Ostatnia aktualizacja: 19 czerwca 2025
Poniższy wywiad z Janem Řeholą, dyrektorem Instytutu ds. Regulacji Gier Hazardowych (IPRH) ukazał się 3. czerwca br. na łamach portalu e15.cz
Aż trzydzieści procent czeskiego rynku hazardowego zajmuje obecnie nielegalny biznes. Obstawia w nim nawet czterdzieści procent graczy, mówi dyrektor Instytutu Regulacji Gier Hazardowych Jan Řehola. „Rocznie państwo i gminy tracą przez to dwa miliardy koron z podatków” – podkreśla w wywiadzie. Dlatego jego zdaniem powszechne zakazy dotyczące salonów gier i kasyn powinny zostać zastąpione inteligentną regulacją. Uważa on, że obecna regulacja jest zbyt surowa, chociaż jego zdaniem lepiej jest mieć takie zasady niż żadne. Hazard wymaga inteligentnej regulacji. Zakazy wzmacniają nielegalny biznes, twierdzi szef stowarzyszenia zawodowego Jan Řehola.
Według Państwa danych liczba kasyn, salonów gier i innych obiektów hazardowych spada. Czy wynika to przede wszystkim z regulacji prawnych, czyli zakazów wprowadzonych przez miasta i gminy, a może z polityki podatkowej państwa?
Ta tendencja jest wynikiem przyjętych przepisów, które stopniowo doprowadziły do uregulowania czeskiej branży hazardowej. Największa zmiana nastąpiła w 2017 r., kiedy państwo wprowadziło nowe, bardziej rygorystyczne warunki prowadzenia salonów gier i kasyn. Jednocześnie zwiększono opodatkowanie hazardu i znacznie zaostrzono nadzór organów państwowych, które otrzymały szersze uprawnienia do konsekwentnego kontrolowania, czy operatorzy przestrzegają ustalonych przepisów. Wiąże się to również z zaostrzeniem kar dla nielegalnych operatorów.
Połączenie tych środków doprowadziło do ustalenia niezbędnych zasad, które nadały rynkowi hazardowemu w naszym kraju jasny porządek. Istotną rolę w zmniejszaniu liczby placówek odgrywają również same miasta i gminy, które poprzez swoje rozporządzenia określają, czy i gdzie można je prowadzić. Często stosują one powszechne zakazy, sądząc, że w ten sposób rozwiążą wszystkie problemy związane z hazardem. Podejście to jest jednak błędne, ponieważ sam zakaz nie oznacza końca problemowego hazardu. Ludzie często znajdują wtedy inne formy hazardu, a nawet hazard nielegalny.
Czy nie jest to po prostu kwestia rozwoju? Na przykład w sensie konsolidacji, zamykania mniejszych kasyn i salonów gier oraz pojawienia się większych?
Oczywiście, to też ma znaczenie. Spadek liczby salonów gier i kasyn oraz dozwolonych automatów do gier miał miejsce jeszcze przed wspomnianą nowelizacją ustawy o grach hazardowych. Jednak po jej przyjęciu trend ten przyspieszył dzięki ustanowieniu surowych zasad prowadzenia działalności. Szczególnie ze względu na ustalenie limitów dotyczących urządzeń do gier lub stołów do gier na żywo, które muszą spełniać wymagania pomieszczeń do gier. Częściowo rolę w tym spadku odgrywają również nowoczesne technologie i pojawienie się gier internetowych. Rozwój zakładów online został jeszcze bardziej wzmocniony przez pandemię COVID-19, która zmusiła stacjonarne lokale do zamknięcia. Wiele z nich nigdy nie wznowiło działalności.
Jednak wpływy podatkowe z hazardu rosną. Chociaż rośnie udział zakładów online, czy może on zrównoważyć tak gwałtowny spadek liczby salonów gier i kasyn, który według Państwa materiałów osiągnął w ciągu trzech lat około dziewięćdziesiąt procent?
Tak, zakłady online w znacznym stopniu rekompensują tę różnicę. W 2021 r. wpływy podatkowe z gier online po raz pierwszy przekroczyły zyski z hazardu stacjonarnego i od tego czasu ich udział nadal rośnie. W zeszłym roku wynosił już 58 procent. Stopniowo zbliżamy się do Szwecji, która z udziałem 68 procent wpływów podatkowych jest europejskim liderem gier online.
