Ostatnia aktualizacja: 8 listopada 2013
Szara strefa internetowych zakładów bukmacherskich i gier on-line w Polsce to 4-5 mld złotych – wynika z szacunków Stowarzyszenia Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich (SPPFB) przedstawionych sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.
Posłowie i zaproszeni goście dyskutowali w czwartek nad skutecznością funkcjonowania przepisów regulujących zakłady wzajemne i gry on-line, a także o przyszłości pokera sportowego w Polsce. Przedstawiciel SPPFB Zdzisław Kostrubała zaapelował o skuteczną walkę z nielegalnie działającymi w Polsce firmami bukmacherskimi.
– W kraju nielegalnie działa około 150 operatorów zagranicznych, a tych posiadających zezwolenia ministra finansów jest zaledwie czterech. Szarą strefę oceniamy na 4-5 mld złotych rocznie. Problemem jest brak skutecznych kontroli i walki z tym procederem. Przepisy są martwe – powiedział Kostrubała i przekazał posłom projekt zmian legislacyjnych. Przewiduje one m.in. możliwość blokowania stron internetowych, co według Kostrubały z powodzeniem jest stosowane w wielu krajach europejskich.
Legalni bukmacherzy chcieliby także zmniejszenia obciążeń podatkowych, co według nich pozwoliłoby na większe zaangażowanie w sponsorowanie polskiego sportu.
Poseł Jan Tomaszewski (PiS), w przeszłości bramkarz piłkarskiej reprezentacji, uznał obowiązujące przepisy za nieskuteczne wobec niezarejestrowanych w Polsce bukmacherów i niekorzystne dla klubów sportowych.
Czytaj całość na: sport.interia.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."