Poker przy Kominku

Poker
Marek 12:05 16/05/2013

Ostatnia aktualizacja: 7 czerwca 2024

Na stronie jednego z najpopularniejszych polskich blogerów Tomka Tomczyka, znanego w internecie jako „Kominek” pojawiła się ciekawa relacja z jego wizyty na turnieju EPT w Berlinie zatytułowana: „To jest poker”.

European Poker Tour. Berlin. Samo południe. Setki ludzi zgromadzonych w klimatyzowanej sali. Jedni słuchają muzyki, inni grają w Angry Birds, kogoś tam pieści po plecach masażystka. Wszyscy skupieni na grze. Podchodzę do jednego ze stolików, aby podsłuchać ożywionej rozmowy.
– Calling Station fivebettuje mój reraise?
– Może ma pocket rockets?
– Raczej draw do koloru.
– No to call i showdown.
Nic nie rozumiem z tego bełkotu. Znajomy stojący obok podpowiada mi, że za chwilę będzie dramatycznie, bo jeden z graczy straci turniejowe życie. A wraz z nim szansę na wygranie paru milionów.

Stać ich na to. Poker to gra dla wszystkich, ale aby dostać się na mocny turniej trzeba mieć sponsora lub wpłacić kilka tysięcy euro wpisowego. Większość przegrywa, zazwyczaj wysokie miejsce zajmują ciągle te same osoby.
– Jak to możliwe? – pytam stojącego obok Marcina Horeckiego, jednego z najlepszych polskich pokerzystów – Ktoś się rodzi szczęściarzem? Hazard to hazard, nie ma czegoś takiego jak być lepszym.
– Poker to nie hazard.
– Mhm.
– Poker to  nie   hazard!
W ciągu najbliższych dwóch dni jeszcze z pięć razy usłyszę od pokerzystów, że poker to nie hazard. Początkowo nie przyjmę tego do wiadomości, ponieważ jak większość Polaków mam zakorzenione błędne pojęcie o pokerze, m.in. dzięki takim filmom jak „Wielki szu”, notabene dzisiaj jest rocznica premiery tego filmu. Doskonałe dzieło, wspaniali aktorzy, świetny scenariusz i jedna wielka bzdura. W dzisiejszych czasach ten prawdziwy poker ma z szulernią tyle wspólnego, co ja z Britney Spears. Ten film narobił pokerzystom dużo złego. Znacznie lepiej wypowiadają się o „Hazardzistach” z Mattem Damonem i Johnem Malkoviczem, mimo że w tym filmie ta gra była pokazana w niezbyt przyjaznym świetle. Ale przynajmniej nie przekłamywała rzeczywistości. Znaczone karty, fałszywe pieniądze, zastawianie mieszkania, samochodu, bo a nuż poszczęści się w kolejnym rozdaniu? Nie, takie numery w pokerze nie mają miejsca.

Rozglądam się po sali. Pierwsze wrażenie jest…dziwne. Z bliska widzisz ludzi skupionych na grze, siedzących niemalże nieruchomo, a wokół roznosi się dźwięk żetonów. Tysięcy żetonów. Pokerzyści bardzo lubią się nimi bawić. Oni umieją. Przeciętny Polak nie potrafi bawić się nimi, nie robiąc tego niezdarnie. Ot taka ciekawostka, jeden ze sposobów, jak poznać, czy obok ciebie siedzi zawodowiec.

Kim są ludzie, którzy jeżdżą z turnieju na turniej, a po powrocie do domu siadają przed laptopami i grają online? To ostatnie jest, przynajmniej u nas w kraju, tajemnicą poliszynela. W pokera na pieniądze grać nie można. Durne polskie prawo tego zabrania. Politycy są ignorantami pokerowymi. Takimi jak ja. Dla nich ta gra to hazard, a ten w Polsce jest nielegalny, poza np. kasynami. Ma to swoje dobre strony, bo znając naszą polską mentalność, raczej nie powstawałyby profesjonalne kluby pokerowe. Rynek zdominowaliby szulerzy i kto wie, czy nie byłoby tak, że – paradoksalnie – dzięki legalizacji, poker zszedłby do podziemia. Tyle że już legalnie. Inaczej sprawa ma się z graniem w internecie.

