Ostatnia aktualizacja: 22 lipca 2024
Różnica pomiędzy klasycznym hazardem a hazardem w ramach gier komputerowych online się zaciera – wskazało właśnie Ministerstwo Finansów. To pokłosie podpisania przez polski resort międzynarodowej deklaracji z innymi europejskimi i amerykańskimi regulatorami rynków gier hazardowych.
Regulatorzy dostrzegają ryzyko, jakie niosą ze sobą niektóre produkty i usługi z obszaru gier komputerowych i serwisów społecznościowych, które przypominają rozwiązania wykorzystywane w branży hazardowej. Sygnatariusze są zgodni, że wymaga to szczególnej uwagi, i jednocześnie wzywają przedstawicieli sektora gier komputerowych i serwisów społecznościowych do konstruktywnego dialogu – czytamy w oświadczeniu MF.
Chodzi o loot boxy. Formalnie jest to urozmaicenie dla graczy komputerowych. Przykładowo grający w popularną strzelankę może w zamian za kilka lub kilkanaście zł kupić wirtualny los. Dzięki niemu dostaje skórkę w grze, która zmienia np. kolor używanego pistoletu. Niektóre skórki są warte kilkanaście groszy, inne – nawet kilka tysięcy złotych.
W praktyce więc gracz za kilka złotych kupuje los na loterii i otrzymuje przedmiot w grze, który ma wymierną – realną – wartość. Regulatorzy rynków hazardowych zauważają od kilkunastu miesięcy, że to w praktyce po prostu hazard. Na dodatek często uprawiany przez dzieci.
Na problem zwracali uwagę już zagraniczni regulatorzy. Przykładowo w marcu 2017 r. Komisja ds. Hazardu przy rządzie Zjednoczonego Królestwa przyjęła wykładnię dotyczącą e-sportu i społecznościowych gier hazardowych.
Przewidziano w niej, że jeśli za realne pieniądze otrzymuje się wirtualne rzeczy, które następnie stają się przedmiotem rzeczywistego obrotu gospodarczego, mamy do czynienia z hazardem.
Ale już np. niemiecki regulator ds. oceny bezpieczeństwa gier komputerowych – USK – wskazał, że loot boxy nie wypełniają definicji hazardu. A to dlatego, że gracze komputerowi nie kupują losu pozwalającego wygrać pieniądze, lecz jedynie wirtualne przedmioty. Na tej zasadzie zaś – gdyby uznać, że to hazard – należałoby zabronić twórcom gier i platformom zrzeszających graczy zabronić tworzenia jakichkolwiek dodatkowych funkcji dla fascynatów. Ewentualnie musieliby uzyskać oni stosowne zezwolenia lub licencje, które nie mają żadnego związku z ich podstawową działalnością.
Całość czytaj na: biznes.gazetaprawna.pl
"to prawda , normalność w Rumii kończy się w 2025 roku . Politycy to debile , wszędzie . Było legalnie teraz będzie nielegalnie , przy braku opłat do budżetu państwa . Chytry 2x traci , czy to w Polsce czy w Rumunii. Był spokój z szarą strefą to teraz będzie rozwój nie o 30 a o 70 %%%. Małe miejscowości i wioski wszystko na czarno działa ba , salony pracują po 20 sztuk slotów + ruletki ."
"Good shoutlink rel="nofollow ugc">.
""Na granicę ich wysłać a nie ludzie sami muszą robotę za państwo robić. Prawdziwa gangsterka przyjezdnych ze wschodu niech się zajmą."
"Zamiast ten cyrk z bronią i po 10 na lokal wchodzić zajęli by się ochroną granic a nie obywatelskie patrole za nich to robią. również Gruzińska i Ukraińska mafia się panoszy w Polsce i nikt z tym nic nie robi bo policji nie ma. Ale żeby po 10 Celników na jedną staruszkę wchodzić z bronią to są ręce do pracy. Gdzie pomysły na legalizację?"
"Zamiast ten cyrk z bronią i po 10 na lokal wchodzić zajęli by się ochroną granic a nie obywatelskie patrole za nich to robią. również Gruzińska i Ukraińska mafia się panoszy w Polsce i nikt z tym nic nie robi bo policji nie ma. Ale żeby po 10 Celników na jedną staruszkę wchodzić z bronią to są ręce do pracy."