Ostatnia aktualizacja: 19 marca 2025
Nowa Zelandia przygotowuje się do rewolucji w regulacji rynku hazardu online, planując po raz pierwszy w historii aukcję licencji na prowadzenie kasyn internetowych. Decyzja rządu wzbudza jednak wiele kontrowersji i obaw wśród krajowych operatorów hazardowych, którzy ostrzegają przed dominacją międzynarodowych firm oraz odpływem pieniędzy poza kraj.
W przeciwieństwie do Lotto, TAB, kasyn czy automatów do gry, zwycięzcy przetargu na licencję kasyna online nie będą musieli płacić żadnych pieniędzy grupom społecznym. Lokalni operatorzy proponują ograniczenie licencji.
Minister spraw wewnętrznych Brooke van Velden zapowiedziała, że w ramach nowego systemu, który ma wejść w życie w lutym 2026 roku, zostanie wydanych do 15 licencji na prowadzenie kasyn internetowych. Licencje będą ważne przez trzy lata i trafią do operatorów wyłonionych w drodze aukcji. Nowa Zelandia, jako jedno z ostatnich rozwiniętych państw, dopiero teraz decyduje się na uregulowanie hazardu online. Obecnie Nowozelandczycy mogą grać w zagranicznych kasynach, ale prowadzenie takiej działalności w kraju jest nielegalne.
Liczba licencji będzie ograniczona i przyznawana w drodze aukcji, a licencje będą ważne przez trzy lata i będą uzależnione od spełnienia wymogów regulacyjnych. Minimalny wiek dla hazardu online będzie wynosił 18 lat, a operatorzy będą mogli oferować wyłącznie gry kasynowe online, a nie zakłady sportowe ani produkty loteryjne.” – oświadczyła Minister Brooke van Velden.
Operatorzy chcą ograniczenia liczby licencji
Decyzja o otwarciu rynku na dużą liczbę licencjobiorców spotkała się jednak ze sprzeciwem ze strony krajowych operatorów, w tym SkyCity Casino oraz TAB NZ. Oba podmioty skierowały oficjalne pisma do rządu, w których argumentują, że liczba licencji powinna być ograniczona do pięciu i przyznawana wyłącznie firmom posiadającym fizyczną obecność w Nowej Zelandii.
SkyCity w swoim stanowisku wskazuje, że ograniczenie liczby licencji do pięciu pozwoliłoby zapewnić, że zyski z kasyn internetowych będą podlegać nowozelandzkiemu systemowi podatkowemu. Firma argumentuje, że wydawanie licencji zagranicznym podmiotom mogłoby skutkować odpływem dochodów do innych krajów.
„Najbezpieczniejszym sposobem na zapewnienie, że zyski z kasyn online będą podlegać nowozelandzkiemu systemowi podatkowemu, jest przyznawanie licencji wyłącznie nowozelandzkim firmom, a nie podmiotom zagranicznym lub lokalnym oddziałom międzynarodowych operatorów” – stwierdziło SkyCity w swoim piśmie do rządu.
Podobne obawy wyraził CEO TAB NZ Nick Roberts, który napisał do ministra wyścigów konnych Winstona Petersa, że nadanie dziesięciu lub więcej licencji „zagrozi stabilności krajowych operatorów hazardowych” i może wpłynąć na finansowanie nowozelandzkiego sportu oraz wyścigów konnych. TAB ostrzega, że model, w którym międzynarodowe korporacje dominują nad lokalnymi firmami, jest nie do utrzymania w dłuższej perspektywie i zwiększy ryzyko negatywnych skutków hazardu wśród Nowozelandczyków.
Obawy o wpływ na lokalne organizacje społeczne
Jednym z najistotniejszych argumentów przeciwko otwarciu rynku jest potencjalny wpływ na finansowanie organizacji społecznych. W przeciwieństwie do tradycyjnych form hazardu, takich jak Lotto, TAB czy automaty do gier, operatorzy kasyn online nie będą zobowiązani do przekazywania części swoich dochodów na granty dla lokalnych społeczności.
Martin Cheer, dyrektor zarządzający Pub Charity Ltd, który nadzoruje około 1700 automatów do gry generujących roczny przychód w wysokości 125 milionów dolarów, podkreśla, że w hazardzie klasy 4 (automaty do gry) 100 procent zysków musi być przekazywane na cele społeczne. W przypadku kasyn online takiego obowiązku nie będzie.
„Zamiast wspierać lokalne organizacje, jak służby ratunkowe, drużyny sportowe czy straż przybrzeżna, pieniądze trafią do zagranicznych udziałowców. To nie jest sposób na rozwój gospodarki.
Nie ma nic bardziej perwersyjnego niż wysłanie pieniędzy jakiemuś rosyjsko-chorwackiemu akcjonariuszowi: w zasadzie nigdy więcej nie ujrzą one światła dziennego w Nowej Zelandii. To właśnie nazywam przewrotnością” – oświadczył Cheer. .
