Ostatnia aktualizacja: 17 września 2013
W kasynie toczy się nieustanna wojna na gadżety: nieuczciwi gracze mają swoje zabawki, nadzorcy swoje. Czy zatem w kasynie da się w ogóle wygrać?
Już nie Las Vegas ale Azja są celem podróży hazardzistów. Kasyna wyrastają w tamtym regionie jak grzyby po deszczu. Przybywa też w nich gadżetów służących do walki z nieuczciwymi graczami. Prócz kamer nadzorcy kasyn wykorzystują też transmitery i czujniki.
Jednym z najlepszych przykładów takiego rodzaju infiltracji są kasyna w Macau. W sumie działa w nich – jak informuje Reuter – 100 tys. kamer, dalsze 50 tys. ma być założonych w ciągu kolejnych pięciu lat.
Choć azjatyckie kasyna przodują w ilości szpiegowskich technik w innych miejscach oszuści również nie mogą czuć się bezpiecznie.
Czytaj całość na: technologie.gazeta.pl