Ostatnia aktualizacja: 12 grudnia 2017
Komisja Europejska nie chce mieć nic wspólnego ze skargami branży hazardowej na poszczególne kraje UE, w tym Polskę.
1165 domen znajduje się już w działającym od lipca „rejestrze domen służących do oferowania gier hazardowych niezgodnie z ustawą”, czyli wykazie zakazanych stron hazardowych, które podaje Ministerstwo Finansów. Rejestr od samego początku budzi kontrowersje. I to na tyle duże, że międzynarodowe firmy oferujące hazard online skierowały w jego sprawie kilka skarg do Komisji Europejskiej. Według nich łamie on zasady jednolitego rynku. Bruksela jednak uznała inaczej i niespodziewanie w czwartek ogłosiła, że zamyka wszystkie postępowania dotyczące naruszeń reguł wspólnego rynku w branży hazardowej online. A było ich sporo – łącznie do KE wpłynęło od 2004 r. ponad 30 skarg na 16 państw EU. Kilka dotyczyło Polski, a najmocniejsze argumenty wytaczano przeciwko nowemu przepisowi, nakazującemu telekomom blokowanie dostępu do stron z hazardem oferowanym przez firmy, które nie mają w Polsce licencji.
W efekcie decyzji KE operatorzy gier hazardowych tracą tę ścieżkę walki.
Co nie znaczy, że całkiem się w tych staraniach poddadzą. Przeciwnie, Stowarzyszenie Hazardu Zdalnego RGA (Remote Gambling Association) oraz EGBA (European Gaming and Betting Association), czyli największe unijne organizacje stowarzyszające firmy hazardowe sprzeciwiają się tej decyzji i zapowiadają dalszą walkę przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Tej ścieżki decyzja KE im nie zamyka.
Ale ten prawny sukces osłabia brak podobnych sukcesów w praktycznym realizowaniu ustawy hazardowej na polskim rynku. Na razie jej jedynymi wygranymi są bukmacherzy działający legalnie w Polsce. Dzięki zablokowaniu dostępu do największych zagranicznych serwisów ich wzrost obrotów rok do roku sięga nawet 250 proc.
Na nasz rynek od kwietnia udało się wejść tylko jednej nowej firmie – rumuńskiemu Superbet. Inne wnioski o licencje składane do resortu finansów, nieoficjalnie mówi się, że było ich do tej pory sześć, siedem, nie zyskały akceptacji. W efekcie w tej chwili w Polsce działa siedem legalnych firm. Obroty spadły do 10–15 proc. wartości sprzed wejścia nowego prawa, kiedy ten rynek szacowany był nawet na 5 mld zł rocznie.
Całość czytaj na: biznes.gazetaprawna.pl
"Poniedziałek 08.04.2024 nr 7,15,24,41,42 wtorek 09.04,2024 nr losowania 7,15,23,41,42 co to k...a ma być? Komuś coś gdzieś z rodziny nie wyszło?"
"Do Afryka. Bardzo dobrze powiedziane. Niech zmienią ustawę a nie co chwila inna interpretacja. Przepis należy traktować wprost a nie cwaniactwem jak to sądy robią."
"To może najwyższa pora zmienić zapisy UoGH zamiast wymyślać coraz to nowsze definicje losowości jak „perspektywa gracza” i sposoby żeby podpiąć na siłę logikę pod hazard. Dodatkowo zaprzestać zatrzymywanie urządzeń bez elementu losowego w kodzie źródłowym, jak również ludzi je stawiających do czasu zmiany Ustawy."
"Mieszają zwykle hazardówki z Finderami. Ostatnio rzuciło mi się w oczy że Findery mają opinie Polskiej Akademii Nauk o tym że deterministyczne nie ma nic wspólnego z losowością. I tu trzeba zgodzić się z tym, deterministyka nie ma nic wspólnego z losem. Charakter losowy tj. art2 ust 5 UoGH nie ma nic wspólnego z programem w którym są nagrody rzeczowe czy pieniężne. Finder czy inne tego typu wynalazki oparte na algorytmie deterministycznym należy oceniać czy czasami nie spełniają przesłanek z art. 2 ust 3 UoGH"
"Ciekawe co sobie tam nakleili na tych kartkach:)"