Prokuratorzy wygrywają z kasynami
Ostatnia aktualizacja: 12 grudnia 2012
Wszyscy prokuratorzy i policjanci podejrzani o udział w wielkiej aferze z nielegalnymi kasynami pod Moskwą odzyskali wolność – poza siedzącym w polskim areszcie Aleksandrem Ignatienką. „Prokuratura broni swoich” – pisze dziennik „Kommiersant”.
Sieć nielegalnych kasyn we wszystkich miastach obwodu podmoskiewskiego „wykryły” dwa lata temu Federalna Służba Bezpieczeństwa i Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej.
Wykryły w przenośni, bo „jaskinie hazardu” działały zupełnie otwarcie, przynosząc miesiąc w miesiąc 10 mln dol. czystego zysku Iwanowi Nazarowowi, a przy tym nabijając kieszenie stróżów prawa i porządku, którzy gwarantowali nielegalnemu biznesowi nietykalność.
Kiedy afera stała się głośna, rosyjskie media orzekły, że jest ona elementem nie tyle walki z hazardem, ile wojny toczonej przez konkurujące ze sobą o wpływy i pieniądze struktury siłowe – przede wszystkim Komitet Śledczy i Prokuraturę Generalną. Ich szefowie Aleksandr Bastrykin i prokurator generalny Jurij Czajka nawet nie kryją się z wzajemną wrogością i przy każdej okazji starają się szkodzić sobie nawzajem.
Tym razem zdawało się, że Bastrykin przygwoździ Czajkę. Okazało się, że służby mają mnóstwo materiałów kompromitujących jego podwładnych, a przede wszystkim zastępcę szefa prokuratury obwodowej Aleksandra Ignatienkę. Na zdjęciach i nagraniach wideo, które trafiły do mediów, widać, że wielokrotnie bawił się on z Nazarowem za suto zastawionym stołem.
na zdjęciu: Właściciel kasyn Iwan Nazarow (z lewej) z wiceszefem prokuratury obwodowej Aleksandrem Ignatienką