Kasyno Flamingo Bena „Bugsy” Siegela

Historia Hazardu
Iwo 19/02/2019

Ostatnia aktualizacja: 19 lutego 2019

Zajazd Folsoma przy autostradzie nr 91, sześć mil na południe od Las Vegas, został zamknięty w 1941 r. Harold Folsom zmarł i jego żona, Maggie, po prostu nie była już w stanie prowadzić interesu. To było miłe miejsce. Tuż obok autostrady Los Angeles Highway.

Pewnego wrześniowego dnia 1945 roku, Maggie odebrała międzymiastową od pana Bautzera, który przedstawił się jako prawnik z Los Angeles. Pan Bautzer zapytał rozmówczynię czy kiedykolwiek myślała o sprzedaży zajazdu.

Istniały co prawda zaległości podatkowe, ale jeśli Maggie by się zgodziła, można by dobić targu. Pan Bautzer powiedział, że ma klienta zainteresowanego kupnem tego starego, podupadającego biznesu. Klient zapłaciłby zaległe podatki. „Co by Pani powiedziała na dodatkowe osiem tysięcy dolarów?” – spytał. Maggie przez chwilę przestraszyła się, że prawnik mógł usłyszeć okrzyk zachwytu, jaki z siebie wydała.

Kiedy skończyli rozmowę, znalazła zalegający kawałek papieru do pisania i starannie położyła go na biurku razem z długopisem. Przygotowawszy wszystko na nadchodzące spotkanie zmówiła modlitwę wdzięczna za taką okazję – osiem tysięcy dolarów, wow!

Następnego ranka pan Bautzer przyleciał do Las Vegas ze swoim klientem i 38 tysiącami dolarów, na wypadek, gdyby Maggie chciała negocjować cenę. Widok 380 banknotów po 100 dolarów miał być ostatecznym argumentem, który skłoni właścicielkę do pozytywnej decyzji. Pani Folsom była jednak dużo bardziej chętna sprzedać ziemię niż pan Bautzer zdeterminowany, żeby ją kupić.

To była naprawdę szybka transakcja. Lemoniada, poczęstunek ciasteczkami, podpisanie dokumentów. – A to dla Pani – powiedział Bautzer i wręczył kobiecie pakunek z 380 banknotami. Pani Folsom spodziewała się innej formy zapłaty, np. czeku. Kto wozi ze sobą 38 tysięcy dolarów w gotówce? Zrobiło to na niej duże wrażenie. Nie wiedziała, że Bautzer i jego klient wszelkie interesy załatwiają w ten sposób. Klientem w tej transakcji był Morris Sedway, jeden z ludzi Bugsy Siegela (który wolał, żeby zwracać się do niego Ben).

Zajazd Folsomów należał do niego przez jeden weekend, potem sprzedał połowę tego interesu firmie Nevada Project Corporation, którego prezesem był Benjamin „Bugsy” Siegel. Zajazd zlokalizowany był dokładnie w miejscu, gdzie planowano wybudowanie hotelu-kasyna Flamingo.

Ben „Bugsy” Siegel gdy miał 24 lata, dzięki połączeniu z Lansky’em, rozwinął więzi z wysokiej rangi nowojorskimi członkami rodzin przestępczych, takimi jak Charles „Lucky” Luciano, Frank Costello, Albert Anastasia i Vito Genovese.

Siegel spotkał się również z Delem Webbem, architektem i właścicielem przedsiębiorstwa budowlanego, które miało zbudować Flamingo. Po trzech dniach intensywnej pracy powstał plan budowy hotelu-kasyna.

Ben szacował, że budżet tego projektu wyniesie milion dolarów. Ta suma wystarczyła jedynie na wybudowanie samego Flamingo Club. (Pierwsze wzmianki w gazetach o hotelu Flamingo pochodzą z 1944 i 1945 r. – wówczas była mowa jedynie o klubie. Licencję na prowadzenie hotelu uzyskano dopiero pod koniec 1945 r.)

Firma Nevada Project Corporation zaangażowana była tylko w część projektu – budowę Flamingo Club. Kiedy powstawał Flamingo Club, Ben i jego dziewczyna Wirginia Hill mieszkali przy Last Frontier, w apartamencie 401.

