, którzy twierdzą, że są wręcz zmuszani do udziału w płatnych loteriach, wyciągających z ich kieszeni spore sumy. Potwierdzają to recenzje najnowszych gier – coraz częściej zwraca się w nich uwagę na sztucznie zawyżony poziom trudności, któremu towarzyszą sugestie, że tylko przedmioty możliwe do uzyskania w toku losowania mogą pomóc ukończyć ją bez konieczności spędzania wielu godzin na kolejnych próbach przejścia problematycznych etapów.
Na dodatkowe wydatki są również narażeni uczestnicy gier wieloosobowych – w ramach nagród w loot boxach ukrywana jest broń dająca przewagę nad pozostałymi graczami (tzw. pay-to-win). Ba! W ostatnim czasie mechanizm losowania, przypominający grę na tzw, jednorękich bandytach, coraz częściej znajdziemy również w pełnopłatnych grach, które nierzadko kosztują nawet 300 zł.
Miliony wyszukiwań
Eksperci nie mają wątpliwości, że coraz więcej gier jest konstruowanych w taki sposób, by przyciągnąć graczy do korzystania z loot boxów, przykładowo oferując darmowe pobranie gry i stawiając im bardzo wysoki poziom trudności, wobec którego konieczne jest zdobywanie dodatkowych gadżetów w ramach losowania. Nowa zabawa ma coraz więcej fanów, o czym można się przekonać, odwiedzając YouTube’a. Wpisanie frazy „loot box” w wyszukiwarce serwisu daje ponad milion wyników. Wiele z tych filmików trwa nawet kilka godzin i polega jedynie na pokazywaniu, co kryją kolejno otwierane skrzynki z łupami. Przykładowo gracze otwierający np. skrzynki w grze „Counter Strike: Global Offensive” dosłownie płaczą ze szczęścia, że zdobyli bardzo rzadki złoty nóż dla swojej postaci albo histerycznie krzyczą i demolują swój pokój w momencie, gdy otrzymają kolejny z rzędu duplikat.
Nie dziwi to naukowców. Amerykański psycholog Burrhus Frederic Skinner twierdzi, że możliwość wygrania nagrody z wirtualnej skrzynki przejawia się silnym oddziaływaniem w sferze psychicznej i behawioralnej człowieka. Naukowiec wskazuje, że kliknięcie myszką na przycisk „otwórz” sprawia, że mózg człowieka wysyła sygnały w oparciu o tzw. rozkład wzmacniania według zmiennych proporcji (variable ratio schedule). Dodaje, że zasady partycypacji i nagradzania w loot boxach są identyczne jak przy standardowym hazardzie. Szansa, iż następne losowanie przyniesie oczekiwaną i wysoką wygraną, – skłania bowiem graczy do kontynuowania gry. Tę skłonność wzmacnia efektowny proces otwierania skrzynek, mający wprawić w ekscytację tuż przed pokazaniem nagrody. W rezultacie utrzymywania się takiego stanu dochodzi do długiego i nieustępliwego w swojej istocie przyzwyczajenia, prowadzącego do uzależnienia od gry hazardowej.
Z kolei doktor Luke Clark, dyrektor centrum badającego hazard przy Uniwersytecie British Columbia, w wypowiedzi dla serwisu PC Gamer stwierdził, że mechanizm loot boxów doprowadza do intensywnego wydzielania się dopaminy (tzw. hormonu szczęścia).
Wtóruje mu Jamie Madigan, psycholog zajmujący się grami komputerowymi. Zwraca on uwagę, że ludzie są szczególnie podekscytowani, gdy w skrzynce niespodziewanie zdobywają bardzo rzadki przedmiot. Tyle że te niespodzianki jak widać nie są tak niewinne, jak by się mogło to wydawać.
Loot boxy a sprawa polska
W ocenie części ekspertów wiele z loot boxów wypełnia definicję gry hazardowej z polskiej ustawy. A więc teoretycznie niektóre z nich mogłyby zostać uznane za nielegalne i zablokowane dokładnie w ten sam sposób, jak nielegalne kasyna czy zakłady bukmacherskie.
Pojawia się pytanie, czy rodzime władze mają podstawę do tego, by uznać loot boxy za nielegalny hazard. A może wymagałoby to dodatkowych regulacji? Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów o to, czy dostrzega się problem płatnych skrzynek z łupami w grach komputerowych. Biuro prasowe resortu odpowiedziało nam, że ministerstwo przyjrzy się zjawisku i na bieżąco będzie monitorować rozwój sytuacji na rynku. W wyjaśnieniu dodał także, że grami hazardowymi, zgodnie ze specyfikacją zawartą w art. 2 ust. 1 ustawy z 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych (t.j. Dz. U. z 2016 r. poz. 417 ze zm.), są m.in. gry losowe, zakłady wzajemne, gry w karty i gry na automatach. Jednakże minister finansów na podstawie art. 2 ust. 6 ustawy ma kompetencję do wydania decyzji rozstrzygającej, czy dana gra posiada cechy wymienione w przepisach definiujących poszczególne rodzaje gier hazardowych, czyli czy dany produkt jest np. grą losową, zakładem wzajemnym, grą w karty albo grą na automacie w rozumieniu ustawy. Oceny dokonuje się na wniosek przedsiębiorcy lub z urzędu.
Komisja Europejska: w gestii państw
O stanowisko zapytaliśmy również przedstawicieli Komisji Europejskiej. Z uzyskanej przez nas odpowiedzi wynika, że komisja nie widzi przeszkód, aby przykładowo polskie władze, podobnie jak władze innych krajów, mogłyby podjąć inicjatywę wewnętrznego uregulowania kwestii loot boxów w grach komputerowych.
Całość czytaj na: edgp.gazetaprawna.pl
k.v.l
10/11/2017