Ostatnia aktualizacja: 24 grudnia 2023
Ta historia spokojnie mogłaby stać się kanwą dobrego filmu sensacyjnego. Przez blisko dwa lata grupa oszustów udających pracowników Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) i Służby Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) powoływała się na wpływy w instytucjach państwowych oraz oferowała biznesmenom z różnych branż (głównie paliwowej i farmaceutycznej) rzekomy parasol ochronny nad prowadzonymi interesami.
Wszystko wyglądało bardzo wiarygodnie, a przedsiębiorcy byli przekonani, że biorą udział w tajnej operacji służb specjalnych. Tym bardziej że jednego z nich miał w tym utwierdzać m.in. Andrzej K., były minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
30 grudnia 2019 roku Prokuratura Regionalna w Katowicach skierowała przeciwko niemu oraz trzynastu innym osobom akt oskarżenia w tej sprawie. Z byłym ministrem na ławie oskarżonych zasiądą także fotograf, ratownik medyczny, emerytowani pracownicy ABW i byli oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych (WSI). Materiał dowodowy przekazany do Sądu Okręgowego w Warszawie liczy 39 tomów. „Gazeta Polska” od początku opisywała kulisy działalności tzw. gangu przebierańców.
Fałszywy „major” lub „pułkownik”
Śledztwo w tej sprawie na początku października 2017 roku wszczęła Prokuratura Regionalna w Katowicach. Podstawą były materiały operacyjne przekazane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Trzy miesiące później doszło do pierwszych zatrzymań.
To właśnie wtedy wpadli m.in. Adam W i Przemysław W Pierwszy, z zamiłowania fotograf, zajmujący się na co dzień handlem nieruchomościami, podszywał się pod „majora” lub „pułkownika” ABW Drugi, ratownik medyczny, udawał pracownika SKW Z aktu oskarżenia wynika, że katowiccy śledczy to właśnie ich uznali za przywódców tzw. gangu przebierańców. Do dziś obydwaj przebywają w areszcie. Zarzucane im czyny przestępcze są związane m.in. z wątkiem firmy farmaceutyczne.
Czternaście osób zasiądzie na ławie oskarżonych w sprawie tzw. gangu przebierańców, czyli fałszywych pracowników służb specjalnych powołujących się na wpływy w administracji państwowej i organach ścigania. Wśród nich Andrzej K., były minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
Adam W i Przemysław W mieli obiecywać roztoczenie parasola ochronnego i prezesa. Według śledczych przekonywali go, że są w stanie m.in. doprowadzić do umorzenia prokuratorskiego śledztwa dotyczącego tego przedsiębiorstwa, a także pomóc w relacjach z Głównym Inspektorem Farmaceutycznym (GIF), nadzorującym warty miliardy złotych rynek leków w Polsce.
I „SŁUŻBY SPECJALNE”
W styczniu 2018 roku w ramach śledztwa dotyczącego gangu przebierańców zatrzymano 55-letniego Tomasza Sz., podającego się za pracownika CBA. Usłyszał zarzuty powoływania się na wpływy w służbach specjalnych i przyjęcie 800 tys. zł w zamian za roztoczenie parasola ochronnego nad interesami paliwowego przedsiębiorcy Pawła K. (ciążą na nim zarzuty związane z wyłudzeniami podatku VAT). Sz. to wice-naczelny periodyku „Służby Specjalne”, założonego przez spółkę paliwową Wataha Trans. To właśnie przez tę firmę – jak podejrzewają prokuratorzy z Białegostoku – miały przepłynąć dziesiątki milionów złotych pochodzących z przestępstw VAT-owskich.
„Służby Specjalne” zasłynęły atakami na tych, którzy nadzorują walkę z przestępczością – ministra koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i jego zastępcę Macieja Wąsika. Obecnie działa tylko strona internetowa www.sluzbyspecjalne.com. Sz. widnieje tam cały czas jako wice-naczelny (redaktorem naczelnym jest Jan Piński). Akt oskarżenia przeciwko niemu katowicka prokuratura wysłała do sądu 20 września 2019 roku. Jest oskarżony o powoływanie się na wpływy i przywłaszczenie funkcji publicznej. W aktach sprawy znajdują się m.in. zeznania nieżyjącego już biznesmena z branży hazardowej Sławomira Janowicza, z którym Sz. przez lata współpracował.