W ubiegłym roku za większym poborem podatków stały również zmiany podatkowe przyjęte w ramach pakietu konsolidacyjnego. Zakłady bukmacherskie, gry na żywo, bingo, gry totalizatorowe, loterie fantowe lub turnieje na małą skalę są opodatkowane stawką 30% zamiast 23%. Ponadto wygrane z loterii i tomboli są teraz opodatkowane już od 50 tysięcy koron, wcześniej było to od miliona. Jeśli dodamy do tego 35-procentowe opodatkowanie loterii i gier technicznych, Czechy należą do krajów, które mają najwyższe łączne opodatkowanie hazardu w Europie.
Jak wzrost popularności gier online ma się do obaw, że większość graczy i obstawiających przeniosła się na nielegalny rynek?
Nielegalny hazard jest długotrwałym problemem, który dotyczy zarówno środowiska internetowego, jak i stacjonarnych punktów sprzedaży. W pierwszym obszarze nielegalni operatorzy mają dość szeroki wachlarz możliwości działania i promocji. Służby celne starają się wykrywać strony operatorów, którzy nie posiadają odpowiednich zezwoleń, a także strony reklamowe zachęcające do nielegalnych gier, a ministerstwo finansów może je następnie blokować. Tylko w zeszłym roku było ich 651, co stanowi dotychczasowy rekord. Jednak operatorzy ci szybko się dostosowują. Na przykład po zablokowaniu strony w ciągu kilku sekund tworzą stronę lustrzaną, która ma identyczną zawartość jak strona zablokowana, z niewielką zmianą adresu URL. Przeprowadzają również ataki hakerskie na niedostatecznie chronione strony internetowe, na których umieszczają reklamy nielegalnych gier. Do promocji często wykorzystują również sieci społecznościowe. Dlatego też zeszłoroczne badanie Stowarzyszenia Graczy Pokera i Zakładów Bukmacherskich wykazało, że prawie czterdzieści procent graczy obstawia u nielegalnych operatorów, świadomie lub nieświadomie.
Jak wygląda sytuacja w przypadku stacjonarnych punktów?
Nielegalne stacjonarne punkty powstają najczęściej w wyniku wprowadzenia ogólnych zakazów prowadzenia działalności. Prohibicja nie rozwiązuje w cudowny sposób problemu hazardu, który często nadal funkcjonuje. Jest on jedynie maskowany pod postacią klubów lub stowarzyszeń, które często znajdują się pod adresami dawnych legalnych salonów gier i kasyn. Problem polega jednak na tym, że w tym momencie państwo traci kontrolę nad danym miejscem. Nie ma przeglądu, czy nie obstawiają tam nieletni lub osoby wpisane do rejestru osób wykluczonych, czy nie dochodzi do oszustw lub prania brudnych pieniędzy. Z doświadczenia wiemy, że takie praktyki mają miejsce niemal zawsze. Nie wspominając już o dużych uchylaniach się od podatków. W rezultacie nielegalny biznes zajmuje aż trzydzieści procent rynku hazardowego, którego wartość można oszacować na około siedem miliardów koron. Potwierdza to badanie „Czarna księga nielegalnego hazardu”, według którego państwo i gminy tracą w ten sposób rocznie dwa miliardy koron z podatków.
Czy dostrzega Pan również pozytywne elementy regulacji?
Regulacja jest podstawą podejścia do całej problematyki. Zawsze lepiej jest mieć przegląd danej branży, niż dobrowolnie zrezygnować z kontroli nad nią i pozwolić jej żyć własnym życiem. Dlatego wspomniana nowelizacja ustawy o grach hazardowych z 2017 roku miała kluczowe znaczenie. Ustanowiła ona surowe, ale niezbędne zasady, aby Czechy nie były już kasynem Europy. Wprowadziła konkretne warunki, które musi spełniać prowadzenie hazardu, co doprowadziło na przykład do usunięcia automatów z popularnych barów, restauracji lub pubów, ponieważ nie mają one tam czego szukać.
