Ostatnia aktualizacja: 5 października 2018
Zmiana domen to wciąż skuteczny sposób na uniknięcie szykan ze strony władz. Do takich środków uciekają się m.in. nielicencjonowane firmy hazardowe oraz giełdy kryptowalutowe.
W Chinach trwa kryptowalutowa gorączka. To właśnie tam skupia się większość mocy obliczeniowej związanej z wydobywaniem Bitcoina. Tam działa również prawdopodobnie największa na świecie liczba krypto-inwestorów. Jednak władze Państwa Środka nie aprobują tej formy zarobkowania i próbują ograniczyć działalność giełd.
Jak donosi powiązany z regulatorami chińskiego rynku finansowego dziennik „Shanghai Securities Times”, rząd zablokował niedawno dostęp do 124 zagranicznych giełd kryptowalut, świadczących usługi klientom z Chin. Tamtejsze władze podejmują próby zamknięcia wszystkich lokalnych platform od września zeszłego roku, ale z marnym skutkiem. Giełdy po prostu znikają i materializują się pod innymi adresami. Zupełnie tak, jak robi to branża hazardowa w Polsce.
Działania chińskich władz faktycznie odstraszyły część inwestorów. Kilka dni po publikacji doniesień na ten temat przez „Shanghai Securities Times” wolumen handlu na siedmiu giełdach popularnych wśród klientów z Chin spadł o 33 proc. z 3,73 do 2,5 miliarda dolarów. Jednak zdaniem ekspertów są to następstwa krótkofalowe. Na dłuższą metę nie da się bowiem wyeliminować giełd z rynku. Lokalne platformy przenoszą swoje serwery za granicę, zmieniają adresy www i oferują swoje usługi, posługując się innymi adresami.
Według Terence’a Tsanga, COO w TideBit, ostatnie działania rządu wymierzone są przede wszystkim w małe firemki, które twierdziły, że przeniosły się za granicę, jednak de facto wciąż działały z Państwa Środka. Tsang w wypowiedzi dla „South China Morning Post” stwierdził również, że władze w szczególności interesują się działalnością giełd, które posiadają strony w języku chińskim. Nie są jednak w stanie całkowicie uniemożliwić działalności firmom kryptowalutowym. Dopóki platformy oferują swoje usługi spoza Chin, a realizowane za ich pośrednictwem transakcje odbywają się w modelu peer-to-peer i pozostają zdecentralizowane, regulatorom bardzo trudno byłoby uniemożliwić handel.
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."
"a czy Totalizator Sportowy nie łamie ustawy ??? Oczywiście , że tak . Wynika jasno z reklamy w TV , wakacje , szczęście nie ma końca i te kulki tzn. lecą w kulki z klientami , etc."
"do Afryka Ale i tak na końcu wszyscy dostają wyroki za różne wynalazki."