Czeski Cieszyn nie chce być jak Las Vegas
Ostatnia aktualizacja: 9 sierpnia 2012
Gazeta.pl: Gdy nasz rząd ograniczył hazard, wielu Polaków przeniosło się za Olzę. Ale Czesi także chcą ograniczyć negatywne skutki hazardu
O Czeskim Cieszynie już od kilku lat mówi się w żartach, że to „nadolziańskie Las Vegas”.
Niemal na każdym kroku można tutaj natknąć się na salony i automaty do gier. – W minionym roku na terenie miasta czynnych było 129 automatów – mówi Dorota Havlková, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Czeskim Cieszynie. A oprócz tego niemal 200 innych niż automaty urządzeń do gier hazardowych.
Salony gier w Czeskim Cieszynie zawsze były popularne wśród Polaków, ale gdy polski rząd ograniczył hazard, miasto zaczęło przeżywać wręcz najazd graczy z Polski.
Wielu Polaków to stali bywalcy. Jednym z nim jest 45-letni Krzysztof z Cieszyna. Po czeskiej stronie gra przynajmniej raz w miesiącu. – Czasem wygrywam, czasem przegrywam, w sumie wychodzi na zero. Nie są to jakieś ogromne kwoty. Mam stresującą robotę, przychodzę się odprężyć. Inni wieczorami wychodzą na piwo albo jeżdżą na rowerze, a ja gram – mówi.
Działalność tych lokali nie wszystkim się podoba. Mieszkańcy opowiadają, że w niektórych salonach spotyka się podejrzane towarzystwo. Władze Czeskiego Cieszyna od miesięcy zastanawiają się, jak rozwiązać problem. W mieście trwa właśnie kontrola salonów. Urzędnicy sprawdzają, czy nie grywają w nich dzieci, a pracownicy socjalni kontrolują, czy nie wydają tu zasiłków osoby objęte pomocą społeczną.