Ostatnia aktualizacja: 8 października 2013
Czy Centralne Biuro Śledcze powinno przesłuchiwać człowieka, którego syn i synowa to wysoko postawieni oficerowie policji związani z CBŚ?
Rzeszowska prokuratura sprawdza, czy dyrektor Biura Współpracy Międzynarodowej Policji w KGP interesował się śledztwem, w którym występuje jego ojciec – ustaliła „Rz”.
Chodzi o insp. Rafała Łysakowskiego, jednego z najbardziej zaufanych ludzi szefa policji nadinsp. Marka Działoszyńskiego, który odpowiadał za reformę CBŚ. Jego żona pracowała w CBŚ, a dziś jest naczelnikiem wydziału prezydialnego w KGP.
W największym hazardowym śledztwie Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie ojciec insp. Łysakowskiego jest świadkiem. Czy podczas jego przesłuchania w CBŚ dochowano wszelkich reguł? To właśnie mają ustalić śledczy w postępowaniu dotyczącym przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji podczas wykonywania czynności w drodze pomocy prawnej.
W śledztwie dotyczącym hazardu jest dziś już 175 podejrzanych. W dwóch największych operacjach w historii policji (ostatnia z kwietnia) brało udział 2,5 tys. funkcjonariuszy, m.in. CBŚ i celników. Weszli do tysiąca salonów gier i zajęli 1,2 tys. terminali internetowych do gry hazardowej, które oficjalnie miały charakter platformy inwestycyjnej, a konkretnie gry walutowej Forex (system o nazwie csani).
Czytaj całość na: rp.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."