Ostatnia aktualizacja: 11 lipca 2024
Polskie władze nie mogą się chować za plecami Komisji Europejskiej, aby unikać udostępniania informacji publicznych.
Od wielu lat polskie władze unikają udostępniania dokumentów związanych z postępowaniami prowadzonymi przez Komisję Europejską. Uznają, że nie są władne do rozporządzania nimi i albo kierują wniosek o udostępnienie do KE, albo same odmawiają dostępu, powołując się na unijne rozporządzenie nr 1049/2001 w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji. Zgodnie z najnowszym orzeczeniem Sądu UE (czwarta izba) nie mają do tego prawa.
Sprawa dotyczyła wniosku polskiej spółki Gameart, która domagała się od Ministerstwa Spraw Zagranicznych udostępnienia dokumentów dotyczących postępowań prowadzonych przez KE w sprawie naruszenia przepisów unijnych przez naszą ustawę o grach hazardowych. MSZ uznał, że skoro wniosek dotyczy postępowań prowadzonych przez KE, to ona jest dysponentem dokumentów i jej przekazał wniosek. KE odmówiła, wskazując jako podstawę przewidziany w art. 4 ust. 2 tiret trzecie rozporządzenia nr 1049/2001 wyjątek dotyczący ochrony czynności kontroli, dochodzenia i audytu.
Sprawa trafiła do Sądu UE, a ten uznał, że KE nie była uprawniona do rozpatrzenia wniosku dotyczącego dokumentów pochodzących z Polski i to mimo, że przekazały jej go polskie władze.
Z wyroku wynika wprost, że jeśli jakieś dokumenty powstały w Polsce, to nawet jeśli mają związek z postępowaniem unijnym, nasze krajowe władze muszą zdecydować o ich udostępnieniu. Nie mogą przekierowywać wniosku do Komisji Europejskiej – komentuje dr Piotr Hoffman, adwokat, który reprezentował skarżącą spółkę w postępowaniu przed trybunałem. – Upraszczając, jeśli coś powstało w Polsce, to złożony w kraju wniosek o dostęp do informacji publicznej jest rozstrzygany przez polskie władze. Tylko wówczas, gdy dokument został sporządzony w strukturach unijnych, polskie władze mogą przekazać wniosek o jego udostępnienie organom unijnym, które rozstrzygają o nim wtedy na podstawie unijnych przepisów – tłumaczy ekspert.
Całość czytaj na: prawo.gazetaprawna.pl
Z wyrokiem można zapoznać się w: „Po raz kolejny Dawid wygrał z Goliatem…„
"Czyli co? 24 kule namagnesowane są dodatnio, a 25 kul namagnesowane są ujemnie? Ale pierdy. Musieli by każdą kulę osobno programować."
"bardzo dobry pomysł 3 dni pracy + 1 dzień hybryda z w domu , razem tj. 4 dni . Rozumiem , że wszystkie punkty TS również tak będą pracowały od pon. do czw. W zasadzie to nie muszą wcale pracować . Robotę zrobi AI"
"co to za symulatory?"
"Szóstka pada dopiero w momencie kiedy nie ma już możliwości wylosowania kombinacji, która nie została skreślona,. Nad wszystkim czuwa komputer, który dostaje wszystkie kombinacje zakodowaną radiolinią i spośród nich wybiera przed losowaniem taką, która została najmniej razy skreślona lub wcale. Wiadomości są przekazywane do bębna losującego, który dokonuje wylosowania zadanych przez komputer liczb. Ot cała tajemnica kumulacji. Chodzi oczywiście wyłącznie o zarobek. Gdyby chcieli to robić uczciwie i losować jak kiedyś, za pomocą dzieci, zapraszanych do programu, to by nie kupowali oprogramowania za kilkanaście milionów w USA. Od czasu wprowadzenia oprogramowania kontrolującego wyniki losowań, prawie w ogóle przestały padać wygrane 10 z 10, 9 z 9 i 8 z 8 w multi multi. Sprawdźcie losowania z lat 80-90. W każdym losowaniu była jedna l;ub więcej wygranych 9 z 9, 8 z 8 i rzadko nie padała główna 10 z 10. Teraz nie pada praktycznie nigdy. Co kilkadziesiąt losowań. Pełna kontrola. [pisownia oryginalna]"
"c.d. zabawy amatorów w firmę hazardową . Tak się wyprowadza kasę z monopolu państwa . Stanowiska , managerowie , kasa płynie , etc. Poprzednik również zatrudniał nominatów partyjnych . Dzisiaj również , tylko jednak tworzą niepotrzebne stanowiska . Salony i sloty masakra jakaś , kulki non stop na przerwie . Szkoda gadać ."