Każdego ranka Ben jechał do Flamingo i nadzorował poranne dostawy materiałów. Chciał się maksymalnie zaangażować w budowę, ale nie znał się na tym. W ciągu dnia wiele z takich dostaw znikało gdzieś bocznym wyjściem. Następnego dnia były ponownie sprzedawane Benowi i Flamingo. Jedna załadowana ciężarówka nie różni się specjalnie od drugiej.

Siegel miał trzech zaufanych ludzi w Las Vegas. Byli to Moey Sedway, Davie Berman i Solly Solloway, który był szwagrem Bena. W tym mieście Siegel kontrolował już Northen Club – przejął nad nim kontrolę w 1944 r. za sumę 50 tys. dolarów – a także Frontier Turf Club. Zakłady na wyścigi konne w Golden Nugget nadzorował ochroniarz Bena, Fat Irish Green. Kolejny jego ochroniarz, Hymie Regal, prowadził z kolei zakłady w Las Vegas Club.
Firma Bena, TransAmerican Wire Service, działająca w Chicago i Los Angeles, miała swój udział w każdym salonie z zakładami na wyścigi konne w Las Vegas.

Otwarcie kasyna zakończone spektakularną porażką

Kiedy zbliżał się termin otwarcia Flamingo, „szeptana kampania” przeciw nowemu konkurentowi ogarnęła całe miasto. Dealerzy w kasynach, sprzedawcy, boye hotelowi, kelnerki i inny personel – wszyscy mieli doradzać gościom i graczom, żeby trzymali się z daleka od „gangsterskiego Flamingo”.

Jedna za drugą hollywoodzkie gwiazdy, jak Spencer Tracy czy Katharine Hepburn, wynajdywały jakąś wymówkę, żeby tylko wykręcić się z uczestnictwa w wielkim otwarciu Flamingo. Wcześniej obiecywały Benowi, że się tam bardzo chętnie pojawią. Clark Gable tłumaczył się katarem. Marlena Dietrich skręciła kostkę u nogi. Gary Cooper wyjaśnił, że jego matka jest chora i musiał lecieć do Teksasu, żeby ją zobaczyć. Wydawało się, że wszyscy próbowali się wykręcić od zobowiązania. Gwiazdy filmowe wytwórni MGM usłyszały od Williama Randolpha Hearsta (nazywanego przez przyjaciół jako WR), że jeśli zależy im na karierze, muszą trzymać się z daleka od Flamingo. WR nie znosił Bena Siegela z powodu Marion Davies. Hearst dowiedział się, że Ben i Marion najwyraźniej wielokrotnie się spotykali. WR dał do zrozumienia, że żadna gwiazda filmowa, szczególnie z MGM, nie może pokazać się we Flamingo.

Nieraz już opisywano tę nieudaną noc otwarcia Flamingo Chociaż Ben zatrudnił 12 ochroniarzy, którzy mieli za zadanie dopilnować, żeby kasyno działało właściwie, wielu dealerów nie pracowało w sposób uczciwy. Szczęście obróciło się tego wieczoru przeciwko kasynu. Dwóch właścicieli konkurencyjnych kasyn, Tutor Scherer i Beldon Katlemen wygrali po 100 tys. dolarów.

George Raft był jedynym dobrze znanym przegranym tego pierwszego wieczoru. Mówiło się, że stracił 75 tys. dolarów grając w baccarata. Jednak nawet wliczając tą wygraną, kasyno straciło podczas otwarcia ok. 200 tys. dolarów.

Hotel Flamingo stracił mniej więcej (neighborhood) 700 tys. dolarów w ciągu pierwszych 65 dni funkcjonowania. Przed 1 lutego Ben zamknął część kasyna, showroom i bar na zewnątrz. Kasyno wciąż oferowało trzy stoły do blackjacka, jeden do kości i automaty we wschodniej części kasyna. Wydawało się, że mafijna inwestycja w hotel i kasyno w Las Vegas skończy się kompletną porażką.

Jednym z problemów było to, że hotel Flamingo wcale nie był hotelem. Było to po prostu kasyno z showroomem i skromna restauracja. Było tam jedynie 90 pokoi, które wciąż jeszcze były wykańczane (na polecenie Bena Siegela każdy z nich posiadał osobną kanalizację, a wyposażenie pokoju kosztowało 11 tys. dolarów każdy).

