Ostatnia aktualizacja: 21 czerwca 2018
Jak wygrać przetarg na kasyno w Poznaniu? Wystarczy zadeklarować resortowi finansów nierealne przychody, większe niż 100 mld zł.
Od kilku lat światową stolicą hazardu nie jest już amerykańskie Las Vegas, ale chińskie Makau. W 2017 r. przychody prawie 40 tamtejszych kasyn przekroczyły 33 mld USD (123 mld zł). Dużo? Niekoniecznie. Spółki z grupy ZPR, kontrolowanej przez znanego biznesmena Zbigniewa Benbenka, zadeklarowały, że tylko w trzech rodzimych jaskiniach hazardu w ciągu sześciu lat osiągną prawie 200 mld zł przychodów! I choć to absurd w czystej postaci, to zapewni im koncesje na kasyna w przetargach organizowanych przez Ministerstwo Finansów (MF). Resort tych deklaracji nie weryfikuje.
Miliardy na papierze
Zgodnie z prawem hazardowym, kiedy wniosków o koncesję na daną lokalizację jest więcej, niż wynika z ustawowych limitów (jedno kasyno na 250 tys. mieszkańców w mieście i na 650 tys. mieszkańców w województwie), MF musi ogłosić przetarg. Rozstrzyga go według kryteriów z rozporządzenia z 2010 r., zmienionego trzy lata później.
Kryteriów jest wiele, ale decydujących — kilka. Jedno z nich to właśnie deklarowana podstawa opodatkowania, czyli przewidywane na okres koncesyjny, czyli sześciu lat, przychody, od których operatorzy kasyn płacą 50 proc. specjalnego podatku od gier. Zgodnie z rozporządzeniem MF, trzy punkty dostaje oferta z najwyższą zadeklarowaną podstawą opodatkowania, dwa — druga w kolejności, a wszystkie kolejne otrzymują 1 punkt. Jak to kryterium wygląda w praktyce? Dobrze to widać na przykładzie rozstrzygniętego w kwietniu 2018 r. przetargu na dwie koncesje kasynowe w województwie łódzkim, zdobyte przez spółkę Casino z grupy ZPR. Złożyła w nim trzy oferty.
W pierwszej zadeklarowała możliwe do osiągnięcia na łódzkim rynku przychody na poziomie 111,1 mln zł, w drugiej, służącej jedynie do zablokowania konkurentów, aż 33,5 mld zł, a w trzeciej, wygrywającej dzięki uzyskaniu 2 punktów za podstawę opodatkowania i dobrej punktacji w pozostałych kryteriach — niecałe 28 mld zł. Jeszcze wyższe przychody firmy z grupy ZPR zadeklarowały w kolejnych, na razie nierozstrzygniętych, przetargach — w mazowieckim spółka Bookmacher „przewiduje” osiągnięcie ponad 61 mld zł, a w wielkopolskim ZPR — 100,2 mld zł. Osiągnięcie tych wszystkich przychodów oznaczałoby, że w ciągu sześciu lat do budżetu państwa tylko z tych trzech kasyn, z tytułu podatku od gier, wpłynie prawie 95 mld zł! Ile wpłynie naprawdę? Zapewne nie więcej niż 150 mln zł.
Skarga do resortu
Dlaczego resort finansów „przyklepuje” te absurdy? Ano dlatego, że inny zapis rozporządzenia MF sprawia, że realnie weryfikowane są tylko deklaracje dotyczące trzech pierwszych lat obowiązywania koncesji. W kolejnych trzech można wpisywać przychody z kosmosu bez żadnych konsekwencji! I tak np. spółka Casino w Łodzi z 28 mld zł w trzech pierwszych latach ma osiągnąć jedynie… 37,9 mln zł. W kolejnych przychody mają rosnąć jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki — do 409,5 mln zł w czwartym, 4,59 mld zł w piątym i 22,93 mld zł w szóstym roku. Analogicznie wygląda to w przypadku przetargów w Warszawie i Poznaniu. To wszystko nie podoba się jedynemu realnemu konkurentowi grupy ZPR na rynku kasyn — spółce Casinos Poland (CP), należącej do austriackiego Century Casinos (dwie trzecie udziałów) i PPL (jedna trzecia udziałów).
Z informacji „PB” wynika, że w maju 2018 r. doszło do spotkania władz i związków zawodowych działających w CP z Pawłem Gruzą, wiceministrem finansów nadzorującym hazard. Zarówno na tym spotkaniu, jak i w pismach wysłanych do MF, przedstawiciele CP skarżyli się na niebezpieczeństwo monopolizacji rynku przez grupę spółek skupionych wokół ZPR. Obecnie na rynku funkcjonuje 40 kasyn, z których 28 kontroluje grupa ZPR, a po sześć należy do CP i Estrady Polskiej (przy czym placówki tej ostatniej generują znacznie niższe przychody, bo działają w małych miastach). Jednocześnie faworytem do przejęcia większości z 12 wolnych lokalizacji (ustawowy limit dla całego kraju to 52 kasyna) w trwających właśnie przetargach jest grupa ZPR. Zdaniem władz CP, nie jest to „wynik rynkowej, ekonomicznej konkurencji, ale tylko i wyłącznie konsekwencja kryteriów rozporządzenia”, które „stały się przedmiotem absurdalnych wynaturzeń i nadużyć”.
Całość czytaj na: pb.pl
gulczas
25/06/2018
sara
25/06/2018
zgierz
25/06/2018
no more bets
24/06/2018
sara
23/06/2018
szarlot
23/06/2018
CZYTAJ TO
23/06/2018
off
21/06/2018