Ostatnia aktualizacja: 21 kwietnia 2017
Nie jest tak, że przychodzą ludzie z półświatka i grają w oparach dymu z cygar. Mnóstwo osób w ten sposób poznałem ze świata sportu, polityki – opowiada jeden z bohaterów artykułu w Dzienniku Gazecie Prawnej: „Wielki Szu już nie gra”.
Podziemie to w Polsce wyjątkowo ludne miejsce. Jak tam trafić? – To nie takie trudne – odpowiadają pokerzyści w rozmowie z Pauliną Nowosielską, autorką tekstu w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Mąż z żoną mogą w domu zagrać w rozbieranego pokera, ale w samotności. – Gdyby chcieli do gry zaprosić drugą parę, musieliby najpierw zgłosić do Ministerstwa Finansów, gdzie odbędzie się turniej, ile potrwa oraz podać przewidywaną liczbę uczestników – pisze dziennikarka.
Pokerzyści do podziemia
Paweł Abramczuk, współtwórca i były prezes Związku Pokera Sportowego przekonuje, że poker, szczególnie ten sportowy i porównawczy, opiera się na analizie matematycznej. Nie jest więc hazardem z założenia, ale – jak zauważa – nie można zrobić w Polsce kampanii społecznej, bo byłoby to złamaniem ustawy, bo zachęcałoby do hazardu.
Autorka tekstu twierdzi, że dotychczasowe prawo w Polsce zepchnęło zawodowych pokerzystów do podziemia. Czasem jest to ukryty klub, sala, mieszkanie. Trzeba wiedzieć, gdzie szukać i z kim rozmawiać. Jeden z rozmówców zapewnił, że nie jest tak, że przychodzą ludzie z półświatka i grają w oparach dymu z cygar. – Mnóstwo osób w ten sposób poznałem ze świata sportu, polityki – powiedział.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."