Ostatnia aktualizacja: 29 czerwca 2020
Aż 8,4 procenta polskich zawodników może być uzależnionych od hazardu – wynika z badań naukowców z katowickiego AWF. To znaczy, że statystycznie w każdym zespole jest dwóch uzależnionych zawodników.
O ile kiedyś piłkarze nadużywali alkoholu, dziś ten problem wydaje się marginalny. Za to wraz z pojawieniem się na dużą skalę firm bukmacherskich, piłkarze zaczęli wpadać w szpony hazardu. Wyniki badań naukowców z AWF Katowice pod kierownictwem dr. Andrzeja Szymańskiego, pokazały, że problem jest dużo poważniejszy, niż mogłoby się wydawać.
– 8,4 procenta przebadanych zawodników wykazywało symptomy uzależnienia od hazardu – mówi nam dr Szymański. Jego zespół przebadał ponad 800 zawodników z województwa śląskiego, od PKO Ekstraklasy aż do IV ligi. Sam autor zaznacza, że nie można na tej podstawie powiedzieć, że tak samo jest w całej Polsce, ale dodaje, że te różnice nie są aż tak duże.
8,4 procenta oznacza, że w 25-osobowej kadrze drużyny aż dwóch zawodników jest uzależnionych od hazardu. A wielu pozostałych gra. Jak rozumieć uzależnienie od hazardu?
– Oznacza to tyle, że uprawianie hazardu może wpływać w znacznym stopniu destruktywnie zarówno na ich życie rodzinne, sportowe jak i codzienne funkcjonowanie. Może to także skutkować tym, że całą swoją energię poświęcają na hazard lub myśleniu o nim zapominając o innych swoich obowiązkach – zaznacza dr Andrzej Szymański.
Piłkarze to grupa podwyższonego ryzyka. Z badań CBOS dotyczących hazardu wynika, że 1 procent społeczeństwa ma problem z uzależnieniem. Przy czym badania te dotyczyły wszystkich, zarówno mężczyzn jak i kobiet, w grupie powyżej 15. roku życia.
– Również w innych kategoriach dotyczących zaburzonego uprawiania hazardu, które były mierzone Kanadyjskim Indeksem Gier Hazardowych (CPGI), uzyskane wyniki w grupie piłkarzy były wyższe niż w ogólnej populacji Polaków. „Niski” i „umiarkowany” poziom ryzyka uzależnienia się od gry w badanej przez nas grupie odnotowano odpowiednio u 15 i 11 proc. respondentów. Co warte podkreślenia, w badanej populacji piłkarzy tylko 30 proc. ankietowanych zawodników wskazało, że w ogóle nie uprawia hazardu, a z badań CBOS wynika, że w ogólnej populacji takich osób jest prawie 63 proc. – zauważa Szymański.
Ważny jest też rodzaj gier. Dla większości społeczeństwa hazard oznacza wypełnienie kuponu totolotka.
Całość czytaj na: sportowefakty.wp.pl
"Poniedziałek 08.04.2024 nr 7,15,24,41,42 wtorek 09.04,2024 nr losowania 7,15,23,41,42 co to k...a ma być? Komuś coś gdzieś z rodziny nie wyszło?"
"Do Afryka. Bardzo dobrze powiedziane. Niech zmienią ustawę a nie co chwila inna interpretacja. Przepis należy traktować wprost a nie cwaniactwem jak to sądy robią."
"To może najwyższa pora zmienić zapisy UoGH zamiast wymyślać coraz to nowsze definicje losowości jak „perspektywa gracza” i sposoby żeby podpiąć na siłę logikę pod hazard. Dodatkowo zaprzestać zatrzymywanie urządzeń bez elementu losowego w kodzie źródłowym, jak również ludzi je stawiających do czasu zmiany Ustawy."
"Mieszają zwykle hazardówki z Finderami. Ostatnio rzuciło mi się w oczy że Findery mają opinie Polskiej Akademii Nauk o tym że deterministyczne nie ma nic wspólnego z losowością. I tu trzeba zgodzić się z tym, deterministyka nie ma nic wspólnego z losem. Charakter losowy tj. art2 ust 5 UoGH nie ma nic wspólnego z programem w którym są nagrody rzeczowe czy pieniężne. Finder czy inne tego typu wynalazki oparte na algorytmie deterministycznym należy oceniać czy czasami nie spełniają przesłanek z art. 2 ust 3 UoGH"
"Ciekawe co sobie tam nakleili na tych kartkach:)"