Ostatnia aktualizacja: 7 lutego 2020
Bułgarski parlament wprowadził monopol państwowy na gry loteryjne, pozbawiając ogromnych zysków ściganego przez wymiar sprawiedliwości bossa hazardowego Wasila Bożkowa. Ustawę o zakazie prywatnych loterii parlament przyjął ostatecznie w piątek.
Prywatne gry loteryjne, w tym dwie największe – Krajowa Loteria i Loteria Bułgaria – których losy, tzw. zdrapki, były wszechobecne w bułgarskim handlu, zostały pozbawione licencji. Obie należą do biznesmena Wasila Bożkowa i według szefowej parlamentarnej komisji budżetu i finansów Mendy Stojanowej miały obroty ok. 1 mld lewów (500 mln euro) rocznie.
Zniesiono też liberalizację handlu losami. Ustawa przewiduje, że będzie można je sprzedawane wyłącznie w specjalnie wyznaczonych miejscach, a nie w sklepach, kioskach czy w kasach supermarketów. Miejsca te powinny być specjalnie oznaczone i mieć osobnych sprzedawców. Zakazuje się ich sprzedaży w pobliżu szkół.
Regulamin loterii Bożkowa przewidywał, że duże nagrody miały być wypłacane na raty w ciągu 10-20 lat w zależności od wielkości wygranej. Ustawa zniosła też wszelkie terminy wypłacania wygranych, na których beneficjenci praktycznie tracą.
Kontrola przeprowadzona w państwowej Komisji ds. Hazardu wykazała, że loterie Bożkowa nie wywiązywały się z zobowiązań wobec budżetu. Według prokuratora generalnego biznesmen jest winny fiskusowi 559 mln lewów (279 mln euro).
Przed dwoma tygodniami prokuratura postawiła niekoronowanemu królowi bułgarskiego hazardu siedem zarzutów i wydała międzynarodowy nakaz aresztowania. Bożkow zdążył jednak uciec do Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA). Bułgaria domaga się jego ekstradycji, lecz szanse na nią są w praktyce bardzo małe, gdyż bułgarski boss hazardowy prowadzi w ZEA liczne interesy.
Analitycy uważają, że mankamentem nowej ustawy jest fakt, iż nie zakazuje ona reklam hazardu w mediach. Zdaniem psychologów rozkwit i łatwa dostępność losów loteryjnych doprowadziły w ciągu ostatnich 5 lat do uzależnienia od hazardu niemałej części społeczeństwa.
Źródło: PAP
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."