Ostatnia aktualizacja: 20 listopada 2020
Katarzyna G., zajmująca się finansami w CBA, przez lata wynosiła z tej instytucji grube pieniądze, które potem wraz z mężem wydawali na hazard u bukmacherów. Z kasy Biura mogło zniknąć nawet blisko 9,5 mln zł. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia w tej sprawie. Stanie przed nim także były dyrektor finansowy tej instytucji, który będzie odpowiadał za niedopełnienie obowiązków.
39-letnia Katarzyna G., pracownica pionu finansowego Biura, regularnie je okradała.Kobieta, mając pełną wiedzę o pieniądzach przepływających przez tę instytucję, sukcesywnie wyprowadzała je z funduszu operacyjnego Biura.
Prokuratura zabezpieczyła ukradzione miliony
…… u bukmachera
Okazało się, że kasjerka kradła różne sumy od 2016 roku. Początkowo mówiło się, że kobieta wyniosła z CBA blisko pięć mln zł. Dziś już wiadomo, że było to nawet dwa razy więcej, bo ok. 9,5 mln zł. Tak wynika ze śledztwa, prowadzonego od kilku miesięcy przez warszawską prokuraturę. Właśnie zostało zakończone, a do sądu trafił właśnie akt oskarżenia w tej sprawie.
Jeszcze w styczniu, gdy pytano o utratę pieniędzy i związane z tym zwolnienia w tej instytucji, CBA zachowywało się tak, jakby sprawy nie było. Otrzymaliśmy tylko lakoniczny komunikat.
CBA nie informuje o decyzjach kadrowych, podejmowanych wobec funkcjonariuszy i pracowników Biura.
Nie jest prawdą, jakoby Centralne Biuro Antykorupcyjne utraciło jakiekolwiek środki finansowe – zapewniał wówczas Temistokles Brodowski, rzecznik tej instytucji.
Dziś już wiadomo, dlaczego tak było. Chodziło o to, że Prokuratura Regionalna zabezpieczyła te ukradzione miliony na koncie jednej z firm bukmacherskich. To na zakłady w niej mieli wydawać pieniądze Katarzyna G. i jej bezrobotny wówczas mąż. Obydwoje staną przed sądem.
– Akt oskarżenia dotyczy dwojga osób, którym zarzucono popełnienie przestępstw polegających na przywłaszczeniu mienia znacznej wartości oraz tzw. praniu pieniędzy pochodzących z przestępstwa – powiedział „Rzeczpospolitej” prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Okazuje się, że to tylko jeden wątek śledztwa w tej sprawie. Zostało ono bowiem podzielone na dwa śledztwa. Jak ustalili dziennikarze RMF FM, trwa jeszcze postępowanie w sprawie przełożonych kasjerki, w tym m.in. byłego dyrektora finansowego CBA. Według informacji radia, to Biuro zawiadomiło prokuraturę i chce, by Daniel A. odpowiadał za umyślne niedopełnienie obowiązków w nadzorze nad kasjerką.
Jak ustalili z kolei dziennikarze „Rzeczpospolitej”, obrona Katarzyny G. chce, by została przebadana przez biegłego w zakresie uzależnień od hazardu. Taka jest jej linia obrony – pieniądze miała wynosić pod silną presją męża, a więc mogła być jego ofiarą, osobą współuzależnioną. Według informacji gazety, kobieta częściowo przyznała się do winy, a jej obrońca zapewnia, że chcą jawnego procesu, by pokazać całość sprawy.
Źródła: Onet, Rzeczpospolita
"Tak jak wczorajszym losowaniu padły liczby 23 24 i z plusem te same liczby 23 24 i ktoś mi powie że to nie jest ustawione"
"Moim zdaniem leczenie powinno odbywać się pod okiem specjalistów. Mój mąż wyleczył się tak w ośrodku Nowy Dzień w okolicach Krakowa. Godna polecenia placówka."
"Jedna wielka ściema. Kasyno nie wypłaca wygranych pieniedzy"
"Owsiak. Teraz dopiero przytuli."
"Tak w ogóle art. 2 ust.5 ustawy o hazardzie dotyczy gier gdzie nie ma wygranych pieniężnych ani rzeczowych ale gra ma charakter losowy. Jak w grze jest wygrana rzeczowa bądź pieniężna to art.2 ust 3 ustawy hazardowej. Ja wiem że utarło sie tak przy pisowskich rządach ale teraz mam nadzieję że prawidłowo będą stosowane przepisy. Sąd Najwyższy zawsze ratował z opresji UCS i te postanowienia nie są już ważne ani żadną wykładnią. Wykładnię robił przebieraniec w todze, który nawet nie potrafił rozróżnić automatu na którym są wygrane rzeczowe i pieniężne od takiego co nie ma wygranych pieniężnych i rzeczowych. Jak jest praworządność to Pogonią chołotę UCS i tych ich sprzedajnych biegłych 😂"