– Tu nie ma ograniczeń. Każdy może grać, każdy może zarabiać, nie może o tym głośno mówić – usłyszałem od pokerzystów – Państwo robi błąd, bo delegalizując grę w pokera, rezygnują z zysków z podatków.

I tak i nie. Jakoś nie bardzo chce mi się wierzyć, że po zmianie prawa powstawałyby masowo internetowe serwisy w Polsce.
Ale i tak wszyscy grają, tylko żaden profesjonalista się do tego nie przyzna. To jak z blogerami. Oficjalnie nikt za darmo produktu do testów nie weźmie, ale w naszym małym środowisku doskonale wiemy, jaki bloger klęka przed agencjami i prosi o podarunki w zamian za recki. Pokerzystów jeszcze rozumiem, trudno, aby przyznawali się do łamania prawa.

Najpopularniejszą odmianą jest Texas Hold’em. Trochę przypomina pokerka, w którego grywało się w szkole i na koloniach. W tym podwórkowym dostawało się pięć kart i można było wymienić od jedną do czterech. W „teksasie” dostajesz na rękę dwie karty, następnie krupier wyrzuca kolejne trzy, a potem jeszcze dwa razy po jednej. O ile wszyscy pozostaną w grze po licytacji. Tak to wygląda w skrócie, ale gdybym miał opisać to bardziej pro, musiałbym w tych trzech zdaniach użyć takich zwrotów jak: ante, blind, bet, raise, call, check, flop, turn, river. I ewentualnie kilkudziesięciu innych, których znaczenie każdy szanujący się gracz ma wykute. A tam wyżej w leadzie powinienem był napisać 5betuje, a nie fivebetuje. Sporo tych reguł:)

Wokół pokera narosło wiele legend. Czarne okulary, aby nie można było niczego odczytać z oczu, obserwowanie mimiki, gestów, tików graczy. Nawet w „Hazardzistach” w dosyć banalny sposób to pokazano – mistrz bandy podwórkowej, gdy miał dobrą kartę, zjadał ciastko. Rzeczywistość nie jest inna. Te okulary oni faktycznie zakładają. Nie wszyscy. Za to profesjonalny gracz dosyć szybko rozpozna amatora, choć nie ma tutaj określonych reguł, jak grać przeciwko amatorom, bo oni potrafią być nieprzewidywalni. Turnieje pokerowe to nie sielanka. Gracze siedzą nad stołem codziennie po kilka godzin. Zaczynają w południe, kończą wieczorem. Marcin potrafi jeszcze do godzin porannych analizować rozdania, wyciągać naukę ze swoich gier i po krótkiej drzemce znowu siada do stołu. Poker nie trzyma w napięciu cały czas, dlatego częstym widokiem na turniejach są gracze wgapieni w ekrany tabletów, komórek, słuchający muzyki. Wydaje się, że gra ich nie interesuje, a to nie do końca tak jest. W pokerze musisz być cierpliwy. Od jednej osoby usłyszałem, że dobre rozdanie trafia się raz na pięć. Inna osoba powiedziała, że raz na dwadzieścia. Musisz umieć powstrzymać żądzę wygrania kasy, wycofać się, być cierpliwym, ale i mieć trochę zmysłu taktycznego. Jeśli nie będziesz często wchodził do gry, nauczysz przeciwników, że wchodzisz tylko wtedy, gdy masz dobrą kartę. A wówczas oni nie pozwolą ci na wiele. Z kolei jeśli wchodzisz często i zachowujesz się, jakbyś miał ciągle dwa asy na łapie (co w sumie tylko pozornie jest dobrym prognostykiem), to szybko pójdziesz z torbami.

