Ostatnia aktualizacja: 24 lutego 2020
Minister Alberto Garzón idzie na wojnę z wszechobecnymi reklamami bukmacherów. Nowe przepisy mają być najostrzejsze wśród państw Unii Europejskiej.
Wywodzący się z lewicowej partii Podemos Garzón został w styczniu szefem nowo utworzonego ministerstwa konsumpcji, choć nazwa jest trochę myląca. Jego głównym zadaniem jest bowiem ochrona konsumentów i walka z hazardem.
Według rządowych danych suma pieniędzy wydanych przez Hiszpanów na zakłady sportowe w internecie potroiła się w latach 2014-18 do kwoty 17,8 miliarda euro rocznie. Inne dane szacują straty graczy na 10 miliardów euro rocznie, choć akurat ta kwota sumuje zakłady sportowe, loterie państwowe i grę w kasynach. To około 0,8 proc. hiszpańskiego PKB. Jedną z obietnic wyborczych Podemos była ochrona młodzieży przed uzależnianiem się od hazardu. Zapowiedź nowych regulacji to efekt utworzenia lewicowego rządu z socjalistami.
Zakłady bukmacherskie jak papierosy
Według nowych przepisów reklamy bukmacherów będą mogły być emitowane bez ograniczeń jedynie między pierwszą w nocy i piątą nad ranem. Dopuszczone będą także po godzinie 20, ale tylko podczas transmisji zawodów sportowych. Ma to ograniczyć telewizyjne reklamy bukmacherów o 80 proc.
Przepisy powinny być podobne do tych obejmujących rynek tytoniowy – powiedział Garzón. – Nie regulujemy tu rynku tekstyliów, tylko sektor, który ma wpływ na zdrowie społeczeństwa – dodał.
Firmy bukmacherskie są sponsorami niemal wszystkich najlepszych hiszpańskich klubów, w tym Realu Madryt i Barcelony. W niektórych przypadkach nazwy firm widnieją także na koszulkach. Na przykład piłkarze Levante reklamują markę Betway. Pozytywne przykłady są nieliczne. W 2018 r. władze Realu Sociedad przeprowadziły wśród zarejestrowanych kibiców sondę, czy podpisać umowę z bukmacherem. Kibice byli zdecydowanie przeciwni i zablokowali negocjacje.
Całość czytaj na: wyborcza.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."