Ostatnia aktualizacja: 7 grudnia 2015
Wyścigi konne z Warszawą związane są od blisko 200 lat. Pierwsze gonitwy organizowane były już w I połowie XIX wieku, a ich areną był hipodrom na Polu Mokotowskim.
Wraz z rozwojem miasta w dwudziestoleciu międzywojennym podjęto decyzję o zmianie miejsca organizacji gonitw. Od tego momentu historia warszawskich wyścigów konnych jest nieprzerwanie związana ze Służewcem. W 1927 roku Zygmunt Plater-Zyberk, wybitny architekt II Rzeczpospolitej, rozpoczął prace projektowe nad miasteczkiem wyścigowym. Jest to piękna, acz burzliwa historia. Niestety początek funkcjonowania jednego z najpiękniejszych torów ówczesnej Europy przypadł na lato 1939 roku. Wybuch wojny na kilka lat przerwał organizację wyścigów. Jednak chwilę po zakończeniu wojny w 1946 roku, konie powróciły do rywalizacji na służewieckim torze. Kolejne dekady były złotymi latami dla wyścigów. Tłumy warszawiaków co weekend przyjeżdżały na Służewiec, aby podziwiać zmagania zarówno jeźdźców, jak i koni.
W 2008 roku Totalizator Sportowy podjął się zadania organizacji wyścigów konnych oraz rewitalizacji całego terenu Toru Wyścigów Konnych na Służewcu. Od tego czasu krok po kroku przywracany jest dawny blask tego pięknego miejsca.
Social media ściągają młodych
Dzięki systematycznej pracy, sezon 2015 pokazuje, że Tor Służewiec zaczyna wychodzić naprzeciw oczekiwaniom 20-40-latków, mocno angażując się w media społecznościowe. Oficjalne profile na Facebooku i Instagramie oraz własny kanał w serwisie YouTube pozwoliły skutecznie dotrzeć z informacjami o tym, że za murem przy ulicy Puławskiej prawie w każdy weekend od połowy kwietnia do końca listopada tętni życie. Szczególnie Facebook i jego funkcja „Wydarzenia” stały się w tym bardzo pomocne. W tym roku prawie każdy weekend wyścigowy był promowany w ten sposób i już w dniu otwarcia sezonu było widać efekty. Starzy bywalcy Toru przecierali oczy ze zdziwienia, widząc kilkutysięczny tłum młodych ludzi oglądających gonitwy z wypiekami na twarzy.
Czytaj całość w: Brief
"Poniedziałek 08.04.2024 nr 7,15,24,41,42 wtorek 09.04,2024 nr losowania 7,15,23,41,42 co to k...a ma być? Komuś coś gdzieś z rodziny nie wyszło?"
"Do Afryka. Bardzo dobrze powiedziane. Niech zmienią ustawę a nie co chwila inna interpretacja. Przepis należy traktować wprost a nie cwaniactwem jak to sądy robią."
"To może najwyższa pora zmienić zapisy UoGH zamiast wymyślać coraz to nowsze definicje losowości jak „perspektywa gracza” i sposoby żeby podpiąć na siłę logikę pod hazard. Dodatkowo zaprzestać zatrzymywanie urządzeń bez elementu losowego w kodzie źródłowym, jak również ludzi je stawiających do czasu zmiany Ustawy."
"Mieszają zwykle hazardówki z Finderami. Ostatnio rzuciło mi się w oczy że Findery mają opinie Polskiej Akademii Nauk o tym że deterministyczne nie ma nic wspólnego z losowością. I tu trzeba zgodzić się z tym, deterministyka nie ma nic wspólnego z losem. Charakter losowy tj. art2 ust 5 UoGH nie ma nic wspólnego z programem w którym są nagrody rzeczowe czy pieniężne. Finder czy inne tego typu wynalazki oparte na algorytmie deterministycznym należy oceniać czy czasami nie spełniają przesłanek z art. 2 ust 3 UoGH"
"Ciekawe co sobie tam nakleili na tych kartkach:)"