Ostatnia aktualizacja: 24 sierpnia 2020
Ursynowscy kryminalni zatrzymali trzech obywateli Ukrainy podejrzanych o dopuszczenie się rozboju na obywatelu Białorusi i Pakistanu. Pierwszy został pobity i zabrano mu gotówkę oraz telefon komórkowy. Drugi stracił paszport i pieniądze w zamian za kilka siniaków.
Dwaj obywatele Ukrainy prowadzili przy Cynamonowej 33 nielegalny salon gier hazardowych. Przy obsłudze automatów pracował u nich Białorusin. Właściciele podejrzewali go o podbieranie pieniędzy z automatów.
Pewnego dnia w odwiedziny do białoruskiego kolegi przyszedł Pakistańczyk. W pewnym momencie do salonu przyjechał też 21-letni właściciel salonu ze swoim starszym kolegą i doszło do rozboju.
Sprawa by się nie wydała, gdyby Białorusin i Pakistańczyk nie zgłosili rozboju na policji. Początkowo policjanci sądzili nawet, że doszło do dwóch napaści, bo Białorusin plątał się w zeznaniach, mówił, że zaczepiło go czterech Ukraińców na ulicy, co nie było prawdą.
Po ustaleniu jak było naprawdę, policjanci odwiedzili salon przy Cynamonowej. W pobliżu spotkali 21-letniego Ukraińca i jego starszego kolegę.
Ursynowska policja miała jednak niezbite dowody na udział obu mężczyzn w napaści na dwóch obcokrajowców oraz na to, że prowadzą salon gier hazardowych bez wymaganej koncesji. Znajdujące się w środku automaty były uruchomione, obsługiwał je 36-letni pracownik, który – podobnie jak obaj Ukraińcy – został zatrzymany. Do akcji wkroczyła też Krajowa Administracja Skarbowa, która nakazała zamknięcie nielegalnego punktu. Co ciekawe, prawdopodobnie został on znów otwarty. Neon z napisem “Open” jest włączony i zachęca do wejścia.
Podejrzani trafili do policyjnych cel, a następnego dnia usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Na wniosek policji i prokuratury, mokotowski sąd zastosował wobec zatrzymanych trzymiesięczny areszt. Grozi im kara do 12 lat więzienia. Ponad to, po zakończeniu postępowania przez Krajową Administrację Skarbową mężczyźni odpowiedzą też za przestępstwo skarbowe.
Źródło: zyciestolicy.com.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."