Ostatnia aktualizacja: 4 stycznia 2018
Przy drzwiach monitoring zewnętrzny, ciemne szyby, a do środka wchodzą tylko nieliczni. Mowa o jednym ze strzelińskich lokali, na którego drzwiach wisi kartka z informacją „nieczynne do odwołania”. Zaniepokojeni mieszkańcy są świadkami nocnych awantur i podejrzewają handel narkotykami. Czy dawny salon gier wznowił swoją działalność? Co o sprawie wie strzelińska policja i dlaczego nie może wejść do środka?
Jeszcze w ubiegłym roku w Strzelinie działało kilkanaście punktów z nielegalnymi automatami do gier hazardowych. Celnicy zabezpieczali kolejne maszyny, a właścicielom lokali groziły poważne konsekwencje. W tym roku weszła w życie nowelizacja ustawy o grach hazardowych, która wskazuje, że można realizować je wyłącznie w kasynach. Nowe przepisy obowiązujące od 1 kwietnia uderzają nie tylko w przedsiębiorcę stawiającego jednorękiego bandytę, ale także we właścicieli posesji.
Nikt nie widział?
Okazuje się, że strzelińska policja otrzymała anonimową informację o prawdopodobieństwie używania automatów do gier w lokalu przy ul. Grahama Bella. Lokal, w którym dawniej znajdował się salon gier jest osłonięty, a na zewnątrz znajduje się kamera.
Policjanci nie mieli jednak żadnych zgłoszeń dotyczących awantur czy zakłócania spokoju. Jak się okazuje, nie mając informacji o działaniach przestępczych w lokalu, policjanci nie mają podstaw, aby wejść do środka.
Całość czytaj na: sloworegionu.pl
Tomasz
16/01/2018
Kikki
15/01/2018
Kazik
08/01/2018