Ostatnia aktualizacja: 16 kwietnia 2020
Paradoksalnie nie chodzi o dokończenie tego, co chciał lub nie chciał Miro, Zbycho i Grzechu. Ale o ustawę, którą w 2009 r. na szybko uchwalono delegalizując automaty o niskich wygranych.
Autor ustawy wiceminister finansów Jacek Kapica za nic miał prawo unijne i nie wysłał ustawy do obowiązującej notyfikacji. Skutek był taki, że w 2012 Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu uznał ustawę za niezgodną z unijnym prawem. Wiceminister Kapica jednak się tym nie przejął i dalej zatrzymywał automaty nie bacząc na to, że nie ma podstawy prawnej. Roszczenia pokrzywdzonych sięgają 8 mld zł i mogą rozsadzić napięty budżet.
Na przypadku tej prawdziwej afery hazardowej widać też było fikcję niezależności prokuratury. Na początku października 2014 r. portal TVN24.pl ujawnił, że wiceminister Kapica miał latem tego samego roku usłyszeć zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych. Zarzut uchylono (nie wiadomo w jakim trybie!) jednak, zanim do doszło do przedstawienia go ministrowi, a prokuratorowi, który prowadził sprawę, śledztwo zostało odebrane. Co więcej, zostało ono przeniesione do zupełnie innej prokuratury. Właśnie to zdarzenie jako przykład fatalnego działania prokuratury podał niedawno Zbigniew Ziobro.
Czytaj całość na: gf24.pl
DjTulipan
09/03/2016