Z drugiej strony wzmocniono również ochronę samych graczy. Czy to w postaci możliwości ustawienia limitów samokontroli, czy też wprowadzenia rejestru osób wykluczonych, który uniemożliwia ryzykownym graczom obstawianie zakładów. Oprócz osób, które zgłosiły się dobrowolnie, dotyczy to również osób pobierających zasiłki materialne, mieszkających we wspólnym gospodarstwie domowym z osobami pobierającymi takie zasiłki, znajdujących się w stanie niewypłacalności, objętych sądowym zakazem uprawiania hazardu lub nie wywiązujących się z obowiązku alimentacyjnego wobec dziecka. Z rejestrem wiąże się również obowiązkowa rejestracja wszystkich graczy, która daje operatorom narzędzie do monitorowania, kto ma dostęp do zakładów.
Od połowy ubiegłego roku operatorzy stacjonarnych salonów gier i kasyn, a także serwisów internetowych oferują tzw. przycisk paniki, czyli przycisk ostatniej szansy. Jego aktywacja powoduje wykluczenie gracza z gry na 48 godzin. Należy jednak podkreślić, że te środki regulacyjne i ochronne są skuteczne tylko w przypadku legalnych operatorów. Nielegalni operatorzy nie przestrzegają żadnego z tych środków, dlatego też istnieje większe ryzyko rozwoju patologicznego hazardu.
Czy według Pana istnieje coś takiego jak bezpieczne obstawianie, bezpieczna gra? Czy ma ona jasno określone granice?
Hazard jest z natury aktywnością, która wiąże się z pewnym ryzykiem. Tylko niewielka część graczy osiąga długoterminowe zyski. Dlatego zawsze należy podchodzić do zakładów ostrożnie i odpowiedzialnie, tak aby pozostały one w bezpiecznych granicach rozrywki. W ramach naszego projektu Odpowiedzialna gra sformułowaliśmy dziesięć zasad odpowiedzialnego gracza i od dawna staramy się edukować szeroką opinię publiczną w zakresie tych kluczowych zasad. Do kluczowych porad zawsze należy ustalenie z góry określonej kwoty pieniędzy, którą gracz może sobie pozwolić wydać, a także określenie czasu spędzanego na obstawianiu. Gracze mogą również ustawić te konkretne limity u wszystkich legalnych operatorów, wraz z ograniczeniem liczby logowań do swojego konta gracza.
Jednocześnie należy pamiętać, że hazard powinien być przede wszystkim dodatkową formą spędzania wolnego czasu, dostarczającą emocji i rozrywki. Jeśli myślisz o nim zbyt często, masz wyrzuty sumienia po przegranych lub kłamiesz swoim bliskim i przyjaciołom z powodu hazardu, albo zaniedbujesz inne ważne aspekty swojego życia, są to oznaki, że hazard może wymknąć się spod kontroli. W takim przypadku warto zwrócić się do specjalistów, na przykład za pośrednictwem naszego portalu Odpowiedzialna gra.
Jak według Ciebie powinna wyglądać idealna sytuacja? Aby, powiedzmy, podejście do graczy opierało się na redukcji szkód, a podejście do przedsiębiorców, państwa i gmin było korzystne dla wszystkich stron?
Najbardziej odpowiednim rozwiązaniem dla wszystkich stron byłaby tak zwana inteligentna regulacja. Nie polega ona na wprowadzaniu zakazów, a wręcz przeciwnie – hazard jest dozwolony, ale w ograniczonym zakresie. W takim przypadku gmina zezwalałaby na prowadzenie gier hazardowych w wybranych wcześniej lokalizacjach lub w określonych obszarach. Jednocześnie uzgodniłaby z operatorami jasne zasady. Kasyna i lokale hazardowe byłyby w ten sposób w pełni nadzorowane przez organy państwowe, prawidłowo odprowadzałyby podatki do budżetu państwowego i gminnego, a jednocześnie zapewniałyby graczom gwarancję uczciwych warunków i bezpiecznej gry. Zmniejszyłoby to jednocześnie wpływ nielegalnych salonów gier, ponieważ gracze mieliby znacznie mniejszą motywację do ich odwiedzania.
Przykładem podejścia opartego na inteligentnej regulacji jest gmina Planá u Českých Budějovic. Najpierw omówiła ona z mieszkańcami zamiar prowadzenia hazardu na swoim terenie, ustaliła z operatorem warunki działalności, w tym lokalizację lokalu poza główną częścią gminy, i zawarła z nim umowę o współpracy. Umowa ta funkcjonuje już od ponad dziesięciu lat i w tym czasie gmina sfinansowała z pobranych podatków szereg nowych projektów.
Czy można podać przykład państwa, które według Pana mogłoby służyć za wzór?
