Niemcy mają problem
Ostatnia aktualizacja: 30 stycznia 2013
Jak podaje portal CasinoChoice, ,,włoska mafia jest głównym beneficjentem pogmatwanych przepisów dotyczących hazardu online w Niemczech”. Eksperci mówią o ,,niewiarygodnych” kwotach, jakie są prane przez grupy przestępcze.
Zdaniem Ingo Fiedlera, eksperta ds. hazardu online z Uniwersytetu w Hamburgu, szefowie takich grup dostrzegają, że platformy online są najprostszym i najtańszym sposobem na wprowadzenie nielegalnych pieniędzy z powrotem do obiegu. I w związku z tym kupują takie strony.
-Nikt nie może ustalić, skąd pochodzą pieniądze. Ale mogą być wypłacone w całkowicie legalny sposób- mówi Fiedler w rozmowie z ,,Deutsche Welle”. Jego zdaniem, problem leży w tym, że strony są prowadzone w rajach podatkowych, a tam obowiązują korzystne przepisy o ochronie prywatności. To sprawia, że krajom, w których dokonano przestępstwa ciężko jest sprawdzić, czy kasyna internetowe działały legalnie.
Włoski prokurator Roberto Scarpinato mówi, że 45 mafijnych informatorów potwierdziło, że Niemcy są jednym z ,,najlepszych” krajów do nielegalnych transakcji, wśród których prym wiodą gry internetowe.
Jak dodaje Ingo Fiedler, sprzyja temu brak zdecydowania niemieckich polityków do działania oraz ,,zamęt prawny”. Wtóruje mu Sebastaina Fiedler z Federalnego Związku Niemieckich Detektywów: -Nie mamy żadnej procedury karnej przeciwko nielegalnym grom internetowym-. I dodaje, że najwięcej w tej sprawie mogliby zrobić politycy, ale z ich strony nie widać woli politycznej.
Na szczęście taki proceder nie dotyczy pokerroomów. Stosują one zaawansowane formy kontroli odbywających się gier i transakcji finansowych. W razie jakichkolwiek podejrzeń, mają one możliwość zablokowania procesu.
Nie zmienia to jednak faktu, że to organy Unii Europejskiej powinny wziąć główny ciężar walki z nielegalnymi operatorami i stronami hazardowymi. Tylko dogłębne ,,wyczyszczenie” rynku z nieuczciwych firm i zapewnienie jednego, europejskiego systemu licencyjnego może przerwać, albo bardzo znacząco ograniczyć ten proceder. Firmy, które są kontrolowane przez grupy przestępcze nie przejdą procesu licencyjnego. Całkowite zakazanie hazardu też nie wchodzi w grę. Taki krok kilkakrotnie powiększyłby szarą strefę.
Do działań, mających wykluczyć nielegalnych operatorów wezwały UE trzy duże stowarzyszenia hazardowe. Pytanie, czy UE i jej organy będą miały na tyle odwagi, żeby w końcu zrobić porządek z szarą strefą. Wyeliminowanie takich firm pozwoli na zaoferowanie uczciwym operatorom lepszej oferty. Również klienci wybiorą certyfikowanych operatorów. A to w prostej linii przełoży się na większe wpływy z podatków. Jak śpiewała kiedyś Anna Jantar: ,,Najtrudniejszy pierwszy krok…”.
źródło: wolnypoker.org