Ostatnia aktualizacja: 30 lipca 2019
Chińczyk Justin Sun, który wygrał licytację o lunch z Warrenem Buffettem, zapłacił za spotkanie rekordową kwotę ponad 4,5 milionów dolarów, ale miliarder i przedsiębiorca nadal się nie spotkali. Justin Sun jest znany głównie w środowisku kryptowalutowym.
Gdy w czerwcu Chińczyk Justin Sun, znany głównie w środowisku kryptowalutowym, wygrał coroczną licytację, w ramach której kupuje się lunch z miliarderem Warrenem Buffettem, na świecie zawrzało. Sun od razu poinformował, że chciał przekonać Buffetta do kryptowalut i zapłacił za spotkanie rekordową kwotę 4,57 miliona dolarów. Do lunchu jednak nadal nie doszło. Wszystko wskazuje na to, że Sun i jego firma podpadli władzom Chin.
Justin Sun przełożył datę lunchu z Buffettem, rzekomo z powodu choroby, a nieoficjalnie z powodu braku możliwości opuszczenia Chin. Fundacja, na której konto idą pieniądze z licytacji. zapewniła jednak, że Sun zapłacił
Warren Buffett nie komentuje sytuacji
Justin Sun znany jest głównie ze stworzenia Tron Foundation, blockchainowej firmy z własną kryptowalutą Tron – 12. największą na rynku według CoinMarketCap, z kapitalizacją rzędu 1,48 miliarda dolarów. Gdy w czerwcu podczas słynnej licytacji wygrał obiad z Warrenem Buffettem, zapowiedział, że będzie „edukował” miliardera odnośnie kryptowalut, jako że Buffett jest znany ze swojej krytyki wobec wirtualnych walut, szczególnie bitcoina – przyrównał go do trutki na szczury.
Justin Sun na cenzurowanym?
Sun za obiad zapłacił, ale od tamtej pory spotkanie się nie odbyło, mimo iż jest umawiane na konkretną datę i w określonym miejscu – w tym przypadku było to San Francisco. Chińczyk ogłosił już po wygraniu licytacji, że musi… przełożyć lunch ze względu na problemy z kamieniami nerkowymi. Chińska gazeta „Global Times”, kontrolowana przez rząd, poinformowała wówczas, że Sun otrzymał od władz Chin zakaz opuszczania swojej ojczyzny. Powodem takiej decyzji miały być rzekome nielegalne operacje zbierania funduszy, a także nielegalne usługi hazardowe i nawet „zaangażowanie w biznes pornograficzny”. Bloomberg z kolei, powołując się na anonimowe źródła, twierdzi, że w Chinach aresztowano kilku szefów Tron Foundation.
Sun wszystkiemu zaprzeczył na chińskim serwisie społecznościowym Weibo. Umieścił tam nawet relację live, rzekomo z samego San Francisco. Zapewnił, że spotkanie z Buffettem się odbędzie, ale musi zostać przełożone ze względu na samopoczucie Chińczyka.
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."
"a czy Totalizator Sportowy nie łamie ustawy ??? Oczywiście , że tak . Wynika jasno z reklamy w TV , wakacje , szczęście nie ma końca i te kulki tzn. lecą w kulki z klientami , etc."