Ostatnia aktualizacja: 22 marca 2017
Ministerstwo chwali się na swej stronie internetowej, że nowelizacja ustawy zapewni graczom ochronę i bezpieczeństwo, ograniczy szarą strefę i wzorem państw skandynawskich obejmie gry i zakłady monopolem państwa.
Brzmi nieźle, ale jak w przypadku innych pomysłów rządowych nie dowiadujemy się żadnych szczegółów. Czyżby szykowano świadomie niespodziankę, czy też może kolejna ustawa nie została dopracowana i po prostu trudno mówić o szczegółach?
O tym, że coś trzeba zrobić z grami na automatach niskich wygranych wiadomo było od dawna. Poprzednie przepisy pozwalały na całkowitą wolnoamerykankę w tej kwestii. Tzw. maszyny były niemal wszędzie: w pubach, barach, na stacjach benzynowych, a także w salonach gry. Wielu ludziom zrujnowały życie, bo choć początkowo cieszyli się z wygranej, szybko wciągali się w grę tracąc wszystko co mieli, a także zaciągając pożyczki.
Zmiana ustawy z 2009 roku niewiele pomogła. Zakładała, że automaty będą mogły być tylko w kasynach, ale nowe przepisy musiały „poczekać”, aż wygasną koncesje tych zarejestrowanych według starych reguł. Miały wygasnąć do końca 2015 roku i wygasły, ale automaty zniknęły tylko z niektórych ogólnodostępnych miejsc. A to dlatego, że interpretacja nowych przepisów mogła być różna, więc niektórzy nie zrezygnowali z maszyn. Za jeden nielegalny automat zarówno jego właściciel, jak i właściciel lokalu, w którym się znajdował, mieli płacić po 12 tys. złotych kary. Rzecz w tym, że różnie bywało tak z namierzaniem przez celników maszyn w lokalach, jak i ściągalnością kar.
Nowelizacja ustawy miała przynieść odmianę. Kary za nielegalny automat miały wzrosnąć do 100 tys. złotych, a żadna wymówka na przykład w postaci tego, że wyłączona maszyna stanowi dekorację miała nie pomóc.
Tymczasem nowelizacja ustawy ma wejść w życie już wkrótce, a ze strony MF trudno dowiedzieć się czegoś konkretnego. No może poza tym, że przyniesie budżetowi ona w ciągu dekady 15 mld złotych wpływów. Skąd jednak ta kwota, jak ją wyliczono, nie wiadomo.
Wiadomo natomiast, ze wzorem krajów skandynawskich państwo obejmie gry na automatach monopolem. Państwowy monopolista jako jedyny będzie mógł także organizować gry hazardowe w Internecie. Tajemnicą pozostaje, kto nim będzie, a w zasadzie jest, bo niepodobna, by parę dni przed wejściem nowych przepisów nie było to wiadome.
Całość czytaj na: supernowosci24.pl
"tak to ten sam człowiek walka dalej trwa"
"Czy Kłos to stara firma PMG ?"
"pozdro dla KŁOSA z Karczewa"
"Broń gazowa 😂😂😂. W kazdym sklepie i art samoobrony można kupić bez zezwolenia. Ponadto nie wprowadzajcie w błąd czytających ponieważ nie można karać za posiadanie automatu nawet hazardowego"
"W pierwszej kolejności totalizator powinien wyłączyć sygnał totalcasino. Tam uzależnionych jest już około 4 milionów ludzi i z dnia na dzień przybywa. Nic nie dadzą odwyki póki jest apka totalizatora. Dziś każdy ma smartfona, to największe uzależnienie i dostęp do hazardu. Powinni to natychmiast wyłączyć. Po drugie cała ustawa o grach hazardowych która weszła w życie 1 kwietnia 2017 roku powstała dla popełniania przęstepstw skarbowych i sama w sobie jest przestepstem. A więc powinno ją się uchylić. Ile jest punktów stacjonarnych gdzie kolesiostwo podnajmuje lokale dla totalizatora. W danym mieście totalizator poszukiwał lokali a więc poleciał pan X i wynajął lokal za 3 tysiące i podnajął dla totolotka za 10 tysięcy. Zawyżone ceny kupna automatów. Ustawa pisana była z myślą o takich wyłudzeniach a więc nie powinno jej być"