Ostatnia aktualizacja: 16 lutego 2025
Amerykański miliarder Sheldon Adelson chce zbudować w Hiszpanii Las Vegas w pigułce. Wart 35 mld dolarów kompleks składałby się z 6 kasyn, 12 hoteli i dałby pracę 260 tys. ludzi. Problem w tym, że byłby częściowo wyjęty spod hiszpańskiego prawa. W Madrycie już odbyły się protesty.
Strefa euro chwieje się pod naporem problemów Hiszpanii. Bezrobocie w tym kraju przekracza 20 proc., a gospodarka jest w recesji.
Kiepska koniunktura nie przeszkadza amerykańskiemu miliarderowi snuć planów o budowie największego centrum hazardu na Starym Kontynencie. Sheldon Adelson jest prezesem i szefem rady nadzorczej Las Vegas Sands – dużego operatora kasyn. Urodził się w Bostonie w rodzinie żydowskich imigrantów. Zaczynał skromnie jako uliczny sprzedawca gazet. Dziś do niego należą hotele i kasyna w chińskim Makau, Singapurze czy słynny hotel Palazzo w Las Vegas.
Teraz za astronomiczną kwotę 35 mld dolarów Sheldon Adelson chce postawić kompleks składający się z sześciu kasyn i 12 hoteli po 3 tys. pokoi każdy. Do tego restauracje, centra rozrywki i pola golfowe. – To byłoby takie mini Las Vegas – mówił w tym tygodniu 78-letni Adelson, podczas otwarcia swojego nowego hotelu w byłej portugalskiej kolonii Makau. Pod uwagę brane są dwie oczywiste lokalizację – Madryt lub Barcelona. Ta druga lokalizacja ma większe szanse. Co prawda Madryt jest stolicą, a stołeczne lotnisko obsługuje więcej pasażerów, ale jednak Barcelona cieszy się większą popularnością wśród turystów i – co nie bez znaczenia – jest miastem portowym, do którego mogą przybijać jachty milionerów.
normy
14:03 17/04/2012
nak
11:56 22/04/2012