Ostatnia aktualizacja: 9 września 2019
Pod koniec sierpnia br. w działającym od lipca 2017 r. Rejestrze Domen Służących do Oferowania Gier Hazardowych Niezgodnie z Ustawą było już 7140 domen. Ministerstwo Finansów wszczęło 20 postępowań wobec przedsiębiorców telekomunikacyjnych i dostawców usług płatniczych, którzy nie zablokowali takich domen.
Od 1 stycznia 2017 r. do 31 października 2018 r. zidentyfikowano na serwerach zarządzanych przez krajowych hostingodawców 150 domen, na których zamieszczano niedozwoloną reklamę i promocję gier hazardowych. Hostingodawcy zostali zmuszeni do usunięcia lub zablokowania dostępu do zabronionych treści znajdujących się na 131 domenach.
Uczestnictwo w grach hazardowych oferowanych w Internecie przez podmioty nieposiadające licencji jest zagrożone wysokimi karami.
A mimo to, jak stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli, wartość nielegalnego rynku zakładów wzajemnych online (które zaliczane są do gier hazardowych) wzrosła z 2822 mln zł w 2015 r. do ponad 4007 mln zł w 2018 r. I nadal jest wyższa od wartości rynku legalnego, choć ten rósł szybciej. &128578;
Jak widać, kontrolowanie Internetu nie jest tak łatwe, jak się wydawało urzędnikom. Ludzie jeśli chcą omijają blokadę (jest to stosunkowo łatwe: wystarczy korzystać z DNS poza Polską – np. Google – oraz dokonywać płatności przez pośrednika znajdującego się poza Polską) i praktycznie bezkarnie oddają się przyjemności internetowego hazardu.
Najwyższa Izba Kontroli zawnioskowała w związku z tym o „dalsze poszukiwanie prawno-organizacyjnych możliwości skrócenia czasu” ujmowania domen służących do oferowania nielicencjonowanego hazardu w rejestrze, zwłaszcza tzw. „domen-klonów” (czyli zapasowych domen wskazujących na te same adresy co domeny już wpisane do rejestru). Ciekawe jednak, co będzie, gdy okaże się, że to nie działa? (A na 99% tak będzie).
Zaproponują nakazanie przedsiębiorcom telekomunikacyjnym filtrowania całego ruchu internetowego przy pomocy urządzeń UTM? Albo przepuszczanie całego ruchu przez takie urządzenia w rządowych serwerowniach? A może masowo będzie się śledzić Polaków (przy użyciu Pegasusa czy podobnego oprogramowania?), czy uczestniczą w nielegalnym hazardzie w Internecie?
I o co to wszystko? O parę miliardów (niecałe 4 mld zł w 2018 r.) przychodów licencjonowanych bukmacherów, mniej więcej tyle samo spodziewanych przychodów Totalizatora Sportowego z e-kasyna (co przekłada się jednak na niezbyt imponujące zyski (na razie z 2,3 mld zł przychodów 2,2 mld zł wypłacono graczom)) i może z miliard podatku od gier? Nie lepiej obciąć budżet państwa o te parę miliardów (np. zmniejszając o 10% zatrudnienie w administracji), a rynek gier hazardowych, jego uczestników oraz Internet zostawić w spokoju?
Źródło: libertarianizm.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."