Ostatnia aktualizacja: 24 maja 2024
Rene Descartes, zwany Kartezjuszem był jednym z najwybitniejszych uczonych XVII w. Ten francuski filozof i matematyk był też zaciężnym żołnierzem, podróżnikiem, inżynierem, lekarzem, prawnikiem, przyrodnikiem i Bóg jeden wie, kim jeszcze…A ponadto – graczem. Tyle, że graczem bardzo specyficznym.
Pochodził ze starego szlacheckiego rodu osiadłego w Turenii. Nauki pobierał w kolegium jezuitów i już wówczas zdradzał nieprzeciętne zdolności oraz pasję wiedzy. W 17 roku życia znalazł się w Paryżu, by kontynuować studia i tu niespodzianka – niemal natychmiast z mola książkowego przerodził się w bon vivanta. Stał się bywalcem salonów, ale odwiedzał też różne spelunki, w tym szulernie, obracając się w mocno podejrzanym towarzystwie.
W tym czasie jego głównym zajęciem była gra w karty i w kości. Prawdopodobnie z tego utrzymywał się, bo subsydia nadsyłane z domu nie wystarczyłyby na taki tryb życia, jaki prowadził. Nie trwało to jednak długo, bo młodzieniec dość prędko rozgryzł wszelkie tajniki i kombinacje gier, które uprawiał i z tą chwilą stracił zainteresowanie dla gry. Tak przynajmniej twierdził potem, zarzekając się, że grał nie dla pieniędzy, lecz po to, by karty i kości nie miały dla niego żadnych tajemnic. Trochę trudno uwierzyć w to „naukowe” podejście do gry, ale wiadomo, że geniuszy nie łatwo zrozumieć, więc może rzeczywiście tak było.
W każdym razie faktem jest, że pewnego dnia zginął z oczu kompanom i zaszył się na pewien czas gdzieś na peryferiach miasta, a potem wyjechał do Poitiers, by studiować prawo i uzyskać tytuł naukowy, co zresztą przyszło mu bardzo łatwo. Nie wytrwał jednak długo w roli jurysty, bo niespokojny duch gnał go po świecie. Zaciągnął się jako ochotnik do armii holenderskiej i brał udział w kilku bitwach wojny trzydziestoletniej w Niemczech i w Austrii. W przerwach wojaczki studiował medycynę oraz pisał traktaty filozoficzne.
Rzuciwszy ostatecznie armię, kilka lat spędził na podróżach, by w 1625 r. powrócić do Francji i skierować swe zainteresowania ku naukom matematycznym i fizycznym. Zajmował się optyką, chemią, mechaniką, embriologią, astronomią, meteorologią i w każdej z tych dziedzin miał spore osiągnięcia. Przede wszystkim jednak zasłynął jako matematyczny geniusz – doprowadził do powstania geometrii analitycznej, odkrył rachunek różniczkowy i całkowy, jako pierwszy wprowadził termin funkcja, a także liczby urojone.
Także na gruncie filozofii dokonał iście kopernikańskiego przewrotu – był zwolennikiem racjonalizmu i poddał w wątpliwość wiarygodność doznań zmysłowych, przyjmując za jedyny pewnik fakt myślenia, co ujął w łacińską formułę: Cogito ergo sum (myślę, więc jestem). Jego „Rozprawa o metodzie”, gdzie znalazło się to słynne twierdzenie, zyskała mu sławę w całej Europie.
Znużony zgiełkiem Paryża przeniósł się do Holandii, gdzie spędził 20 lat i gdzie powstały jego główne dzieła. W 1649 r. uległ namowom swojej wielbicielki, szwedzkiej królowej Krystyny i wyjechał do Sztokholmu, by uczyć ją filozofii. Jednak lekcje nie trwały długo – klimat północy okazał się dla niego zabójczy i Kartezjusz zmarł kilka miesięcy potem.
A co z grą w karty i w kości? Zachowało się niewiele wzmianek na ten temat. Wiadomo jednak, że wrócił do hazardu w czasach swojej służby wojskowej, choć grywał już tylko dorywczo i – jak twierdził – wyłącznie z nudów. Nie wiemy, z jakim skutkiem, choć ograć go chyba nie było łatwo…
Andrzej Klewszczyński
zdjęcie: Britannica
"Ten szczylik, ma maksymalnie 15 lat i on miałby być "dyrektorem" czegokolwiek?!?:))) On się ledwo posługuje językiem polskim, jego tzw "wiedza" o lotto, jest czysto telewizyjna, widać ile czasu poświęcił, na wyszukiwaniu różnych filmików, nawet z czasów, kiedy jeszcze nie było go na świecie..:)) Może tatuś, lub mamusia grali i nie wygrywali, a dzieciak musiał słuchać teorii spiskowych tatusia.. Jednak oskarżenie Pana Rembiszewskiego o to, że chciał "zgarnąć" kumulację, uciec, bo "miał" długi - to już kwalifikuje się do postawienia zarzutów chłopczykowi, tudzież jego rodzicom.. W życiu nie słyszałam podobnych bredni. Chłopczyk powinien wrócić do szkoły i nauczyć się poprawnej polszczyzny, logiki i zdecydowanie powinien być pod kontrolą lekarską, raczej psychiatryczną."
"Znowu Legnica. Może pora odwiedzić Leszno?"
"Lotto , Totaizator Sportowy i pasoży- pomiot szemra szubra należy niezwłocznie wyłuskać z terytorium POLIN Niebiańskiej Jerozolimy i dopiero po finansowym rozliczeniu przemieścić do obozów dożywotniej pracy fizyczniej na wyspie Madagaskar."
"A ja gram i wgrywam, pół roku temu wpadło ponad 120 tys, mniejszych kwot nie liczę 😀, żyje z tego. Prawdopodobieństwo wylosowania liczb 1,2,3,4,5,6 jest taki sam jak każdej innej kombinacji a niedowiarki niech dalej płaczą że to oszustwo itd. 😀"
"No i co namiętni gracze w lotto? Znowu nikt z Was nie wygrał? I NIKT NIE WYGRA, porzućcie najskromniejsze nawet oczekiwania. Oszustwo jakie rozpełzło po tym tzw. Totalizatorze Sportowym ( gdyż ze sportem TS ma tyle wspólnego, co oddawanie honorowo, moczu). Takiej sprawności w oszustwie teraz, za watahy „13 …..” , nie było nawet za czasów Prezesowania p. O. i et consortes. Przestańcie grać i nabijać kasę, która rzekomo ma finansować obiekty sportowe, imprezy sportowe itp. To wierutne kłamstwo, którego zadaniem jest ogłupienie najbiedniejszej warstwy społecznej w Polsce!!!"