Ostatnia aktualizacja: 21 września 2016
Zaproszeni przez „Rzeczpospolitą” eksperci dyskutowali o proponowanej przez rząd nowelizacji ustawy hazardowej. Postulowane zmiany budzą kontrowersje.
Na pytanie, „czy wprowadzenie monopolu państwa w hazardzie jest uzasadnione”, uczestnicy debaty niemal jednogłośnie odpowiedzieli, że nie. Zalety takiego pomysłu akcentował jedynie Sylwester Tułajew, poseł PiS, partii rządzącej, która jest autorem nowelizacji ustawy hazardowej. Negatywne recenzje zebrała także wysuwana przez ustawodawcę teza, że taki model przyniesie duże wpływy do budżetu.
Zgodnie uznano natomiast, że ustawa hazardowa wymaga natychmiastowej nowelizacji. Kolektywnie stwierdzono także, że hazard, mimo iż nie powinien być objęty monopolem państwowym, musi być kontrolowany.
Uwaga na Trybunał
– W listopadzie 2009 r. Sejm w trybie nagłym uchwalił nową ustawę hazardową. Kierunek legislacji był dużym zaskoczeniem, ponieważ zachwiał uporządkowanym rynkiem tworzonym przez koncesjonowanych przedsiębiorców podlegających pełnej kontroli i opodatkowaniu. Nowe prawo nie spełniało wymogów proceduralnych, ponieważ ustawodawca pominął swoje obowiązki wobec Komisji Europejskiej, nie przekazując projektu ustawy do notyfikacji. Ustawa była więc nieskuteczna. Doszło do sytuacji, że obok przedsiębiorców posiadających koncesje na różne rodzaje gier swoją działalność, też legalnie, zaczęły podejmować inni przedsiębiorcy na zasadzie swobody działalności gospodarczej – przypomniał we wstępie do dyskusji Krzysztof Budnik z kancelarii prawnej Budnik Posnow & Partnerzy.
– Mam nadzieję, że niezależnie od kwestii merytorycznych, które budzą wiele sporów, przynajmniej od strony proceduralnej i formalnej od 1 stycznia 2017 r. będziemy mieli ustawę w pełni zgodną z prawem unijnym – dodał.
Zaznaczył jednak, że zmonopolizowanie hazardu zamknęłoby rynek przed zagranicznymi podmiotami, a to może rodzić sprzeciw ze strony unijnej administracji.
– Z jednej strony mamy Komisję Europejską, która cechuje się w tych kwestiach relatywnie liberalnym podejściem, a z drugiej – surowe grzywny luksemburskiego Trybunału Sprawiedliwości. Do kwestii regulacji podchodziłbym ostrożnie, zwłaszcza że Polska jest największym beneficjentem subwencji ze wszystkich krajów członkowskich. Wstępując do UE, zobowiązała się przestrzegać orzeczeń Trybunału – ostrzegał Helmut Kafka, ekspert z zakresu rynku hazardowego.
Więcej czytaj na: e-play.eu
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."