Brytyjski regulator, Gambling Commission poinformował, że dochód brutto z hazardu (GGY) z około 80 procent licencjonowanego rynku spadł w marcu o 10,3 procent miesiąc do miesiąca. GGY wyniosło 362,8 mln funtów, w porównaniu z 405 mln funtów w lutym.
Przychody z automatów online wzrosły o 14,6 procent miesiąc do miesiąca do 192,8 mln funtów, a kasyna online o 11,7 procent do 54,2 mln funtów, ale przychody z zakładów na prawdziwe wydarzenia spadły o 40,6 procent do 104,5 mln funtów, a bukmacherzy prowadzili promocje dla Festiwal Cheltenham.
Poker online GGY wzrósł o 4,2 procent do 6,2 miliona funtów, zakłady wirtualne spadły o 13,7 procent do 3,5 miliona funtów, inne formy obstawiania wzrosły o 19,5 procent do 1,4 miliona funtów, a zakłady na e-sporty GGY spadły o 92,8 procent do 56 001 funtów.
Liczba aktywnych graczy w zakładach na prawdziwe wydarzenia wzrosła o 28,1 procent w stosunku do lutego, do 6,3 miliona. Automaty przyciągnęły 3,6 miliona aktywnych klientów, co oznacza wzrost o 11 procent, inne gry odnotowały 2,1 miliona, wzrost o 8,9 procent, poker 238 449, wzrost o 1,3 procent, a zakłady wirtualne 232 750, spadek o 15,3 procent.
Automaty online zanotowały w marcu 6,3 miliarda obrotów, co oznacza wzrost o 13,9 procent miesiąc do miesiąca. Zakłady na prawdziwe wydarzenia przyciągnęły 323,1 miliona zakładów, co oznacza wzrost o 30,3 procent miesiąc do miesiąca. Było 319,1 miliona zakładów na inne gry, 12,8 miliona wirtualnych zakładów i 76,2 miliona zakładów na pokera.
Jeśli chodzi o zakłady detaliczne, operatorzy reprezentujący 85 procent rynku odnotowali GGY w wysokości 32,4 mln funtów z samoobsługowych terminali bukmacherskich, podczas gdy zakłady pozagiełdowe wygenerowały 56,7 mln funtów, a maszyny 101,1 mln funtów.
Brytyjscy licencjobiorcy gier wciąż czekają na wynik rządowego przeglądu przepisów dotyczących hazardu. Od miesięcy minister hazardu, Chris Philp, obiecywał, że opóźniona biała księga hazardowa, proponująca nowe przepisy, „wkrótce”.
Zainteresowane strony wygłaszają ostatnie uwagi na temat tego, co według nich rząd powinien lub nie powinien proponować, a Michael Dugher, dyrektor generalny grupy lobbingowej branży Betting and Gaming Council (BGC), pisze opinię ostrzegającą o niebezpieczeństwach „drakońskich środków” ”.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."