Ostatnia aktualizacja: 29 marca 2018
CBA zatrzymało w czwartek rano – na polecenie prokuratury w Białymstoku – b. wiceministra finansów w latach 2008-15 i b. szefa służby celnej. Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki potwierdził w czwartek, że chodzi o Jacka Kapicę i sprawę tzw. afery hazardowej.
Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej Biura potwierdził PAP, że agenci z białostockiej delegatury CBA zatrzymali w czwartek po godz. 7.00 b. wiceministra finansów w latach 2008-15.
Informację o zatrzymaniu potwierdził także w rozmowie z PAP rzecznik białostockiej prokuratury Łukasz Janyst.
Przyznał, że zatrzymania dokonali funkcjonariusze CBA, nie podał żadnych informacji na temat ewentualności stawiania zarzutów b. wiceministrowi finansów.
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki potwierdził, że chodzi o Jacka Kapicę.
Podkreślił, że w tej sprawie prokuratorzy „mają już zebrany bardzo dobry materiał”.
Postępowanie w sprawie nielegalnych gier hazardowych na automatach początkowo prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku. Badany przez nią proceder opierał się na tym, że automaty rejestrowane jako maszyny dające tzw. niskie wygrane, można było nielegalnie przeprogramować, by dawały także wyższe wygrane.
W październiku 2014 roku media informowały, że gdy śledztwo było w Białymstoku, zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych miał usłyszeć także ówczesny wiceminister finansów i szef służby celnej Jacek Kapica. Z informacji podawanych wówczas przez portal tvn24.pl wynikało, że prowadzący śledztwo mieli taki zamiar, ale – w drodze nadzoru służbowego – decyzja została zmieniona, a ten wątek sprawy przeniesiony do prokuratury w Poznaniu.
Tam prokuratura badała, czy w latach 2006-2009 urzędnicy Ministerstwa Finansów nie dopełnili swoich obowiązków i doprowadzili w ten sposób – na podstawie poświadczających nieprawdę opinii przedrejestrowych – do rejestracji prawie 78 tys. automatów do gier o niskich wygranych (tzw. jednorękich bandytów), wbrew obowiązującym wówczas przepisom, w tym wbrew ustawie z 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (od 2010 roku obowiązuje ustawa o grach hazardowych).
Po trzech latach, w marcu 2017 roku, śledztwo zostało jednak umorzone. Po decyzji, że należy je jednak wznowić i jeszcze raz zbadać, czy nie doszło do przestępstwa – trafiło znowu do Białegostoku, ale już do prokuratury okręgowej.
Najbardziej rozbudowany wątek śledztwa, dotyczący podmiotów gospodarczych i osób fizycznych organizujących gry hazardowe na automatach oraz jednostek certyfikujących takie urządzenia, prowadzony jest przez podlaski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej.
W połowie lutego br. funkcjonariusze białostockiej delegatury CBA i prokurator prowadzący sprawę przesłuchali – w Szczecinie – pracowników tamtejszego Urzędu Celno-Skarbowego i Izby Administracji Skarbowej. „Przesłuchiwanych jest osiem osób, zabezpieczamy dokumenty” – informował wówczas PAP Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA. Według informacji PAP, byli to pierwsi świadkowie przesłuchiwani w śledztwie po jego wznowieniu.
Dodał, że wśród tych osób jest b. szefowa Izby Celnej w Szczecinie. Radio RMF FM podało, powołując się na nieoficjalne informacje, że chodzi o Lidię Mołodecką.
Źródło: PAP
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."
"a czy Totalizator Sportowy nie łamie ustawy ??? Oczywiście , że tak . Wynika jasno z reklamy w TV , wakacje , szczęście nie ma końca i te kulki tzn. lecą w kulki z klientami , etc."
"do Afryka Ale i tak na końcu wszyscy dostają wyroki za różne wynalazki."
"Jeśli chodzi o rośnięcie saloników jak grzyby po deszczu to nie mam zdania. Jednak w zakresie prania pieniędzy to brak losowości równa się brakowi zarzutu prania pieniędzy i grupy. To przestępstwa wtórne, które przy braku 107 nie mogą występować. Dlatego urzędy celne i prokuratury na siłę wymyślają nowe definicje losowości i interpretacje UoGH. Tylko z 258 i 299 zarzut 107 jest jakkolwiek trochę poważny!"
"A to dlatego saloniki z finderami rosną jak grzyby po deszczu. Niezła luka w prawie, niby nie element losowości ale jednak ktoś te pieniądze musi wyprać."