Każde państwo ma specyficzne warunki, których nie da się w prosty sposób zastosować w innych krajach. Niezależnie od tego, czy chodzi o ramy prawne, historię rozwoju, obecny stan regulacji, utrwaloną praktykę, czy też doświadczenia z nielegalnym hazardem i skutecznością jego zwalczania. Wszystko to tworzy dość złożony system, który w prawie wszystkich przypadkach jest unikalny dla danego kraju. Problem z ogólnymi zakazami hazardu nie dotyczy jednak tylko Czech. Inne kraje również zastanawiają się, jak skutecznie rozwiązać tę kwestię. Na przykład sąsiednia Słowacja. Tamtejszy Úrad pre reguláciu hazardných hier (Urząd ds. Regulacji Gier Hazardowych) już wcześniej ostrzegał samorządy, że ogólne zakazy nie stanowią funkcjonalnej regulacji, a jedynie otwierają drzwi nielegalnemu hazardowi.
Istnieją podręczniki psychologii policyjnej, które mówią, że miejsca, gdzie uprawia się hazard, charakteryzują się również wyższą przestępczością. Jednocześnie salony gier są często przedmiotem krytyki ze względu na wizualny smog. Czy można to jakoś rozsądnie rozwiązać bez wprowadzania wyraźnego zakazu?
W ostatnich latach problemem tym zajmuje się wielu ekspertów, którzy coraz bardziej zgadzają się, że hazard i wzrost przestępczości nie mają ze sobą bezpośredniego związku. Potwierdza to również najnowsze badanie naukowe, opublikowane w zeszłym roku, którego autorami są Jakub Žofčák i Josef Šíma z praskiej Uniwersytetu Metropolitalnego. Na przykładzie wybranych miast Klatovy, Domažlice, Písek i Český Krumlov porównali oni różnice w przestępczości między gminami, w których obowiązuje całkowity zakaz hazardu, a tymi, w których hazard jest dozwolony. Wyniki były praktycznie identyczne, a sam zakaz nie miał wpływu na przestępczość.
Sytuacja może oczywiście różnić się w zależności od lokalnego kontekstu, jednak bezpośredni wpływ zakazu automatów na przestępczość nie został wykazany. Wiąże się to również z faktem, że po zamknięciu salonu gier lub kasyna gracze mogą płynnie przenieść się do salonów gier, które powstają tuż za granicami gminy, zacząć grać w Internecie lub, w najgorszym przypadku, wkroczyć w całkowicie nieuregulowane wody nielegalnego hazardu. W ten sposób nadal grają, ale nie dochodzi do znaczącej zmiany poziomu przestępczości. Hazard jest po prostu ludzką pasją i ludzie nie zrezygnują z niego tylko dlatego, że gmina wyda ogólnie obowiązujące rozporządzenie.
Obecnie wymogi prawne określają, jak powinny wyglądać salony gier i kasyna, czyli czy powinny być przejrzyste i odpowiednio oznakowane. Ich wygląd, tak aby nie przyczyniały się do zanieczyszczenia wizualnego, może być regulowany przez rozporządzenia na szczeblu lokalnym. Najskuteczniejszym rozwiązaniem dla gmin jest jednak uzgodnienie z operatorem jasnych warunków działalności, w tym wyglądu, oraz omówienie tego zamiaru z mieszkańcami.
Gdzie zatem znajduje się Czechy i w jakim kierunku powinny zmierzać, aby według Pana było to idealne dla społeczeństwa?
W ostatnich latach Czechy wykonały kawał dobrej roboty. Udało się wyrwać z burzliwego okresu przełomu tysiącleci, kiedy hazard miał wolną rękę, a obecnie, dzięki funkcjonalnym regulacjom, należy do rozwiniętych państw europejskich. Ważne będzie jednak to, w jaki sposób zareaguje na ryzykowne trendy w postaci rozkwitu nielegalnego hazardu i jego skutków – zarówno w świecie online, jak i w rzeczywistości. Pozornie proste rozwiązania w postaci zakazów nie sprawdzają się w tym przypadku, ponieważ problem hazardu należy rozpatrywać w sposób kompleksowy. Kluczowe znaczenie ma kontrolowanie branży hazardowej w przyszłości i zapewnienie graczom jak największej ochrony. Dlatego uważamy, że sensowne jest wprowadzenie inteligentnych regulacji.
Jan
13:45 24/06/2025