Ostatnia aktualizacja: 28 maja 2013
Współczesny sport i duże pieniądze to pojęcia, które stały się niemalże synonimami. Jest jednak jeszcze trzecie zjawisko, które równie mocno kojarzy się ze sportem−to sportowe zakłady bukmacherskie, które stanowią swoisty łącznik pomiędzy światem sportu a światem pieniędzy.
W niektórych krajach tego typu zakłady zaczynają jednak budzić spore kontrowersje. Pieniądze, które można zarobić na obstawianiu wyników rozgrywek sportowych stały się przyczyną niejednej afery z tzw. ustawianiem wyników spotkań. W Polsce z kolei obowiązuje bardzo restrykcyjna ustawa antyhazardowa, która nie pozwala nawet na umieszczanie reklam firm bukmacherskich podczas wydarzeń sportowych. Obecnie zaś Australia postanowiła zmodyfikować swoje prawodawstwo i ograniczyć swobodę działania firm bukmacherskich.
Australijczycy nie zamierzają co prawda zakazywać działalności firmom oferującym zakłady sportowe (w kulturze anglosaskiej byłoby to raczej nie do pomyślenia), ale chcą ograniczyć możliwość reklamowania zakładów bukmacherskich „na żywo” podczas trwania transmisji sportowych. Do tej pory bowiem, podczas trwania wielu transmisji sportowych, a szczególnie rugby australijskiego, na ekranie pojawiały się na bieżąco aktualizowane kursy na poszczególne rozstrzygnięcia w trwającym właśnie meczu. Zdaniem wielu widzów sam ten fakt odwracał uwagę odbiorców od przebiegu rozgrywki sportowej, a dodatkowo stanowił „nachalną promocję hazardu”.
Czytaj całość na: coslychacwbiznesie.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."