Modelka, astrofizyk i prezenterka, która pokochała pokera

Poker
Bartosz 31/10/2014

Ostatnia aktualizacja: 31 października 2014

– W Polsce całe społeczeństwo nie może grać w pokera przez jakąś aferę z udziałem polityków? To jakiś totalny absurd – twierdzi Brytyjka Liv Boeree, jedna z najpopularniejszych pokerzystek świata, w rozmowie z Tomaszem Dębkiem.

Przy stołach pokerowych wciąż dominują mężczyźni. Jak radzisz sobie w takim środowisku?

Nie przeszkadza mi to. Lubię spędzać czas z facetami. Gdyby grały głównie kobiety, też byłoby OK. Ale jest jak jest, życie.

Wykorzystujesz czasem swoją kobiecość przy stole?

Jasne. Mniej doświadczeni gracze mogą traktować kobiety trochę inaczej. Na przykład założyć, że rzadziej blefujemy i nie stać nas na odważne zagrania. A to błąd. (śmiech) Teraz coraz częściej można spotkać przy stole kobiety, ale kiedy zaczynałam grać, byłam jedną z niewielu. Wszyscy chcieli wiedzieć, kim jest ta młoda dziewczyna i skąd się tu wzięła. Generalnie byli bardzo mili i otwarci. Cieszyli się, że grają z kobietą.

Dlaczego akurat poker?

Skończyłam studia, astrofizykę na Uniwersytecie w Manchesterze. Byłam modelką, zajmowałam się też prowadzeniem programów telewizyjnych. Przełomem był udział w reality show „Ultimatepoker.com Showdown”, w którym znani pokerzyści – Phil Hellmuth, Annie Duke i Dave „Devil-fish” Ulliott mieli za zadanie nauczyć grać w pokera zupełnych nowicjuszy. Tam zaczęła się moja przygoda z tą grą. Po odpadnięciu cały czas byłam blisko pokera, pracowałam jako reporterka w relacjach z turniejów. Coraz więcej grałam. Wiedziałam, że chcę się tym zająć poważniej. Tak się zaczęło.

Czytaj całość na: polskatimes.pl

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL