Ostatnia aktualizacja: 27 stycznia 2021
W Stanach Zjednoczonych po staremu, system prawny dotknięty plagą pozywania się nawzajem o byle co, ciągle potrafi zaskakiwać. Tym razem pozwane zostało Apple przez użytkowników gier typu wirtualne kasyno, którzy wydali ogromne sumy na wirtualne żetony i teraz próbują odzyskać je oraz odszkodowanie od Apple. Głupie? Głupie. Zaskakujące? Ani trochę.
Hazard w App Store
Gry tego typu, podobnie jak na przykład do gry w pokera, są tytułami free-to-play, w których każdy użytkownik otrzymuje pewną pulę żetonów i może bawić się w kasyno. Wygranych nie ma, system nie pozwala zamieniać żetonów na pieniądze, każdy użytkownik po przegraniu początkowej partii może je zbierać w różnej formie, albo, jeśli chce iść na skróty, kupić pewną ilość w aplikacji. Zasada obowiązująca właściwie w każdej grze w tym modelu.
Czy można mówić o hazardzie, gdy nie ma absolutnie żadnej szansy na prawdziwą wygraną? Moim zdaniem nie, ale pamiętajmy, że to Stany Zjednoczone. Ich system oparty na prawie precedensu i dziwactwach związanych z celebrytozą postępowań tego typu może dać zaskakujące wyniki. W pozwie roi się od odnośników do innych procesów, choćby delikatnie zahaczających o tę tematykę, więc widać, że kancelaria stojąca za pozwem daje jakieś szanse na sukces, czy to w postaci wyroku, czy ugody.
Inteligentni inaczej czy cwaniacy?
Według informacji wyciągniętej z akt sprawy wynika, że dwaj pozywający, na żetony niedające żadnych szans na wygraną, wydali „ponad 15000 dolarów” każdy… W grę moim zdaniem wchodzą dwie opcje, panowie mają poważne niedobory IQ lub są ordynarnymi cwaniakami, liczącymi, że na bazie amerykańskich przepisów i fobii antyhazardowej zdołają wyciągnąć od Apple grubą kasę.
Pozew skonstruowano oczywiście tak, że celem ma być odzyskanie pieniędzy oraz uzyskanie odszkodowań za straty moralne, jakie wywołało uzależnienie od tych gier. Z racji tego, że skarżących jest dwu (zostawiono formalnie otwarte drzwi dla chcących dołączyć do tego pozwu „zbiorowego”) panowie liczą zapewne na korzystną finansowo ugodę.
Abstrahując już od tego, że według mnie hazard powinien być w pełni legalny, a ludzie, jeśli chcą udowadniać w kasynach swoją naiwność powinni mieć do tego prawo, to jeśli ten absurdalny pozew nie zostanie na wstępie odrzucony, to oznacza, że problemu amerykańskiego prawa są jeszcze głębsze, niż myślałem.
Krzysztof Kurdyła – antyweb.p,
"Poniedziałek 08.04.2024 nr 7,15,24,41,42 wtorek 09.04,2024 nr losowania 7,15,23,41,42 co to k...a ma być? Komuś coś gdzieś z rodziny nie wyszło?"
"Do Afryka. Bardzo dobrze powiedziane. Niech zmienią ustawę a nie co chwila inna interpretacja. Przepis należy traktować wprost a nie cwaniactwem jak to sądy robią."
"To może najwyższa pora zmienić zapisy UoGH zamiast wymyślać coraz to nowsze definicje losowości jak „perspektywa gracza” i sposoby żeby podpiąć na siłę logikę pod hazard. Dodatkowo zaprzestać zatrzymywanie urządzeń bez elementu losowego w kodzie źródłowym, jak również ludzi je stawiających do czasu zmiany Ustawy."
"Mieszają zwykle hazardówki z Finderami. Ostatnio rzuciło mi się w oczy że Findery mają opinie Polskiej Akademii Nauk o tym że deterministyczne nie ma nic wspólnego z losowością. I tu trzeba zgodzić się z tym, deterministyka nie ma nic wspólnego z losem. Charakter losowy tj. art2 ust 5 UoGH nie ma nic wspólnego z programem w którym są nagrody rzeczowe czy pieniężne. Finder czy inne tego typu wynalazki oparte na algorytmie deterministycznym należy oceniać czy czasami nie spełniają przesłanek z art. 2 ust 3 UoGH"
"Ciekawe co sobie tam nakleili na tych kartkach:)"