Ostatnia aktualizacja: 16 września 2024
Branża bukmacherska zarabia także na amatorskiej piłce nożnej. Nawet niemieckie gry amatorskie trafiają w dużych ilościach na międzynarodowy rynek zakładów bukmacherskich. Kluby i zawodnicy często nic o tym nie wiedzą i nic nie dostają od globalnego biznesu. Ale to nie wszystko: amatorskiej piłce nożnej grozi manipulacja – stawką jest integralność ulubionego sportu Niemców.
Dokument „Atak na amatorską piłkę nożną”, koprodukcja BR we współpracy z NDR, zagłębia się w ten świat.
Zespół dziennikarzy śledczych i ekspertów ds. danych ujawnia: Setki meczów z lig amatorskich w Niemczech są oferowane na międzynarodowych portalach bukmacherskich – nawet w języku niemieckim. Biznes wart miliard dolarów.
Wielu zawodników i klubów nie ma o tym zielonego pojęcia. Na przykład Kirchheimer SC, klub z Bayernligi. Tam po raz pierwszy dowiadujesz się od dziennikarzy BR, że bukmacherzy zarabiają na swoich grach – i jesteś oburzony. Zawodnicy są amatorami i na piłce zarabiają tylko kieszonkowe: „Liczy się pasja, walka na boisku i po prostu radość ze sportu. Myślę, że trzeba coś z tym zrobić” – mówi młody zawodnik-amator.
Kliknij w obrazek by obejrzeć ten Dokument Video o długości 44 minut w języku niemieckim.
Ale to nie jest takie proste. Gdzie jest luka w systemie? W jaki sposób informacje o rzutach wolnych, żółtych kartkach, golach w czasie rzeczywistym w piątej lidze trafiają na strony bukmacherów? Podejrzenie: na miejscu musi znajdować się ktoś, kto zbiera i przekazuje dane, tzw. skaut danych.
Kirchheimer SC nie chce już tego tolerować. Mając w tle dziennikarzy zajmujących się danymi, osoby odpowiedzialne za klub postanowiły zatrudnić skauta i wykonują w ten sposób pracę, którą powinni wykonywać inni. Z analizy BR Data wynika, że w zeszłym sezonie na niemieckich rozgrywkach amatorskich odbyło się co najmniej 2700 takich misji harcerskich.
Nie bez powodu obstawianie amatorskiej piłki nożnej jest w Niemczech zabronione na mocy Traktatu Państwowego o grach hazardowych: nie chodzi tylko o nieznanych dostawców. Chodzi także o naprawdę dużych graczy w branży, sponsorów Mistrzostw Europy 2024, klubów Bundesligi, a nawet DFB. Jak to możliwe? Die Gemeinsame Glücksspielbehörde der Länder, w skrócie GGL, odpowiada za monitorowanie rynku zakładów bukmacherskich i jest zaskoczona wynikami badań. Obiecuje się temu przyjrzeć, ale ostatecznie nie widzi potrzeby podejmowania działań. Ich argument: Ponieważ oferty zakładów na gry amatorskie znajdują się na międzynarodowych portalach bukmacherskich, nie można podjąć żadnych działań przeciwko nim.
Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB) również nie ma zielonego pojęcia: wiceprezes Ronny Zimmermann, odpowiedzialny za amatorską piłkę nożną w DFB, mówi w wywiadzie: „Więc w każdy weekend chodzę na amatorskie boiska piłkarskie i nigdy nie powiedziano mi o tym temacie.” Nie przeszkadza mu fakt, że wśród bukmacherów oferujących niemieckie mecze amatorskie za granicą znajduje się sponsor DFB: „Jeśli partner na innym rynku stosuje obowiązujące przepisy, myślę, że jest to uzasadnione”. DFB zajmie się teraz tą sprawą. Nie chcą na to czekać w Kirchheim. Na tabliczce, którą klub wystawił na boisku, widnieje napis „Zbieranie danych dla dostawców zakładów bukmacherskich jest zabronione”.
Na YouTube dostępna jest krótsza, 8 minutowa wersja.
"Rynek automatów powinien zostać uwolniony. Legalne kasyna czują się pewnie i golą graczy bezlitośnie i bezkarnie. Gdyby była konkurencja to by im "rurka zmiękła" bo bali by się stracić klienta."
"Rozumiem że chodzi o salon Totalizatora? Nie piszecie że to nielegalny salon."
"U nas też są w nielicznych barach i sklepach , ale nie każdy chce wstawiać, ale ci co się nie bali i boją mają przynajmniej większą ilość klientów"
"Czemu tam nie mozna grac mieszkam w stanach tutaj automaty sa na stacjach w niektorych sklepach.nie mowiac juz o kasynach?"
"Zupełnie nieprzydatna rada. Jak strona nie działa to nic nie zrobisz. Awarie sa częste. teraz np. od kilku godzin nie działają wpłaty"