Ostatnia aktualizacja: 15 lutego 2021
Rozwojem hazardu w Polsce rząd zainteresowany jest bardziej niż gastronomią czy klubami fitness. Gdy przypomnimy sobie, że udziałowcem największej w kraju sieci kasyn jest spółka państwowa, ich szybsze otwarcie przestaje dziwić. Bulwersuje za to tym bardziej.
Rząd odmraża gospodarkę ostrożnie, w obawie przed gwałtownym wzrostem zakażeń. Ruszają więc hotele i wyciągi narciarskie, ale po nartach zjeść coś ciepłego w restauracjach nadal nie można. Gastronomia pozostaje zamknięta, posiłki tylko na wynos. Ale w ostatniej chwili na listę firm, które mogą być otwarte, rząd wpisał także kasyna. Jaki interes społeczny czy gospodarczy za tym przemawia?
Poker w maseczce, ruletka z dystansem?
Przy pierwszym lockdownie było identycznie, tyle że po cichu. Nie można było kupić mebli ani nawet rajstop w galerii handlowej, ale zagrać w ruletkę jak najbardziej. Przerżnąć w pokera „postojowe” – czemu nie? Oderwać się od zdalnej pracy – owszem. O trzymaniu dystansu 1,5 m od drugiego gracza, patrząc w napięciu, jak kulka zatrzymuje się na czerwonym, a obstawiło się czarne, trudno było pamiętać. O przestrzeganiu, by na jednego hazardzistę przypadało nie mniej niż 15 m kw. kasyna, tym bardziej. Z rozemocjonowanych perspektywą wygranej twarzy spadały maseczki. Zresztą po co nerwy? Kontrole sanepidu ani policji do przybytków hazardu nie zaglądały. O zakażeniach po przegranej w Black Jacka nie było słychać w mediach.
Kasyna i salony gier uznano za równie niezbędne do życia narodu, co sklepy spożywcze. Pracowały pełną parą. Gości nie brakowało, inne rodzaje rozrywki, podobnie jak kina czy teatry, były przecież zakazane. Rząd uznał, że co drugie zajęte miejsce w teatrze grozi inwazją koronawirusa, ale wizyta w kasynie Polakowi nie zaszkodzi. Na zamknięcie kasyn zdecydowano się dopiero po medialnej awanturze, kiedy wiadomość o tym, jak ważny jest hazard dla rządu, dotarła także do tych, którzy ich nie odwiedzają. Kiedy tłumaczenia wiceminister rozwoju Olgi Semeniuk, że tam chyba nie ma tłoku, nie przekonywały wyborców.
Plan odzyskania Narodowej Ruletki
Zamrożenie pokera i ruletki trwało jednak krótko, kasyna znów są otwarte, rząd tego dopilnował. Determinacja polityków, żeby – mimo pandemii – mogły jednak zarabiać, jest ogromna. Rozwojem hazardu w Polsce rząd zainteresowany jest bardziej niż gastronomią czy klubami fitness. Internauci odkryli, że udziałowcem największej w kraju sieci Casinos Poland są Porty Lotnicze, Przedsiębiorstwo Państwowe. Drugim udziałowcem był PLL Lot, który przed kilkoma laty sprzedał swoje udziały firmie austriackiej.
Najwyraźniej jednak państwo z utratą kontroli nad największą siecią kasyn się nie pogodziło – w grudniu o zgodę na zakup Casinos Poland zwrócił się państwowy Totalizator Sportowy. Plan odzyskania Narodowej Ruletki zaczyna być więc realizowany. A przy okazji zarabia na otwarciu drugi potentat w branży hazardowej – Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe. Partnerstwo publiczno-prywatne kwitnie. Szkoda, że tylko w tej branży.
Źródło: polityka.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."