W pracach nad prawem hazardowym powinno być mniej polityki

Wywiady
Bartosz 30/11/2016

Ostatnia aktualizacja: 30 listopada 2016

O sytuacji wyścigów konnych w Polsce a także rynku automatów do gier rozmawiamy z Tomaszem Chalimoniukiem, ekspertem rynkowym oraz Przewodniczącym Polskiego Klubu Wyścigów Konnych.

E-PLAY: Obecna sytuacja hodowców rasowych koni jest delikatnie mówiąc trudna. Zeszłoroczne zmiany w zarządach stadnin koni arabskich, nieudana i o mętnych zasadach Licytacja Koni Arabskich w Janowie oraz brak wizji rozwoju powoduje, że biznes konny nie stoi w Polsce w należytym rozwoju. Brak spójnego kalendarza wyścigowego dla istniejących torów również nie pomaga. Dlaczego tak się dzieje w kraju w którym koń był od stuleci najbardziej szanowanym zwierzęciem?

Tomasz Chalimoniuk: Wbrew medialnym informacjom hodowla koni w Polsce nie jest jedynie związana z hodowlą w Janowie Podlaskim. Całe zawirowanie związane ze zmianami w Janowie odbiło się na postrzeganiu branży jednak nie miało wielkiego wpływu na jej rozwój. Od kilku lat obserwujemy powolny acz stały wzrost ilości koni oddawanych do treningu. Mam nadzieję, że obchody 200 lat stadniny w Janowie oraz aukcja w 2017 zatrze złe wrażenie z roku 2016.

E-PLAY: Pana doświadczenie związane z Wyścigami jest równie duże jak wiedza o zakładach wzajemnych, które są w innych krajach związane z totalizatorem konnym. Dlaczego w Polsce jedynie jeden z bukmacherów – TOTOLOTEK posiada ofertę dla klientów wyścigów konnych?

Tomasz Chalimoniuk: Problem zakładów wzajemnych na wyniki wyścigów konnych wiąże się z ograniczeniami narzuconymi przez obecnie obowiązującą ustawę „O grach hazardowych”. Tworzona w pośpiechu i atmosferze afery hazardowej ustawa wrzuciła wszystko do jednego worka i w zasadzie uniemożliwiła rozwój tej gałęzi hazardu. Koszty związane z uruchomieniem punktu przyjmowania takich zakładów nigdy się nie zwrócą, dlatego też nie ma zainteresowania na rynku w rozwoju zakładów na wyścigi konne.

E-PLAY: Zmierzające dużymi krokami zmiany dotyczące nowelizacji prawa dają pewne ulgi bukmacherom (możliwość reklamowania się, zmniejszenie fiskalne), co skutkuje wzrostem zainteresowania polskim rynkiem wśród dużych międzynarodowych firm posiadających duże budżety przeznaczane na reklamę. I tu nie chodzi o sponsoring a o prace CPC, CPA i popularne kampanie partnerskie. Jak według Pana polskie podmioty istniejące na tym trudnym rynku mogą konkurować z Goliatami?

Tomasz Chalimoniuk: Obawiam się, że nie mogą i może to doprowadzić do zniknięcia historycznie istniejących na rynku firm i zastąpienia ich jak Pan sam określił „Goliatami”. Potencjał kapitałowy firm globalnych, który mogą przeznaczyć na marketing i promocję uniemożliwi walkę z nimi podmiotom lokalnym.

E-PLAY: Czy ma Pan wrażenie że pewna forma monopolizacji rynku hazardu, zakładająca objęcie patronatem Państwa tych dziedzin jak online lub automaty jest brnięciem w ślepą uliczkę? Monopol jest nieprzygotowany do takich rozwiązań, nie ma struktur, know-how tego trudnego biznesu oraz nie posiada odpowiednio wysokich sum przeznaczonych na inwestycje. Jakie Pana zdaniem to może przynieść korzyści lub zmienić obecną sytuację rynkową?

Tomasz Chalimoniuk: Sprawa automatów jest bardziej skomplikowana. Obecnie obowiązujące prawo okazało się zupełnie nieskuteczne w tym zakresie. Powiem więcej, zlikwidowano legalną działalność operatorów ANW a zastąpiono siecią nielegalnych automatów. W chwili obecnej jest to działalność nie dająca Państwu żadnych wpływów. Uważam, że pewien rodzaj kontroli Państwa musi być wprowadzony w miejsce pełnej prohibicji. Plan powierzenia stworzenia centralnego systemu spółce realizującej monopol Państwa jest według mnie dobrym i szybkim pomysłem na regulację tego rynku.

E-PLAY: Powtarzająca się od wielu lat niechęć legislatora do korzystania z usług ekspertów powoduje, że kolejny raz zmiana Ustawy może być kolejnym bublem prawnym i niesie za sobą negatywne konsekwencje rynkowe. Będąc wieloletnim ekspertem, czy nie odnosi Pan wrażenia, że bez względu na opcje rządzących hazard jest niechcianym tematem o który jednak trzeba walczyć bo generuje sumy potrzebne do załatania luk budżetowych?

Tomasz Chalimoniuk: Zgadzam się z Pana opinią. W pracach nad prawem hazardowym powinno być mniej polityki a więcej merytoryczności. Ustawa wprowadzona poprzednio jest tego najlepszym przykładem – gdzie dla celów wyłącznie politycznych dokonano deregulacji rynku i poważnych strat dla budżetu Państwa. Dziwi mnie, że nadal nikt nie wyciągnął wniosków z tego faktu.

E-PLAY: Jakie jest Pana zdanie o przyszłości rynku bukmacherskiego w Polsce, czy jest tu miejsce na kolejnych graczy i co będzie decydowało o ich sukcesie w przyszłości?

Tomasz Chalimoniuk: Uważam, że tak. Rynek wymaga regulacji ale według mnie ma nadal wielki potencjał na rozwój. Trzeba tylko poprawić jego opłacalność poprzez zmniejszenie kosztów jego organizacji i prowadzenia. Nie chodzi mi tylko o sam podatek ale bardziej o zmianę filozoficzną. W dniu dzisiejszym branża ta traktowana jest przez Państwo jako „szara strefa płacąca podatki”. Ilość kontroli i brak jasnych przepisów wykonawczych – obowiązujących w całym kraju, dzisiaj każda Izba Celna ma inną opinię w sprawach związanych z realizacją ustawy, stanowi największy problem firm prowadzących zakłady bukmacherskie w Polsce.

Wywiad przeprowadził
Iwo Bulski
E-PLAY

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL