Ostatnia aktualizacja: 26 maja 2014
Piłkarzom nie można zabronić uprawiania hazardu, bo ten nie jest w Polsce zakazany prawem. Zamiast stosować kary, lepiej rozmawiać i edukować, o czym polskie kluby nie myślą w ogóle lub niezwykle rzadko. Na razie wszyscy idą prostą i niebezpieczną droga do tego, by kibice zaczęli przejmować kompetencje służb.
Przypadek Łukasza Burligi, piłkarza Wisły, przyłapanego przez czytelnika Przeglądu Sportowego w bukmacherskiej kolekturze, jest nie zwykle delikatny. Nie tylko dla samego sportowca, który naraził się na niemałe konsekwencje finansowe. Wszystko, co wydarzyło się kilka dni temu w Krakowie, może wywrócić do góry nogami porządek społeczny, w którym kibice zamiast kibicować roszczą sobie coraz większe prawo do obywatelskiego śledzenia, fotografowania, a później stygmatyzowania osób publicznych. Według własnych praw i wartości.
Proszę zwrócić uwagę, że ten mechanizm działa coraz sprawniej i wygodniej. Jego elementy stanowią już nie tylko „podejrzewany” i „tropiący”, ochoczo włączają się weń media, które zaczynają traktować egzekwowanie norm jako swój nadrzędny cel. Bardzo często są to ci sami dziennikarze, którzy pomstują na policyjne metody państwa, wielokrotnie sprzeciwiali się porządkowi, którego istotą staje się podejrzliwość i piętnowanie.
Czytaj całość na: polsatsport.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."