Większość przegrywa. Jak w każdym sporcie. Wygrywają prawie zawsze najlepsi. Oni nie mają wyłącznie szczęścia, które potrzebne jest w hazardzie, tylko umiejętności. Czytania gry, czytania graczy, analizowania. Żadne gesty, pomruki i spojrzenia przeciwników nie powiedzą ci tyle, ile mówi ich styl gry. Stuprocentowej pewności nigdy nie masz. Blef jest naturalnym elementem pokera, ale i blefować trzeba umieć, bo każdy udany lub nieudany blef jest kolejną informacją, jaką przekazujesz graczom, z którymi przyjdzie ci spędzić kilka kolejnych godzin. Można powiedzieć, że trzeba trzymać nerwy na wodzy. A wcale że nie. Widziałem wiele rozgrywek na youtube, w trakcie których i ci  blefujący i ci z dobrą kartą panikowali, wstawali, pocierali ze zdenerwowania czoło. Tak z marszu nie wyczytasz, co im siedzi w głowie. Ale i najlepszym może powinąć się noga. Marcinowi, który był nieocenionym mentorem podczas mojego pobytu w Berlinie, też się powinęła, aczkolwiek – jak mi powiedziano – błędu nie popełnił. Każdy zagrałby tak jak on. Nie znam szczegółów rozdania i niech mnie zbije po twarzy, jeśli mocno przekłamię, ale z tego co pamiętam miał dwie damy i przegrać mógł w mało prawdopodobny sposób – jeśli przeciwnik będzie miał dwa króle lub dwa asy. Wszedł all-in (ze wszystkim co ugrał w turnieju). Przeciwnik zrobił to samo. Miał dwa króle.

Czy poker to gra dla megamózgów? I tak i nie. Tak, bo jednak trzeba mieć talent do tej gry. Nie, bo takie stwierdzenie od razu odrzuca potencjalnych graczy, a dopóki nie zagrasz, nie nauczysz się, nie rozegrasz co najmniej kilkudziesięciu tysięcy rozdań – nie będziesz wiedział, czy przypadkiem nie jesteś do tej gry stworzony. Czy można na tym zarobić? Można. Marcin nie chwali się pieniędzmi, on wydaje się mieć do nich zdystansowany stosunek, ale parę milionów zielonych zarobił. Czy można tak „z ulicy” wejść i wygrać siedmiocyfrową kwotę? Można. Teoretycznie. Do dziś pokerzyści wspominają przykład Chrisa Moneymakera(to prawdziwe nazwisko), który był właśnie takim graczem znikąd. 10 lat temu wygrał w World Series of Poker i stał się zarówno legendą jak i symbolem piękna tej gry. Nie musisz poświęcić lat na granie, rzucić wszystkiego w cholerę. Możesz być zwyczajnym wiejskim księgowym, nauczyć się grać i stać się milionerem.

Ja się dopiero uczę, nie mam na to za wiele czasu, dlatego na pokerstars.pl pogrywam za wirtualne pieniądze. Wątpię, abym w najbliższym czasie dorzucił tam choćby złotówkę. Jestem na to za słaby. Raz wziąłem udział w jakimś turnieju. Odpadłem po 30 minutach, zajmując miejsce w siódmej dziesiątce na sto. Dobrze mi to na przyszłość nie wróży, ale nie zniechęcam się, bo kiedy nie mam co robić (zwłaszcza w podróży) gra doskonale zabija czas. I nawet w internecie, co jest w sumie niezwykłe, ciężko o graczy chamskich.

Zwróciłem na to uwagę już w Berlinie. Niektórzy emocjonalnie reagują, ale należą do wyjątków. Panuje pełna kultura, profesjonaliści cierpliwie tłumaczą amatorom i dziennikarzom, na czym polega ta gra. Ja sam dobre trzy godziny przy kolacji zamęczałem Marcina pytaniami, na które pewnie tysiące razy odpowiadał. On wie, że ma pewną misję do wykonania, jest ambasadorem pokera, który – nie tylko w naszym kraju – nie cieszy się dobrą opinią. Ale im bardziej zgłębiasz się w ten temat, tym mocniej dostrzegasz swoistą elitarność pokera, taką pozytywną, nie nadętą, gentlemeńską.
„Wielki szu”, skubiąc do ostatniej złotówki jednego z bohaterów filmu powiedział „to jest poker”. Siedząc w Berlinie przy stole ze znajomymi, gdzie jakiekolwiek oszustwa nie wchodzą w grę, a liczą się przede wszystkim twoje umiejętności, pojąłem, że w sławetnym filmie pokazano tylko grę w karty. Poker to coś więcej.

Publikacja ukazała się oryginalnie na nie istniejącym już bloku pokerowym 'Kominek’ dnia 15.05.2013 Zapraszamy do lektury kominek.in

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL