Ostatnia aktualizacja: 27 maja 2013
Według oficjalnych danych, walkę z hazardem udało się wygrać. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna. Okazuje się, że na grach zarabiają wszyscy, tylko nie państwo.
W oficjalnych danych Służby Celnej widać zapaść w każdym segmencie tradycyjnego hazardowego rynku i we wszystkich regionach Polski. Największe spadki mają automaty o niskich wygranych, czyli słynni jednoręcy bandyci. Pod koniec 2012 r. było w całej Polsce 10 973 takich urządzeń, podczas gdy rok wcześniej działało ponad 14 tys., a jeszcze w 2010 r. funkcjonowało aż 55 tys. sztuk. Mniejsze, ale jednak spadki dochodów zanotowały także salony gier na automatach i kasyna. Łącznie rok do roku cała stacjonarna branża zmniejszyła się aż o 10 proc.
Teoretycznie wszystko zgodnie z planem zawartym w nowelizacji ustawy hazardowej z 2010 r. Przewidywała ona, że do 2015 r. z krajobrazu Polski znikną w zasadzie wszystkie automaty o niskich wygranych. W efekcie co roku przewidywano mniejsze wpływy do budżetu państwa z podatku od gier. I rzeczywiście jeszcze w 2010 r. było to 1,624 mld zł. Rok później już 1,546 mld zł, a w 2012 r. miało być 1,447 mld zł. Ostatecznie jednak wpłynęło blisko 7 mln zł mniej. W tym roku założenia mówią o 1,25 mld zł.
Czytaj całość na: gazetaprawna.pl
Prorok
28/05/2013