Były minister sprawiedliwości i prokurator generalny podczas spotkań w prowadzonej przez siebie warszawskiej kancelarii miał przekonywać właściciela firmy X o wpływach obydwu przebierańców, a także powoływać się na wpływy m.in. w Prokuraturze Krajowej. Dowodem są nagrania, które już w kwietniu 2018 roku ujawniły Telewizja Republika i „GP”.
Biznesmen początkowo wierzył, że bierze udział w tajnej operacji ABW i SKW W tym celu zatrudnił w swojej firmie dwóch członków gangu przebierańców – Sergiusza B. i Andrzeja M. Ten drugi to były pułkownik WSI, na emeryturę odszedł pół roku po likwidacji tej służby. Według śledczych z gangiem współpracował też inny człowiek wojskowych służb – ppłk Jerzy K. Zarzuty usłyszał w kwietniu 2018 roku. Z WSI był też związany jeszcze jeden z podejrzanych – ppłk Robert Z. To był attache wojskowy najpierw w Kijowie, a potem w Moskwie. W 2016 roku wydał książkę opisującą historię Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).
Dwóch byłych funkcjonariuszy ABW
Akt oskarżenia obejmuje też szereg innych wątków przestępczej działalności gangu przebierańców. Adam W i Przemysław W mieli też obiecywać roztoczenie parasola ochronnego nad interesami jednego z przedsiębiorców paliwowych. Przekonywali, że są w stanie wpisać firmę na specjalną, tajną listę Ministerstwa Finansów zapewniającą… brak kontroli służb skarbowych, a także załatwić intratne kontrakty w PKN Orlen i grupie Lotos. W tym wątku akt oskarżenia obejmuje także dwóch byłych funkcjonariuszy ABW – Krzysztofa P. i Emila B. (ciążą na nich zarzuty powoływania się na wpływy).
To nie wszystko. Gang fałszywych pracowników służb specjalnych próbował też doprowadzić do stworzenia nowego stanowiska w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR), które mieli obsadzić swoim człowiekiem. Podobną próbę podjęli w Narodowym Instytucie Leków.
Z ustaleń „GP” wynika, że katowiccy śledczy w dalszym ciągu prowadzą kilka wątków związanych z działalnością gangu przebierańców, chodzi m.in. o nieprawidłowości w GIF w okresie, gdy na czele urzędu stał Zbigniew Niewójt.
Piotr Nisztor – Gazeta Polska
"Poniedziałek 08.04.2024 nr 7,15,24,41,42 wtorek 09.04,2024 nr losowania 7,15,23,41,42 co to k...a ma być? Komuś coś gdzieś z rodziny nie wyszło?"
"Do Afryka. Bardzo dobrze powiedziane. Niech zmienią ustawę a nie co chwila inna interpretacja. Przepis należy traktować wprost a nie cwaniactwem jak to sądy robią."
"To może najwyższa pora zmienić zapisy UoGH zamiast wymyślać coraz to nowsze definicje losowości jak „perspektywa gracza” i sposoby żeby podpiąć na siłę logikę pod hazard. Dodatkowo zaprzestać zatrzymywanie urządzeń bez elementu losowego w kodzie źródłowym, jak również ludzi je stawiających do czasu zmiany Ustawy."
"Mieszają zwykle hazardówki z Finderami. Ostatnio rzuciło mi się w oczy że Findery mają opinie Polskiej Akademii Nauk o tym że deterministyczne nie ma nic wspólnego z losowością. I tu trzeba zgodzić się z tym, deterministyka nie ma nic wspólnego z losem. Charakter losowy tj. art2 ust 5 UoGH nie ma nic wspólnego z programem w którym są nagrody rzeczowe czy pieniężne. Finder czy inne tego typu wynalazki oparte na algorytmie deterministycznym należy oceniać czy czasami nie spełniają przesłanek z art. 2 ust 3 UoGH"
"Ciekawe co sobie tam nakleili na tych kartkach:)"