Rządowy dokument z listopada 2024 roku dotyczący nowego rynku hazardowego przyznaje, że brak obowiązku przekazywania części dochodów na granty społeczne może negatywnie wpłynąć na finansowanie organizacji w Nowej Zelandii. Jednocześnie ostrzega, że nałożenie dodatkowych wymogów finansowych na operatorów mogłoby sprawić, że nowozelandzkie licencje stałyby się jednymi z najdroższych na świecie, co zniechęciłoby firmy do ich nabycia.
„Dodanie kolejnych wymagań finansowych poza podatkami i opłatami sprawiłoby, że Nowa Zelandia stałaby się jednym z najbardziej opodatkowanych rynków hazardu online, co zmniejszyłoby wartość i atrakcyjność licencji” – czytamy w dokumencie.
Ministerstwo odpiera zarzuty
Minister Brooke van Velden odpiera zarzuty krajowych operatorów, twierdząc, że działają one wyłącznie we własnym interesie. Podkreśla również, że rząd nie może faworyzować lokalnych firm, ponieważ mogłoby to naruszyć nowozelandzkie umowy o wolnym handlu.
„Rozważyłam, czy priorytet powinien być przyznany krajowym operatorom, ale sądzę, że uczciwe jest po prostu pozwolić każdemu na udział w aukcji licencyjnej. To, że ktoś działa na nowozelandzkim rynku od lat, nie oznacza automatycznie, że jest lepszym operatorem” – stwierdziła van Velden.
Jej zdaniem, wprowadzenie systemu licencyjnego nie przyniesie państwu dużych zysków – szacuje się, że w pierwszych latach budżet może wzrosnąć jedynie o 13 milionów dolarów rocznie. Rząd podkreśla jednak, że celem reformy nie jest maksymalizacja wpływów podatkowych, ale stworzenie regulowanego i bezpiecznego rynku hazardowego.
„Moim celem nie jest zwiększenie liczby gier hazardowych online, ale umożliwienie Nowozelandczykom, którzy chcą grać w gry kasynowe online, robienia tego bezpieczniej niż obecnie.
Obecnie Nowozelandczycy mogą i grają na tysiącach zagranicznych witryn hazardowych. Wprowadzając system regulacyjny, moim zamiarem jest skierowanie klientów do piętnastu licencjonowanych operatorów.
Cieszę się, że system ten spełni te cele, zakazując reklam skierowanych do dzieci, wymagając od operatorów gier hazardowych online posiadania akceptowalnego systemu weryfikacji wieku i wprowadzając kary pieniężne w wysokości do 5 milionów dolarów dla operatorów łamiących prawo”. – dodała Van Helden w osobnym oświadczeniu.
Co dalej?
Pomimo licznych głosów sprzeciwu, rząd nie planuje zmiany pierwotnych założeń dotyczących liczby licencji. Aukcja ma się odbyć w 2025 roku, a nowy system regulacji wejdzie w życie w lutym 2026 roku. Operatorzy będą zobowiązani do uiszczania podatku VAT, 12-procentowej opłaty hazardowej oraz składki na walkę z uzależnieniem od hazardu, ale nie będą musieli przekazywać środków na cele społeczne.
Wątpliwości budzi jednak to, czy otwarty rynek hazardu online nie doprowadzi do osłabienia krajowych operatorów, spadku finansowania organizacji społecznych i odpływu zysków za granicę. Propozycja ograniczenia liczby licencji do pięciu, przedstawiona przez SkyCity i TAB NZ, może być rozwiązaniem, które pozwoliłoby na utrzymanie lokalnej kontroli nad rynkiem. Jednak na ten moment rząd wydaje się nieugięty, a los nowozelandzkiego rynku hazardowego zostanie rozstrzygnięty w nadchodzących miesiącach.
Zdjęcie główne: Sydney, Australia – 11.16.2023: Totalisator Agency Board, powszechnie w skrócie TAB lub T.A.B., to nazwa nadawana organizacjom totalizatorów monopolistycznych w Australii, Nowej Zelandii i Republice Południowej Afryki/Shutterstock.
Źródło: Opracowanie własne publikacji od Radio New Zealand
"Do Użytkownika "hazard" Jak Państwo nie ma nic z kasyn legalnych? Przecież kasyna naziemne płacą ogromny 50% podatek od zysku."
"zawsze mówiłem , co państwowe to niczyje !!! Tak było , jest i będzie . Brak konkurencji wpływa na demoralizację Zarządów i korupcję . Tak było i jest nadal. Brak doświadczenia w branży źle wpływa na pracę TS . Firma hazardowa to firma hazardowa . Praca w bankach to praca w bankach ."
"Nie da się zamknąć dochodowej świni jaką jest Lotto pomimo, że dymają naród to odprowadzają do budżetu państwa spore dochody. Generalnie działają jak kasyna. Urabiają klientów, rżną na kasę i zostawiają w skarpetach."
"Dziadostwo. W losowaniach Mini Lotto z 22 i 23.03.25 padły 3 te same liczby czy to k...a mać możliwe? 4,8,9... sprawdźcie sami. Daje do myślenia. Nie wierzę w uczciwość tej trzymającej monopol i jedynej zatwierdzonej loterii."
"Człowiek niby wiedzioł, ale się jednak trochę łudził"