Ostatnia aktualizacja: 7 grudnia 2016
W miastach i na wsiach Małopolski zachodniej powstają nowe salony gier, choć są one nielegalne. Właścicieli nie odstraszają „naloty” celników i wysokie grzywny. Interes jest bardzo opłacalny.
50 nielegalnych automatów do gry trafiło w ręce celników. To efekt kontroli prowadzonych pod koniec listopada w kilku miastach Małopolski zachodniej. Szacowana wartość zabezpieczonych automatów to ok. 325 tys. zł.
– Mundurowi sprawdzali przede wszystkim pochodzenie automatów, legalność, rodzaj zainstalowanych gier oraz posiadane zezwolenia na prowadzoną działalność – tłumaczy Małgorzata Jurecka z policji w Oświęcimiu. Zgodnie z kodeksem karnoskarbowym za organizowanie gier hazardowych wbrew przepisom grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat oraz grzywna. O jej wysokości decyduje sąd.
Zabawa w kotka i myszkę
Do końca 2015 r. prowadzenie salonu gier z automatami było legalne, jeśli właściciel posiadał zezwolenie. W Polsce zarejestrowanych było ok. 53 tys. automatów. Sytuacja zmieniła się po nowelizacji ustawy hazardowej. Teraz automaty mogą znajdować się tylko w kasynach. Uzyskanie koncesji na otwarcie takiego lokalu jest trudne. Na 250 tys. mieszkańców aglomeracji miejskiej może przypadać tylko jeden. To znaczy, że w Małopolsce zachodniej mogą istnieć góra dwa kasyna. Powoduje to rozwój szarej strefy. – Prowadzący takie punkty starają się ominąć prawo, umieszczając napisy, że są to automaty zręcznościowe – mówi Tomasz Kierski, rzecznik prasowy Urzędu Celnego w Krakowie.
Zadaniem funkcjonariuszy kontrolujących takie punkty jest udowodnienie, że wygrana zależy nie od zręczności grającego, lecz od losu, co już jest hazardem. Pomimo zmian w ustawie hazardowej salonów gier nie ubywa. Otwierane są nowe w centrach miast i na osiedlach, gdzie przewija się najwięcej osób. Często znajdują się w opuszczonych budkach po kioskach i barakach.
– Pełno tu tego. Nie widzę przy nich tłumów ludzi, ale skoro ciągle otwierają się nowe salony, to znaczy, że biznes się kręci – mówi Tomasz Krupa z os. Południe w Chrzanowie.
Pomimo przejmowania przez celników kolejnych automatów wciąż nie brakuje chętnych do prowadzenia tego typu działalności. Nawet nałożenie grzywny często nie odstrasza od dalszego prowadzenia nielegalnego biznesu.
– Zdarza się, że w skontrolowanych punktach pojawiają się nowe automaty lub działalność przenoszona jest w inne miejsca – mówi Robert Matyasik z policji w Chrzanowie.
Potrzebna zmiana ustawy?
Rozkwitem salonów gier zainteresowali się posłowie Dorota Niedziela i Marek Sowa, którzy złożyli w tej sprawie interpelację do ministra finansów Mateusza Morawieckiego.
Zdaniem posłów konieczna jest zmiana przepisów, by walka z nielegalnymi salonami była skuteczna. – Obecnie karane jest jedynie organizowanie gry hazardowej, a nie posiadanie automatów – podkreśla Marek Sowa.
Całość czytaj w: Gazeta Krakowska, data wydania: 7.12.2016
thx
08/12/2016
xyz
07/12/2016
PAPA
07/12/2016
jaro
07/12/2016
miki
07/12/2016