Ostatnia aktualizacja: 21 kwietnia 2017
STS przemeblował polski biznes bukmacherski. Przejął już ponad połowę legalnego rynku i w tym roku chce zawrzeć zakłady za 1 mld złotych. Za wszystkim stoi 29-letni Mateusz Juroszek. Kiedy był jeszcze na studiach, pomógł ojcu wyciągnąć firmę z poważnych tarapatów, a dziś kieruje jednym z najszybciej rozwijających się hazardowych przedsięwzięć Europy.
Dzwoni telefon. Mateusz Juroszek przerywa rozmowę. Spogląda na wyświetlacz. – Znowu ze Szczecina – mówi do siebie i odbiera. Chwilę słucha. – Tak, przyjmijcie. Będę pod telefonem – kończy. – To już trzeci raz dzisiaj. Jest w Szczecinie człowiek, który obstawia duże stawki: kilkadziesiąt tysięcy na jeden zakład. W takich sytuacjach dzwonią do mnie, aby upewnić się, czy przyjąć – tłumaczy.
Na pytanie, dlaczego akurat do niego, prezesa spółki, wyjaśnia, że mógłby mieć co prawda głównego bukmachera, ale on i tak pewnie dzwoniłby do niego. – Ja jestem zawsze dostępny. Do mnie najłatwiej się dodzwonić – dodaje. Brzmi to zaskakująco, biorąc pod uwagę, że STS to już potężne przedsiębiorstwo, zatrudniające 1300 osób. Mateusz Juroszek szczyci się jednak tym, że zna tu praktycznie każdego.
[numblock num=”” style=”3″]Ludzie zarządzający największymi spółkami bukmacherskimi w Europie działają zazwyczaj na bardzo strategicznym poziomie. Ja za to angażuję się prawie we wszystko. Odpuszczam naprawdę niewiele obszarów – mówi Mateusz Juroszek, który praktycznie wychował się przy STS-ie. [/numblock]Jego ojciec Zbigniew Juroszek kontrolę nad firmą przejął w 1999 roku, gdy syn miał 12 lat. Biznesmen, znany głównie jako twórca deweloperskiej grupy Atal, za spółkę zapłacił zaledwie milion złotych. Później Mateusz praktykował tam w każde wakacje. Wtedy poznał całe przedsiębiorstwo. I niebywałe wzrosty, jakie osiąga, składa właśnie na karb tego, że bardzo dba o każdy detal: kontroluje zakłady, pracuje nad ofertą i rozwija technologie, którymi firma nęci graczy.
[numblock num=”” style=”3″]Dziś w naszej aplikacji w smartfonie można oglądać legalny streaming z meczów – w ofercie jest m.in. liga hiszpańska, włoska, francuska – i zawierać zakłady w czasie rzeczywistym. Dopóki Kamil Stoch siedzi na belce, wciąż można obstawiać, jak długi skok odda. Tak wygląda współczesna bukmacherka – mówi.[/numblock]Więcej czytaj na: e-playbet.com
"Poniedziałek 08.04.2024 nr 7,15,24,41,42 wtorek 09.04,2024 nr losowania 7,15,23,41,42 co to k...a ma być? Komuś coś gdzieś z rodziny nie wyszło?"
"Do Afryka. Bardzo dobrze powiedziane. Niech zmienią ustawę a nie co chwila inna interpretacja. Przepis należy traktować wprost a nie cwaniactwem jak to sądy robią."
"To może najwyższa pora zmienić zapisy UoGH zamiast wymyślać coraz to nowsze definicje losowości jak „perspektywa gracza” i sposoby żeby podpiąć na siłę logikę pod hazard. Dodatkowo zaprzestać zatrzymywanie urządzeń bez elementu losowego w kodzie źródłowym, jak również ludzi je stawiających do czasu zmiany Ustawy."
"Mieszają zwykle hazardówki z Finderami. Ostatnio rzuciło mi się w oczy że Findery mają opinie Polskiej Akademii Nauk o tym że deterministyczne nie ma nic wspólnego z losowością. I tu trzeba zgodzić się z tym, deterministyka nie ma nic wspólnego z losem. Charakter losowy tj. art2 ust 5 UoGH nie ma nic wspólnego z programem w którym są nagrody rzeczowe czy pieniężne. Finder czy inne tego typu wynalazki oparte na algorytmie deterministycznym należy oceniać czy czasami nie spełniają przesłanek z art. 2 ust 3 UoGH"
"Ciekawe co sobie tam nakleili na tych kartkach:)"