Jak zostało ogłoszone, w ciągu miesiąca, 1 marca 1947 r., hotel Flamingo został ponownie otwarty jako Fabulous Flamingo. Wielkie otwarcie miało miejsce w sobotę rano.

Nie było fanfar, ale drzwi główne zostały otwarte przez gwiazdy z grupy wokalnej Andrews Sisters – Patty, LaVerne i Maxene. Dziewczyny wmieszały się w tłum gości, podobnie jak Joan Crowford i Ritz Brothers (…)

Konferencja mafijna w Hawanie 22-27 grudnia 1946 r.

Meyer Lansky zarezerwował pokoje w hotelu Nacional dla wszystkich zaproszonych uczestników spotkania. Był to jedyny należący do niego hotel-kasyno w Hawanie w 1946r. Mieszkał w nim pod przybranym nazwiskiem uważając przy tym, żeby nie natknąć się na przedstawicieli władz amerykańskich.

Ben Siegel nie został zaproszony na mafijne spotkanie. Luciano i Meyer Lansky zdawali sobie sprawę, że Siegel dowie się o tym wydarzeniu, jednak termin konferencji zbiegał się z dniem otwarcia Flamingo. Siegel nie mógł więc jechać do Hawany.

W tym samym czasie Ben Siegel miał właśnie otwierać Flamingo. Wartość tej inwestycji przewyższała wstępne założenia o 5,5 mln dolarów. Było to więc niepokojące pamiętając, że początkowy budżet zakładał wydatek rzędu 1,5 mln dolarów. Pod kierownictwem Siegela koszty i czas inwestycji zostały błędnie oszacowane, przez co stracił on zaufanie całego otoczenia.

Wtedy przywódca całej mafii w USA dowiedział się, że jego kochanka, Virginia Hill, posiada w Zurychu konto bankowe, które szybko pęcznieje. Deponowała tam zdefraudowane przy okazji budowy Flamingo pieniądze. To oznaczało, że oboje, Ben i Virginia, okradają mafię.

Z pewnością przeprowadzano dyskusje na temat tego, co w tej sytuacji zrobić. Ben był częścią tego środowiska od dawna. Dorastał razem z Lucky`m, Meyerem i Frankiem. Popełniał jednak zbyt wiele błędów i teraz prawdopodobnie okradał ich. Podjęto decyzję. Jeszcze przed przesunięciem terminu konferencji.

Sześć miesięcy później, 20 czerwca 1947 r., Ben został zabity brutalnie i w sposób całkowicie jawny. Kiedy został zastrzelony, miał 41 lat, wyszedł na kolację ze swoim przyjacielem i partnerem w interesach, Allenem Smiley.

Wybrali się do Jack on the Beach w Santa Monica. Po posiłku pojechali do wynajmowanej rezydencji Virginii Hill przy North Linden Driver 810 w Beverly Hills. Ben siedział na kanapie czytając gazetę, kiedy ktoś strzelił 9-krotnie przez okno z karabinka kaliber 30. Cztery kule dosięgły ofiarę. Pierwsza kula trafiła w oko. Zostało ono znalezione w kominku po drugiej stronie pokoju. Z czterech strzałów dwa trafiły w głowę, dwa inne w inne części ciała.

Zgodnie z raportem z miejsca zdarzenia sporządzonym przez policję odległość między zabójcą a Benem wynosiła 4 – 4,5 stopy. Zdjęcie jego ciała na kanapie, bez prawego oka i z otwartymi ranami ukazało się następnego dnia w Los Angeles Times. Agencja prasowa United Press (U.P.) zainteresowała się historią i następnego ranka, 21 czerwca, to o tym mówili wszyscy przy porannej kawie w pracy.

Tylko dwie osoby wzięły udział w pogrzebie Bugsy Siegela: jego brat i rabbi. Jego dziewczyna Virginia Hill była w Europie w czasie, gdy Siegel został zabity. Zabiła się w 1966 roku

Nikt nigdy nie został oskarżony o zabójstwo Siegela, chociaż nazwiska zabitych podczas porachunków mafijnych Frankie Carbo i Frankie Carranzo zostały wymieniane jako prawdopodobnych zabójców.

Od dnia otwarcia hotelu Flamingo do dnia zabójstwa, Bugsy Siegel panował we Flamingo pięć miesięcy i 20 dni…

 

Źródło: Magazyn E-PLAY 5/2018

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL