Ostatnia aktualizacja: 22 kwietnia 2024
W kwietniu i lipcu 2017 r. w życie weszły zmiany wynikające z uchwalonej 15 grudnia 2016 r. nowelizacji ustawy o grach hazardowych. Zgodnie z nowym prawem (choć zapis ten obecny był również wcześniej) każdy bukmacher, który chce legalnie prowadzić swoją działalność w Polsce, musi posiadać zezwolenie wydane przez Ministra Finansów.
Nowelizacja wprowadziła jednak wiele nowych rozwiązań (jak np. możliwość blokowania stron internetowych bukmacherów próbujących działać w Polsce w sposób nielegalny). W związku z nowym prawem z polskiego rynku zniknęło wiele zagranicznych firm. Urządzanie zakładów wzajemnych bez odpowiedniego zezwolenia jest nielegalne, ale nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że także gracz może zostać obciążony karą. Jak zatem może skończyć się gra u nielegalnego bukmachera? Kto zapłaci karę i ile ona wynosi?
Urządzanie zakładów wzajemnych bez zezwolenia Ministra Finansów
Zgodnie z ustawą o grach hazardowych, każda spółka chcąca urządzać zakłady wzajemne w Polsce musi postarać się o odpowiednie zezwolenie. Aby je otrzymać, musi spełnić szereg rygorystycznych warunków (wymienionych m.in. w Art. 11-13 ustawy), a próba prowadzenia działalności w Polsce pomimo braku zezwolenia oznacza nałożenie na stronę bukmachera blokady na terytorium Polski. Między innymi z tego powodu tak wiele zagranicznych firm zniknęło z polskiego rynku w 2017 roku – nie były one w stanie dopełnić wszystkich koniecznych warunków, albo uznały że dalsza działalność w Polsce przestała być dla nich opłacalna (otrzymując zezwolenie musieliby zacząć płacić w Polsce podatki, których wcześniej nie płacili).
Uzyskanie zezwolenia Ministra Finansów na urządzanie zakładów wzajemnych wiąże się z wysokimi kosztami, bowiem za zezwolenie wydawane na okres 6 lat trzeba zapłacić. Wysokość opłaty uzależniona jest od ilości punktów w których bukmacher zamierza przyjmować zakłady, a jeżeli działalność będzie prowadzona także w Internecie, to również pobierana jest dodatkowa wysoka opłata (zezwolenie na działalność stacjonarną oraz przez internet to dwa osobne zezwolenia). Wysokość kwot pobieranych za wydanie zezwolenia znaleźć można w Art. 69 ustawy.
Jednak warto posiadać takie zezwolenie, gdyż kara za nielegalne urządzanie zakładów bukmacherskich jest znacznie dotkliwsza. Jeżeli bukmacher nie posiada zezwolenia Ministra Finansów, a mimo tego próbuje działać na polskim rynku, musi liczyć się z tym, że popełnia przestępstwo karno-skarbowe. W związku z tym kara grzywny może wynieść do 720 stawek dziennych, a także przewidziano możliwość zastosowania kary pozbawienia wolności do lat 3. Kary te mogą zostać zastosowane łącznie.
Gracze również muszą uważać
Wśród części graczy może panować mylne przekonanie, że nie ponoszą oni żadnej odpowiedzialności za uczestnictwo w nielegalnie prowadzonych zakładach wzajemnych. Jednak to nieprawda, gdyż zgodnie z zapisami Ustawy o grach hazardowych, na każdą osobę, której zostanie udowodniony udział w takiej nielegalnej grze, zostanie nałożona kara wysokiej grzywny, a także utraci ona uzyskane wygrane. W takim przypadku kwota odebranych wygranych nie zostanie pomniejszona o koszty ich uzyskania, czyli o wpłacone stawki. Jeżeli gracz postawi 100 zł i wygra 500 zł, to karą będzie konieczność zwrotu właśnie tej drugiej kwoty, a nie 400 zł (500 zł – 100 zł) – Art. 89 ustawy.
Korzystanie z usług nielegalnego bukmachera jest więc bardzo ryzykowne, dlatego trzeba uważać przy wyborze firmy, aby nie natknąć się na bukmachera nieposiadającego zezwolenia. Przed rozpoczęciem gry warto przejrzeć branżowe portale, jak np. legalnibukmacherzy.com, aby zapoznać się z aktualną listą legalnie działających w Polsce bukmacherów. Tym bardziej, że utrata wygranych to dopiero początek nieprzyjemności czekających na uczestnika nielegalnych zakładów. Zgodnie z zapisami ustawy taka osoba może zostać ukarana również karą grzywny w wysokości do 120 stawek dziennych. Więcej o sposobie wyliczania stawek dziennych można przeczytać w serwisie podatki.biz. (…)
Całość czytaj na: prawnik-online.eu
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."
"a czy Totalizator Sportowy nie łamie ustawy ??? Oczywiście , że tak . Wynika jasno z reklamy w TV , wakacje , szczęście nie ma końca i te kulki tzn. lecą w kulki z klientami , etc."